.
Grzegorz Wojciechowski
.
Wszyscy już chyba mamy dość walki gladiatorów o cesarską koronę. Na pewno wielu z nas marzy o spokoju, normalnym życiu. W mediach chcielibyśmy słyszeć tylko dobre wieści, że wzrasta nam PKB, że inflacja znowu zmalała, że emeryci dostaną podwyżki a nie tylko rewaloryzację, jak to było za rządów PiS, chcemy słyszeć o malejących ratach kredytów, o tym gdzie można spędzić w miarę tanio i ciekawie urlop, przeczytać ciekawą książkę, obejrzeć fajny film.
A polityka? Niech tam buja się na marginesie naszego życia.
To jednak są wyłącznie marzenia, które najprawdopodobniej nie urzeczywistnią się tak szybko.
Należę do polskiego plemienia ludzi o liberalnych poglądach, którzy potrafią sobie uświadomić to, że obok mnie istnieją i żyją ludzie, którzy mają inne wizje rzeczywistości i to zaakceptować. Nie każdy musi mieć taki światopogląd jak ja. Mimo, że jestem człowiekiem głęboko niewierzącym, nie przeszkadzają mi ludzie, którzy wierzą w Boga, maja prawo do swojej wizji światopoglądowej i potrafię to uszanować, nie drażni mnie to. Znam też bardzo wielu katolików, którzy myślą tak jak i ja. Najlepszym tego przykładem jest Rafał Trzaskowski.
Ale… drażnią mnie ludzie i nie akceptuję tych, którzy kradli naszą wspólną własność, jednocześnie wycierając swoje złodziejskie mordy Bogiem i Ojczyzną, tacy katolicy wzbudzają we mnie po prostu wstręt i obrzydzenie moralne.
Niestety nurt katolicko-bogoojczyźniany w Polsce został zdominowany przez takich właśnie ludzi, bez skrupułów moralnych, nie mający poczucia elementarnej wręcz przyzwoitości. Przeraża mnie to, że wciąż są akceptowani politycznie, głównie przez ludzi słabo wykształconych i maja tak duże poparcie polityczne. To świadczy o poważnej moralnej chorobie trawiącej Polskę i Polaków. Nie wszystko można wytłumaczyć błędami politycznymi popełnianymi przez siły polityczne związane z liberalizmem, ten problem jest znacznie głębszy i ma silne uwarunkowania kulturowe.
Trzeba sobie to wreszcie uczciwie powiedzieć, że nie jesteśmy tylko podzieleni politycznie, ale również i kulturowo i to bardzo mocno.
Niedawno rozmawiałem, na tematy polityczne, z żoną mojego kolegi, osobą +75, żarliwą katoliczką, co niedzielę chadzająca do kościoła. Z olbrzymią nienawiścią ze spojrzeniem graniczącym z obłędem wypowiedziała zdanie:
– Nienawidzę Tuska, aby zdechł!
Nie potrafiła wytłumaczyć, co jest źródłem jej nienawiści, ona miała ją wpojoną i traktowała jako coś normalnego. Kiedy spytałem ją, jak taka katoliczka jaką jest ona, może żywić takie uczucia. Przecież chrześcijaństwo powinno opierać się na miłości i czy nie boi się, że może za to trafić do piekła, lub co najmniej do czyśćca? Spojrzała na mnie jak na wariata.
W niedzielę kolejny akt walki o normalną Polskę. Przedstawiciel świata ludzi o kulturze liberalnej, szanujących tych co czują i myślą inaczej niż on – Rafał Trzaskowski, zmierzy się z przedstawicielem świata, który jest mi nie tylko głęboko politycznie obcy, ale kulturowo nie do zaakceptowania.
Zwolennikom pana Karola Nawrockiego nie przeszkadza to, że był on alfonsem, lub jak twierdzą bardziej znający temat pomocnikiem alfonsa. Cóż to za problem, przecież we Hiszpanii co najmniej kilkunastu królów było Alfonsami.
Obawiam się, że nawet zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego, w które wierzę, nie zakończy ostrego konfliktu politycznego w Polsce. Jestem wręcz przekonany, że Prawo i Sprawiedliwość będzie chciała siłą wprowadzić swojego idola do pałacu na Krakowskim Przedmieściu. Czekają więc nas burdy i ostra polityczna walka, a przecież tak wielu z nas marzy o spokoju.
Do urn, za lepszą Polską z Rafałem Trzaskowskim.
.
Listek figowy i genitalia demokracji: Wybory – święto demokracji czyli mordobicie
Listek figowy i genitalia demokracji. Skąd się biorą populiści?
Listek figowy i genitalia demokracji: Upadek pana Andrzeja Dudy
Listek figowy i genitalia demokracji: Burdel prawny i jego burdel mama
