.
Wojciech Mach
.
Wiadomo, iż przed muzycznymi idolami, aktorami i sportowcami fani padają na kolana. Ale zdarzyło się, że to samo uczynił rasowy koń !
W sobotę 29 VIII 1992 na wrocławskim Stadionie Olimpijskim odbył się Finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Na Żużlu.
Mistrzem został Anglik – Gary Havelock. Startujący z dziką kartą jedyny Polak – Sławomir Drabik zajął 9 miejsce z 6 punktami /d, 3, 2, 1, w, /. Wzorowym kierownikiem zawodów był LUCJAN KORSZEK, który za wielki wysiłek przy organizacji otrzymał w Genewie, od Światowej Organizacji Żużla, specjalny Kryształowy Kask, do dziś będący ozdobą jego mieszkania.
Reżyserii oprawy artystycznej całego sportowego widowiska podjął się JAN SZURMIEJ z Teatru Współczesnego. Wpadł on na genialny pomysł aby do prezentacji goście i zawodnicy podjechali bryczkami zaprzężonymi w rasowe konie. I tak się stało. Wtedy doszło do prawie wiekopomnego wydarzenia, które nieco przyćmiło późniejsze wspomnienia o sportowej stronie zawodów. Panował wielki upał i na oczach kilkudziesięciu tysięcy widzów, na torze, przed Trybuną Główną i Lożą Honorową koń padł … Nie wytrzymał upału i stresu … A fakt, iż ze względów zdrowotno – estetycznych przez kilka godzin nie otrzymywał obroku ani wody… Natychmiast rozpoczęto reanimację rumaka – wodą i masażami. Został dźwignięty ; wstał i ponownie doczepiony do dyszla i czule odprowadzony do parkingu. Niewiele brakowało żeby do bryczki zaprzężono organizatorów aby sami pociągnęli powóz na zaplecze !
Publiczność klaskała a część krzyczała „królestwo za konia” jak czynił to okrutny władca, tyran angielski król Ryszard III podczas Wojny Róż – bitwy 22 VIII 1485 gdy padł pod nim koń. Notabene po chwili Ryszard III zginął od ciosu szablą. W swojej sztuce uwiecznił tą sytuację Wiliam Szekspir. A musimy pamiętać, że miecz i koń bojowy były najważniejszymi atrybutami rycerza ! Natomiast dla żużlowca najcenniejszym jest silnik motoru i zaprzyjaźniony tuner.
Ja zaś proponuję, żeby po całkowitym zakończeniu epoki koronawirusa, przy kolejnej dużej imprezie żużlowej, na tor wyjechał wyładowany sianem duży wóz drabiniasty combi – z piątym kołem pośrodku . Na wszelki wypadek niech za nim jedzie wóz strażacki ze sprawną motopompą. Będzie to oryginalne i widowiskowe. W dodatku, po udanym zakończeniu imprezy, można podpalić siano na wozie – zamiast tradycyjnej marynarki działaczy…
.