Artykuły

Nauka o religiach powinna łączyć nie dzielić

.

Radosław S. Czarnecki

.

Gdy obserwujemy przedsięwzięcia czynione przez Minister Edukacji Barbarę Nowacka próby ucywilizowania sprawy nauczania religii w polskich szkołach – który to problem nie jest związany wyłącznie z 8 latami rządów PiS-u lecz en bloc z 30-letnim permanentnym reformowaniem procesu nauczania i szkolnictwa w Polsce prowadzącym do klerykalizacji systemu – można zapytać: po co wywarzać otwarte już drzwi ?
Cóż nas od siebie dzieli ? Nasze poglądy ?
Przyzna Pan, że to tak niewiele
arcybp Giovanni Roncalli

.
Gdy arcybp G.Roncalli – papieski nuncjusz w Paryż 1944-53 i od 1958 r. papież Jan XXIII, 1958-63 – wypowiadał te słowa (będące mottem niniejszego wpisu) do francuskiego radykalnego antyklerykała E.Herriota podczas jednego z dyplomatycznych rautów w Paryżu lat 50-tych XX wieku, zimna wojna osiągała swoje apogeum. Czy wzajemne stosunki osób wierzących – u nas w Polsce ponoć w przeważającej mierze katolików – i niewierzących, ateistów, agnostyków, sceptyków, muszą być podobne do owej atmosfery z okresu zimnej wojny między przeciwstawnymi blokami politycznymi ? Nikomu i niczemu to nie służy.
Nie może trwać bowiem dalej sytuacja gdy obydwie strony tej dysputy publicznej, zahaczającej bezwzględnie o niesłychanie ważkie zagadnienia z punktu widzenia społeczeństwa i państwa polskiego traktują swego interlokutora wg dewizy kontrreformacyjnego papieża Aleksandra VII (1655-67), iż „…zły katolik jest zawsze lepszy od dobrego heretyka”. Zresztą takie rozumienie pojęcia dialogu spotyka się – tylko w wersji a’rebours – po drugiej strony wojny polsko-polskiej.
Taki stan rzeczy obserwuje się gdy dyskusja zbaczała zawsze np. na zagadnienie nauczania religioznawstwa (bądź nauk o religii) w szkołach publicznych. I to jest sprawa którą należy bezzwłocznie wyprostować. A zaognia się jeszcze bardziej gdy problem schodzi na formę zajęć z religii. To jest w zasadzie katechizacja dzieci i młodzieży czyli – indoktrynacja. A w szkołach publicznych jakakolwiek forma indoktrynacji – tu religijnej czy inaczej mówiąc ewangelizacji – jest skandalem i urąga standardom demokracji oraz wolnościom osobistym. Także zaprzecza podstawowym zasadom neutralnego światopoglądowo, nowoczesnego państwa prawa oraz milczenia każdego obywatela w sprawach sumienia. Owa metoda nauczania religii winna być immanentna jedynie ośrodkom przyświątynnym. Słusznie od dawna (choć w ostatnich dekadach było to przemilczane i wyciszane właśnie z tytułu klerykalnych – co nie oznacza pro-religijnych – ciągot polskich elit) postulowano, by w szkołach ponadpodstawowych wprowadzić przedmiot pod nazwą >Propedeutyka nauk humanistycznych< (nazwa jest tu nieistotna). W ramach takich zajęć jednym z części składowych byłoby właśnie religioznawstwo (obok np. elementów innych nauk humanistycznych: filozofii, etyki, socjologii itd.). Jest to postulat nad którym nie ma co dyskutować, ze względu na braki (wręcz ignorancję) jakie wykazuje młodzież w zakresie humanistycznego wykształcenia i podstawowej wiedzy w tym zakresie.
Nauka o religiach, ich istocie, historii i kanonach niesie w sobie nie tylko zasób wiedzy humanistycznej, ale jest przede wszystkim edukacją w zakresie tolerancji, dialogu, wzajemnego zrozumienia, multi-kulturowości. A z tym wiąże się przede wszystkim humanizacja relacji interpersonalnych, co przekłada się z kolei na poziom i jakość wykształcenia obywatelskiego, szacunek dla godności drugiego człowieka, jego wartości i osobowości.
Znając realia Polski, jej historię i stan aktualny świadomości należy stwierdzić, że religioznawstwo i konfesyjna edukacja religijna (czyli wspomniane katechizacja i ewangelizacja) nie muszą być przecież postrzegane antynomicznie, konkurencyjnie, kolizyjnie. Dziś bowiem wszystko pojmuje się w kategoriach konkurencji, wyścigu, współzawodnictwa. Taki model funkcjonowania społeczeństwa narzucił nam wszystkim system wdrażany u promowany od 30 lat między odrą i Bugiem. Kto vs kogo, lepszy vs gorszy, zwycięstwo vs porażka itp. To niewłaściwe ujęcie nie tylko tej problematyki. Bo przecież obie wymienione tu dziedziny edukacji, kształtowania osobowości młodego człowieka mają (albo – winny mieć) podobne cele, zamiary, założenia i kalkulacje. Zresztą na tak zarysowanej, absolutnej antynomii zasadzają się wszelkie dyskusje w naszym kraju: zero – jedynkowe rozumienie rzeczywistości.
Jeszcze w latach 80. ub. wieku w środowiskach: Towarzystwa Kultury Świeckiej im. prof. T.Kotarbińskiego oraz Polskiego Towarzystwa Religioznawczego dyskutowano nad problemem nauczania religioznawstwa w szkołach ponadpodstawowych. Oba środowiska mają w tej mierze spore doświadczenie z lat minionych w tej materii. Na bazie tych doświadczeń i prób – trzeba przyznać niezbyt udanych w przeszłości z racji oporu politycznych elit i mainstreamu – powstał projekt wydawania (jako pomocy w nauce o religiach/religioznawstwa) periodyka roboczo zatytułowanego >Zeszyty wiedzy religioznawczej dla szkół ponadpodstawowych<. Docelowo miałby to być miesięcznik.
Szkic ów przewidywał, iż każda ze szkół (o profilu humanistycznym) w oparciu o wytyczne i instrukcje z Ośrodków Dydaktycznych, Metodycznych i Wychowawczych związanych z Ministerstwem Edukacji Narodowej oraz o zalecenia i rozporządzenia tegoż Ministerstwa prenumerowałaby 3-5 numerów każdego zeszytu. Byłyby one dostępne równocześnie w bibliotekach szkolnych i w Internecie. Dziś gdy cyfryzacja jest sprawą powszechna i nieodwołalną problemu z rozpowszechnianiem wcale by nie było. Redakcją tych pomocy zamierzano wówczas zaprosić różnych specjalistów parających się tymi zagadnieniami (m.in. zrzeszonych w tych środowiskach, naukowców parających się tymi zagadnieniami itd.). Top tu są zazwyczaj zrzeszeni specjaliści, akademicy, publicyści od lat zajmujący się tematyką religioznawczą i badaniami nad istotą religii.
Cele realizacji tamtego projektu można było streścić w następujących punktach:
– cel poznawczy (jako rozszerzenie wiedzy humanistycznej)
– cel cywilizacyjno – ogólno-rozwojowy (upowszechnienie zasad tolerancji, zrozumienia „Inności” oraz wartości niesionych przez inne kultury, personalnego otwarcia itd.)
– cel wychowawczy (tolerancja i szacunek dla różnych światopoglądów, otwarcie na świat, racjonalizowanie postaw i procesu decyzyjnego młodych ludzi przez prezentację pluralizmu kultury ludzkiej etc.)
Założenia programowe projektu zeszytów opierają się o następujące tezy:
– definicja i pojęcia związane z religią jako zjawiskiem społeczno-historyczno-kulturowym
– struktura religii (doktryna, kult, liturgia, obrzędowość, organizacja i instytucjonalizacja)
– geneza i podstawowe funkcje każdej religii
– typy religii; pluralizm religijny i jego efekty
– religia, a kultura
– religie światowe
– religie pierwotne, a religie uniwersalistyczne
– ewolucja religii w perspektywie dziejów (synkretyzm religijny, irenizm, wzajemne przenikanie wierzeń religijnych itd.)
– religie, a ruchy para-religijne
– człowiek jako Homo religiosus
– sceptycyzm poznawczy, a wiara religijna, nie-wiara religijna, agnostycyzm, ateizm, krytyka religii – konfrontacja czy dialog
– geografia religii
– elementy psychologii i socjologii religii
– elementy historii porównawczej religii
Sądzę, że niewiele do tego dziś można dodać. Nauka religioznawstwa (czy wiedzy o religiach) wedle takiego schematu winna zastąpić katechizację praktykowaną od ponad 3 dekad w polskich szkołach. Nie trzeba wyważać Szanowne Ministerstwo Edukacji wspomnianych drzwi w tej mierze. Po prostu tylko „wziąć na warsztat” to co już zostało zaproponowane, uaktualnić i zadecydować jak to wdrożyć praktycznie.

