Aktualności

Listek figowy i genitalia demokracji: „Wały i wały”

.

Grzegorz Wojciechowski

.

To co dziś przechodzi nasz kraj jest wielka tragedią dla setek tysięcy Polaków, którzy znaleźli się w rejonie dotkniętym przez bezlitosny żywioł.

Powódź roku 1997 nazwano powodzią tysiąclecia i przyrównywano ją do tej, która nawiedziła Dolny Śląsk równo sto lat wcześniej w roku 1897. Zapewne wszystkim nam się wydawało, że tak ekstremalne zjawisko pogodowe zdarza się wyjątkowo rzadko, raz na sto lat i zapewne wielu z nas myślało, że mamy jeszcze wiele czasu zanim po raz kolejny, zostaniemy doświadczeni tak tragicznie jak 27 lat temu.

Nie wszyscy wyciągnęli właściwe wnioski z tego co się wówczas stało i chociaż rok 2010 był wyraźnym ostrzeżeniem, to byli tacy, którzy je zlekceważyli.

Wystarczy spojrzeć na prace przy najprostszym urządzeniach hydrotechnicznym, jakimi są wały przeciwpowodziowe. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, począwszy od roku 2010 widoczne są wyraźnie dwa okresy. Pierwszy to lata 2010 do 2015 włącznie, i okres od 2016 roku. W tym pierwszym okresie rządziła w Polsce koalicja PO-PSL, w drugim Zjednoczona Prawica.

W tym pierwszym okresie rocznie budowano i remontowano wały przeciwpowodziowe o następującej długości:

2010 r. – 110 km;

2011 r. – 305 km;

2012 r. – 305 km;

2013 r. – 156 km;

2014 r. – 308 km;

2015 r. – 240 km.

Nastał rok 2016 i zmieniła się władza, wszechmądry rząd pani Szydło już w pierwszym roku swojej działalności wstrzymał tego typu inwestycje i tą samobójczą politykę kontynuował aż do momentu utraty władzy, czyli:

2016 r. – 27 km !!!;

2017 r. – 24 km;

2018 r. – 43 km;

2019 r. – 25 km;

2020 r. – 60 km;

2021r. – 64 km;

2022 r. – 50 km.

Myli się jednak ten, kto uważa, że PiS wycofał się z inwestowania w wały, oni po prostu zmienili rodzaj wałów i zamiast wałami przeciwpowodziowymi, zajęli się wałami finansowymi. Trzeba przyznać, że tu osiągnęli ogromne sukcesy.

Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby Kaczyński i jego zgraja dalej rządzili Polską, dziś zamiast myśleć jak ratować zalane miasta i poszkodowanych obywateli, zapewne zastanawialiby się jakie wały można wykręcić na tej powodzi, a wyobraźnie mieli ogromną.

Kiedy nowy rząd walczy z powodzią. Ludzie poprzedniej władzy zainteresowani są wyłącznie sobą. Pan Kaczyński zwołał protest pod gmachem Ministerstwa Sprawiedliwości po hasłem walki z bezprawiem, do tej pory bowiem można było kraść bez żadnych konsekwencji, a teraz niemiecki rząd Tuska zabrania tego. Jak tu żyć? Owa wielka manifestacja zapowiadana już od co najmniej dwóch tygodni, stała się kompletnym organizacyjnym niewypałem, bowiem zebrało się jedynie około 1000 ludzi. Kompletna katastrofa. Jest jednak pewien sukces zatrzymano samochód prezesa, co uznano za polityczną szykanę. Prawda jest podobno zupełnie inna, okazało się bowiem, że w aucie nie było fotelika dla Prezesa.

Pan Duda, nie bardzo chyba kuma co się dzieje, wybrał się na dożynki i wszelki ślad po nim zaginął, No cóż, wiadomo jak czasami bywa na dożynkach, pewnie jednak niedługo się odnajdzie i będzie próbował powiedzieć coś mądrego, a wyjdzie tak jak zawsze.

.

Listek figowy i genitalia demokracji; Bartłomiej Ciążyński spadł z nieba

Listek figowy i genitalia demokracji: Kłopoty pana Zbyszka

Listek figowy i genitalia demokracji: Zbliża się „wysyp” więźniów politycznych w III RP

Listek figowy i genitalia demokracji: Burdel prawny i jego burdel mama

Inne z sekcji 

Listek figowy i genitalia demokracji. Nabici w „Solidarność”

. Grzegorz Wojciechowski .       Sierpień, jak co roku wzbudza refleksje, nad tym co wydarzyło się w Polsce w roku 1980; blisko połowa naszego społeczeństwa wie o fali strajków i społecznym wybuchu, jaki wówczas dokonał się w Polsce z opowiadania rodziców, lub z mediów, które interpretują tamte wydarzenia najczęściej z punktu widzenia opcji politycznej, […]

Listek figowy i genitalia demokracji; Bartłomiej Ciążyński spadł z nieba

. Grzegorz Wojciechowski . Mija już szok związany z wakacyjnymi wyczynami pana wiceministra sprawiedliwości Bartłomieja Ciążyńskiego. Ten działacz wrocławskiej Nowej Lewicy jest na salonach krajowej polityki człowiekiem nowym i prawie zupełnie nieznanym. Zapewne nie spodziewał się, że tak szybko stanie się bohaterem, nieco uśpionych sezonem ogórkowym, mediów. Aferę z panem Ciążyńskim ujawniła Wirtualna Polska, portal […]