
.
7 września 1945 roku odbyła się w Berlinie pewne ważne wydarzenie, jakim była wspólna defilada wojsk sprzymierzonych, o jej przebiegu wiemy jednak bardzo mało, jest ono i było przez dziesiątki lat medialnie „nieaktywne”.
Rosjanie lubili i lubią defilady i wszelkie tego typu uroczystości, dlatego też z inicjatywy radzieckiej, marszałek Gieorgij Żukow wystąpił do sprzymierzeńców z propozycją zorganizowania wspólnej uroczystości, która uświetniłaby zdobycie Berlina i zakończenie II wojny światowej.
Wyrażono zgodę, ale szybko okazało się, że w uroczystości tej nie weźmie udział amerykański dowódca generał armii Dwight Eisenhower. To spowodowało zamieszanie, bowiem udziału w imprezie odmówili również brytyjski marszałek Bernard Montgomery oraz dowódca francuski generał Jean de Latrre de Tassigny, czyli wszyscy najważniejsi dowódcy alianccy równi Żukowowi.
Kiedy radziecki marszałek dowiedział się o tym, natychmiast skontaktował się ze Stalinem, aby poznać jego zdanie, co w takiej sytuacji należy dalej czynić. Generalissimus zdecydował, że mimo wszystko uroczystość ma się odbyć. Tak też uczyniono.
Sprzymierzeni przysłali „drugi garnitur” swoich dowódców. Amerykanów reprezentował słynny gen. George Paton, Anglików zaś gen. Robertson, również i Francuzi przysłali miej znaczącego dowódcę.
Niedawno udało mi się dotrzeć do filmu z tej uroczystości, jest to zaledwie trzyminutowa sekwencja produkcji radzieckiej, która pokazana była zaledwie jeden raz. Uznano bowiem, że impreza politycznie została mocno „zdewaluowana” i dlatego nie bardzo wypada się nią chwalić.
Na filmie wyraźnie widać gen Pattona ubranego jak zawsze w ciemnozieloną bluzę od munduru polowego, jasne spodnie i hełm, za nic nie przypominał ona gen. Eisenhowera.
Miejscem wydarzenia była aleja ciągnąca się od Kolumny Zwycięstwa do Bramy Brandenburskiej zwana wówczas Aleją Zwycięstwa, a obecnie Bundestrasse i Strasse des 17 Juni.
Parada rozpoczęła się o godzinie 11:15, po wygłoszeniu przemówienia przez marszałka Żukowa., brali w niej udział jedynie przedstawiciele sił lądowych. Pierwsza wyruszyła piechota radziecka, za nimi podążali żołnierze francuscy, następnie Brytyjczycy i na końcu Amerykanie.
Defiladę zakończył przemarsz jednostek zmechanizowanych. Najpierw przejechały 24 czołgi angielskie i 30 innych pojazdów opancerzonych z 6 Dywizji Pancernej. Następni w kolejności byli Francuzi, którzy wystawili 24 czołgi średnie, 24 transportery opancerzone i 32 inne pojazdy pancerne. Stosunkowo skromna była reprezentacja amerykańska, bowiem przed trybuną honorową przejechało zaledwie 16 amerykańskich czołgów i 52 pojazdy opancerzone.
Defiladę zaś zamykały jednostki radzieckie, wśród prezentowanych tam pojazdów szczególną uwagę zwróciły trzy nowe ciężkie czołgi IS-2 z Gwardyjskiej Armii Pancernej.
Po przejściu czołgów, odegrano hymny państw sprzymierzonych i uroczystość zakończono
Defiladę oglądała niewielka ilość widzów, Niemcom wstęp był wzbroniony. Byli też przedstawiciele prasy, a wśród nich i korespondent „Pioniera” M. Andruszkiewicz (imienia nie udało mi sie ustalić). Jego sprawozdanie było właściwie rzetelne, tylko…, no właśnie. Różni się ono bardzo od stanu faktycznego Andruszkiewicz pisze, że na defiladzie byli obecni gen. Eisenhowera, marszałek Montgomery i gen. de Tasigne. W ówczesnym świecie mediów trudno było ustalić prawdę, szczególnie, gdy w Polsce nie wyświetlano krótkiego filmu radzieckiego o tej defiladzie, nikt nie mógł więc sprawdzić, kto był tam obecny, a kogo tam nie było.
Była to oczywiście ewidentna manipulacja i świadome przekłamanie. Pisząc nieprawdę chciano podnieść rangę tej imprezy i prestiż naszego ówczesnego sojusznika.
Poniżej można zapoznać się ze sprawozdaniem z „Pioniera” M. Andruszkiewicza oraz obejrzeć radziecki film o tej defiladzie.
.
Grzegorz Wojciechowski
.

.
