Zbigniew Żyromski
Dlaczego polska flaga nie zawisła nad Bramą Brandenburską
Chorąży Józef Paczkowski urodził się 20 lutego 1913 roku na Kresach w Monasterzyskach – miasteczku leżącym na Podolu nad rzeką Koropiec, jednym z dopływów Dniestru, pow. Buczacz, woj. Tarnopol, z ojca Jana i matki Agrypiny z domu Suchecka. Mieszkali na przedmieściu zwanym Berezówka przy ul. Głównej 13. Jego ojciec pracował jako kowal we własnej kuźni znajdującej się tuż przy domu mieszkalnym.
Po ukończeniu szkoły powszechnej zatrudniony był w sądzie jako pisarz. Na początku pracy dostał kartę powołania do wojska. Został artylerzystą, a latem 1935 roku, po ukończeniu szkoły podoficerskiej, awansował na kaprala. Na koniec służby wojskowej otrzymał od dowódcy pułku nagrodę za bardzo dobre wyniki w strzelaniu.
Około roku 1938 ożenił się ze Stanisławą Dura. Z małżeństwa tego urodziło się dwoje dzieci: córka Maria i syn Edward.
W 1939 roku, wraz z wybuchem drugiej wojny światowej, Józef Paczkowski zostaje zmobilizowany do wojska jako artylerzysta. Walczył pod Łęczycą, Kutnem i w obronie Warszawy, a do 27 września w rejonie Młocin. Sytuacja w oblężonej stolicy stawała się coraz bardziej tragiczna. Zabrakło wody, żywności, leków, amunicji. Stolica musiała się poddać.
Po kapitulacji miasta 28 września 1939 roku Paczkowski dostał się do niewoli niemieckiej, skąd w listopadzie zbiegł. Na początku grudnia udało mu się przekroczyć granicę niemiecko-sowiecką i szczęśliwie powrócić do Monasterzysk, ale nie na długo.
Po wkroczeniu wojsk radzieckich, część wschodnia Polski znalazła się pod okupacją sowiecką. Na wiosnę 1940 roku Paczkowski zostaje zmobilizowany do Armii Czerwonej z miejscem stacjonowania w Czelabińsku, mieście położonym tuż za południowym Uralem.
22 czerwca 1941 roku, po ataku wojsk hitlerowskich na ZSRR, Sowieci rzucili na front przede wszystkim jeszcze nie w pełni wyszkolone jednostki, które natychmiast zostały rozbite, żołnierze zaś byli kierowani tymczasowo do przemysłu zbrojeniowego.
Dopiero w maju 1943 roku, po dziesięciodniowej podróży, przybył do Sielc nad Oką. Tam ujrzał znów orła na żołnierskich rogatywkach i zielone mundury, jakie miał cztery lata wcześniej w pamiętnym wrześniu. Żołnierze odradzającego się Wojska Polskiego nosili dawne umundurowanie, tylko orzełek był bez korony. Wszystkich, którzy wstąpili do polskiej dywizji, witał napis nad bramą obozu: „Witaj wczorajszy tułaczu – dziś żołnierzu”.
Został wcielony do 2. pułku piechoty nowo tworzącej się 1. Warszawskiej Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki pod dowództwem gen. Zygmunta Berlinga. Józefa Paczkowskiego mianowano dowódcą jednego z działonów 2. pułku piechoty w baterii artylerii.
15 lipca 1943 roku, w rocznicę bitwy grunwaldzkiej, odbyła się pamiętna przysięga 15 tysięcy uzbrojonych i umundurowanych ludzi tworzących polską dywizję im. Tadeusza Kościuszki. We wrześniu cała dywizja wyruszyła na front. Chrztem bojowym jej artylerzystów była bitwa pod Lenino 12 października 1943 roku. Dywizja poniosła jednak tak ciężkie straty, że po dwóch dniach walki musiała zostać wycofana z pierwszej linii.
