.
Jan Chudy
.
Ugruntowało się wielowiekowo (i to w bardzo różnorodnych kręgach kulturowych) przekonanie iż z podstawowej roli biologicznej i społecznej kobiety wprost wynika przesłanie o macierzyństwie jako fundamentalnym powołaniu kobiety . Bardzo wiele biologicznych determinant wpływa na emocjonalne więzy matki z dzieckiem . Erich Fromm twierdził , że matka rodząc dziecko daje go światu jako cząstkę siebie . Ten biologiczny węzeł wytwarza więź psychiczną pomiędzy matką i dzieckiem stanowiącą podstawę miłości macierzyńskiej . Według Ericha Fromma matka jest pokarmem , miłością , ciepłem , ziemią . Być kochaną przez nią to tyle , co być żywym , zakorzenionym , mieć ojczyznę i dom . Miłość macierzyńska jeśli ma być pełna musi zawierać dwa zasadnicze elementy – odpowiedzialność i troskę o dziecko oraz budzenie miłości życia . Na ich niejako biblijne symbole wybrał mleko i miód . Zdaniem Fromma większość matek potrafi oferować wyłącznie „mleko” , zaś bardzo niewiele „miód” . Z faktu bezwarunkowości miłości macierzyńskiej wynika jednak i jej ograniczenie . Na miłość matki „ nie tylko nie trzeba zasługiwać – ale także – nie można jej zdobyć , wywoływać ani nią kierować
Niemniej możemy za Jarosławem Iwaszkiewiczem uznać , że w naszej samotności na świecie jedyną ulgą jest kontakt z matką – jest to symbol naszej esencji istnienia . Po jej śmierci zostajemy samotni na zawsze . Ta samotność nazywa się dojrzałością …
Urodzona w 1963 roku Anna Piwkowska jest poetką ( autorką kilkunastu zbiorów ) , eseistką ( książki o Annie Achmatowej i Marynie Cwietajewej ) i prozatorką . Tłumaczona na wiele języków ( m.in. angielski , włoski , rosyjski , niemiecki , hiszpański , kataloński , słoweński , hebrajski ) . Laureatka wielu prestiżowych nagród literackich .
Najważniejsza w jej twórczości wydaje się miłość , wydobywa z ludzkich relacji tak wspólnotę jak i samotność ….
wiersz sygnowano datą : 2 kwietnia 2008 r. pochodzi z wydanego w 2009 r. przez Znak tomu pt. : Farbiarka
Anna Piwkowska
Dopóki żyją nasze matki
.
Dopóki żyją nasze matki , ciągle jesteśmy dziewczynkami .
Cóż z tego , że wielu mężczyzn odeszło
a nasze córki podorastały ?
Cóż z tego , że przekwitły niebieskie hiacynty ,
skoro hortensja stoi w oszałamiającej bieli ,
a kobiety na skwerze sprzedają żółte tulipany ?
Dopóki żyją nasze matki , żyją także nasze dziecięce marzenia .
Wsiadamy na brzęczące jak ważki rowery :
czerwone , niebieskie , pomarańczowe ,
a czas rozpięty na srebrnych szprychach
niby mija kolejne ulice , ale sam siebie nie mija .
Więc jedziemy do parku popatrzeć na seledynowe drzewa ,
karmimy kaczki , kupujemy karnet na pływalnię ,
śnimy o morzu i o bezkresnych plażach ,
wysokich górach , aby wejść na nie i tam ,
w niewyobrażalnej ciszy , rozmawiać z Duchem Świata .
Możemy robić to wszystko , dopóki żyją nasze matki .
Nieważne , że ciężko im wejść po schodach ,
łzawią im oczy i zawstydzone oddają nam
nieprzeczytane książki . To wszystko nas nie dotyczy .
Kupujemy im okulary , bawimy się barwą oprawek
i kształtem szkieł . Wozimy je do lekarza i czujemy strach
i urazę , że lekarstwa przestają pomagać .
Dlaczego je boli , dlaczego tak bardzo siebie bolą ,
swoją starość , swoją niesprawność , swój lęk ?
Usypiamy spokojne i budzimy się ufne
dopóki żyją nasze matki .
.
Chwila liryki. Odsłona trzydziesta siódma – Agnieszka Osiecka
Chwila liryki. Odsłona trzydziesta pierwsza: Frantisek Halas