Defilada zwycięstwa w Berlinie
(Od naszego specjalnego wysłannika)
W dnia 7 września w Berlinie w alei Zwycięstwa, gdzie przed tym odbywały się wszystkie defilady hitlerowskie, odbyła się wielka defilada wojak sojuszniczych wobec marszałka Żukowa, gen.
Eisenhowera, marszałka Montgomery i gen. de Tasigne. W defiladzie wzięły udział odział oddziały radzieckie, angielskie, amerykańskie i francuskie. Trasa gdzie odbywała się defilada, udekorowana była chorągiewkami państw sprzymierzonych i barwami narodowymi czterech mocarstw okupujących Niemcy. Nie brak też i chorągiewki polskiej. Udekorowane trybuny, na których miejsce zajęli przedstawiciele korpusu dyplomatycznego, wyżsi oficerowie, prasa i film. Polskę reprezentował gen. broni Świerczewski. Słychać warkot motoru – to zbliża się marszałek Montgomery w otoczeniu straży. Za n im nadjeżdżają: Eisenhower, marsz. Żukow i gen. de Tassigny. Wszyscy z wielkim zainteresowaniem przypatrują się wielkim dowódcom, którzy po przywitaniu się odjechali w kierunku pomnika Zwycięstwa, gdzie przeszli przed frontem wojsk. Setki reporterów utrwalają te momenty na kliszach. Rozlegają sie suche trzaski aparatów. Reporterzy dosłownie pełzają na kolanach, by uchwycić najciekawsze chwile wielkiej parady.
O godzinie jedenastej minut 30 marszałek Żukow, Eisenhower, Montgomery i gen. de Tassigny zajmują miejsca na trybunie. generał Eisenhower w mundurze polowym i w hełmie. Marszałek Żukow w galowym mundurze udekorowany dziesiątkami najwyższych odznaczeń krajowych i zagranicznych. Marszałek Żukow wygłosił krótką mowę, w której podkreślił wielkie znaczenie zakończenia wojny z Japonią i wielki wysiłek dokonany przez wojska sprzymierzone. Imperializm niemiecki na Zachodzie i japoński na Wschodzie rozbity. Na straży pokoju będą stać nasi żołnierze. Następnie marszałek Żukow pozdrawia wszystkie wojska sojusznicze. Sława zbrojnym siłom Stanów Zjednoczonych, Anglii, Francji i ZSRR. Słowami – „Niech żyje nasze wielkie zwycięstwo” – marszałek Żukow zakończył swoje przemówienie, które w tłumaczeniu przeczytano w języku angielskim i francuskim.
Rozlega się wystrzał artyleryjski i rozpoczyna się defilada. Pierwsza ruszyła sowiecka piechota gwardyjska i strzelcy. Równym sprężystym krokiem przeszli zwycięzcy spod Moskwy, Stalingradu, Budapesztu, Warszawy. Za oddziałami radzieckimi przedefilowała piechota francuska w zielonych uniformach i białych rękawiczkach, po nich piechota angielska, a następnie wolnym krokiem piechota amerykańska.
Po przemarszu piechoty ruszyła broń pancerna angielska. Piękne czołgi, lufy których błyszczą się w słońcu, gdyż zakończenie luf poniklowane. Potem suną się samochody pancerne francuskie, amerykańska broń pancerna i zamykając defiladę ruszyły ciężkie czołgi radzieckie. Zadrżała ziemia pod potężnym cielskiem pancernym. Z podziwem przyglądali się Anglicy, Amerykanie i Francuzi przejeżdżającym kolosom.
Defiladę zakończono odegraniem hymnów narodowych: radzieckiego, francuskiego, angielskiego i amerykańskiego.
Defiladzie w Alei Zwycięstwa przyglądało się kilka tysięcy żołnierzy i oficerów armii okupacyjnych. Niemcom wstęp był wzbroniony.
Defilada zwycięstwa była wielką manifestacją przyjaźni anglo- amerykańsko-francusko-radzieckiej. Tu w Alei Zwycięstwa przeszli ci spod Stalingradu i Orła, spod Moskwy i Charkowa, z linii Maginota i Flandrii i ci z Tobruku i Narviku i ci z Sycylii i Monte Casino i ci z Normandii i Bordeaux. Noga w nogę szedł Iwan z Moskwy, Boy z New Yorku, Poilu z Paryża i Tommy z Londynu. To była manifestacja przyjaźni i gwarancji pokoju na świecie.
M. Andruszkiewicz
Berlin, 7 września 1945 r.
.

„Pionier” nr 14 z 11 września 1945 r.
.
.
Organizacja wysiedlania ludności niemieckiej z Polski w latach 1946-1947. Cz. I
Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Wielka ucieczka z Festung Breslau
75 rocznica kapitulacji stolicy III Rzeszy. W zdobytym Berlinie -wspomnienia