22 lipca 1944 roku przekroczyli most na Bugu – nową granicę Polski – i rozpoczęli szlak bojowy na dawnych ziemiach ojczystych. W pierwszych dniach września żołnierze pod dowództwem plutonowego Józefa Paczkowskiego znaleźli się na przedpolach Warszawy, która od miesiąca płonęła w ogniu powstania. Natarcie na Pragę prowadziło przez Anin, Czaplowiznę, Wygodę, Kawęczyn, Kozią Górkę i Utratę. Wieczorem 12 września między Kozią Wólką a Grochowem próbowały zatrzymać piechurów faszystowskie czołgi, lecz zostały rozgromione i polscy żołnierze wdarli się na Pragę. 14 września Paczkowski na czele swego działonu, zajmując Dworzec Wileński, park praski i zoo oraz wychodząc na wiślany brzeg naprzeciw płonącego Starego Miasta, torował drogę piechocie. Do spalonej i zrujnowanej Warszawy wkroczyli dopiero o świcie 17 stycznia 1945 roku.
Dalszy szlak 2. pułku piechoty prowadził na zachód przez Bydgoszcz na Wał Pomorski, gdzie uczestniczyli w walkach głównie pod Mirosławcem. W lutym 1945 roku pod Bobrujskiem został ranny w nogę.
Za bojowe zasługi plutonowy Józef Paczkowski awansowany został na ogniomistrza i wyznaczony dowódcą plutonu artylerii. Za waleczność i wykazanie na polu walki osobistego męstwa oraz umiejętne dowodzenie plutonem na Wale Pomorskim został mianowany do stopnia chorążego.
Ostatnim miastem, które trzeba było zdobyć, był Berlin – stolica Niemiec. Walki w mieście trwały od 20 kwietnia 1945 roku. Niestety, 1 maja 1945 roku zabłąkana kula zakończyła jego życie. Tylko taką wersję można było niegdyś ujawnić.
Mimo że chorąży Paczkowski zginął podczas walk o Berlin, pochowany został na cmentarzu wojskowym w Siekierkach. Jego siostra Zuzanna Piwowar była na tym cmentarzu, ale grobu brata nie znalazła.
Józef Paczkowski w czasie służby wojskowej został uhonorowany wieloma odznaczeniami, m.in. Krzyżem „Walecznym na Polu Chwały”.
Imię Józefa Paczkowskiego otrzymał 2. Berliński Pułk Zmechanizowany 1. Warszawskiej Dywizji Zmechanizowanej im. Tadeusza Kościuszki.
W 1975 roku w ówczesnym miejscu postoju 2. pp odbyło się nadanie tej jednostce imienia chorążego Józefa Paczkowskiego. Była to wielka uroczystość, podczas której przemawiał jego syn.
9 października 1978 roku nadano patronat Józefa Paczkowskiego Szkole Podstawowej nr 236 w Zespole Szkół nr 65 w Warszawie przy ul. Elektoralnej 21/23.
Szczególnie uroczyście nadano 17 stycznia 1979 roku imię chorążego Paczkowskiego Zespołowi Szkół Zawodowych nr 2 w Skierniewicach przy ul. Pomologicznej 33. W wydarzeniu tym uczestniczyły jego siostra i żona wraz z rodziną. Przybył także oficer Wojska Polskiego Jerzy Lewandowski, którego szlak bojowy wiódł od Sielc aż do Berlina. Był on wówczas listonoszem pułkowym i służył razem z Paczkowskim. W pewnej chwili podszedł do siostry Paczkowskiego z pytaniem, czy wie, w jakich okolicznościach zginął jej brat. Gdy zaprzeczyła, wyjaśnił, że po zdobyciu Berlina usiłował zawiesić na Bramie Brandenburskiej polską flagę biało-czerwoną jako świadectwo udziału w zdobyciu stolicy Niemiec także polskiego wojska. Gdy był już na szczycie i chciał umocować drzewce, został zastrzelony przez sojusznika – żołnierza sowieckiego. Wojsko radzieckie miało być uznane za jedynego zwycięzcę.
Dawniej nie był to temat, który można było otwarcie poruszać, choć po cichu opowiadano o tym wydarzeniu. Oficjalnie podawano jedynie, że polską flagę zawiesił 2 maja 1945 roku na Kolumnie Zwycięstwa (Siegessäule) podporucznik Mikołaj Troicki, dowódca 7. baterii 3. dywizjonu 1. pal.
23.02.2020.
.
75 rocznica kapitulacji stolicy III Rzeszy. W zdobytym Berlinie -wspomnienia
Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Wielka ucieczka z Festung Breslau
NAZISTOWSKIE ARCHIWUM X
Kim pan jest kapitanie Tom? cz. 1
Ginęli mordowani przez hitlerowców i ich litewskich kolaborantów
Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Bunt Berlina 1953