.

Spodobał Ci się ten artykuł? Masz konto na FB, daj link do tego tekstu, podziel się nim ze swoimi znajomymi.

Dziękujemy.

O ekoterroryzmie i nie tylko

Współczesne dziedzictwo świętości

Chichot historii czy mega hipokryzja?

KATO-TALIBAN W NATARCIU

Czy to już faszyzm?

Inne z sekcji 

O akcji „Wisła” inaczej

. Faszyzmu nie wyróżnia liczba jego ofiar, lecz sposób ich zabijania. Jean-Paul Sartre . Akcja „Wisła”, (także – operacja „Wisła”) to akcja pacyfikacyjna o charakterze wojskowym przeprowadzona w latach 1947–1950 przez struktury państwowe Polski Ludowej przeciwko Ukraińskiej Powstańczej Armii (a także Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów) działającej na terytorium RP, w celu odcięcia jej oddziałów od naturalnego zaplecza. Polegała na masowym wysiedleniu ludności cywilnej z […]

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: „Ludzie lodu” z karkonoskich stawów

. Grzegorz Wojciechowski .        Kilka lat temu media głównie elektroniczne, podały dość interesującą i sensacyjną informację, że znana duńska tenisistka polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki wbiegła w samych majtkach i biustonoszu na szczyt Śnieżki. Powszechnie wiadome jest, że Królowa Karkonoszy zimą nie należy do miejsc najbardziej przyjaznych człowiekowi. Na jej wierzchołku panują temperatury ujemne, a […]