Artykuły

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Były czasy, gdy w potokach Gór Kaczawskich i Izerskich poławiano perły

.

Grzegorz Wojciechowski

.

 

 

Jednym z bogactw Sudetów, oprócz licznie występujących kopalin, rud metali i wielu rzadkich minerałów, była przez wiele lat perła, produkt pochodzenia zwierzęcego, który wytwarzany był przez niewielkiego skorupiaka skójkę perłorodną. Żyła ona przez wiele stuleci w potokach górskich i dopływach wypływających z Gór Izerskich rzek Kwisy i Nysy Łużyckiej, a także w dopływach i strumieniach mającego swój początek w Karkonoszach Bobru.

Skójka jest zwierzęciem wymagających specjalnych warunków środowiskowych, żyje bowiem w wodach bardzo czystych i zimnych, najczęściej są to potoki górskie, lub odcinki rzek o czystej i zimnej wodzie i piaszczystym bądź żwirowym dnie, nie toleruje mułu i stojącej wody. Rozwój tego zwierzęcia trwa długo i jest bardzo skomplikowany, przez co bardzo trudno jest odbudować zniszczoną populację.

Samiec wydala ze swojego organizmu do wody kilka milionów plemników, samica pobiera ją ze znajdującymi się w niej męskimi komórkami. W ten sposób dochodzi w ciele samicy do zapłodnienia jaj, które rozwijają się wewnątrz jej ciała, przebywają one tam około trzech miesięcy. Po tym okresie, który najczęściej następuje z końcem lata, larwy wydostają się do wody. Jest to najbardziej „dramatyczny” okres w cyklu rozrodczym zwierzęcia. Żywotność larwy w wodzie trwa bowiem jedynie około dziesięciu dni, jest to czas, kiedy musi ona znaleźć swojego żywiciela, staje się bowiem pasożytem. Tym żywicielem jest pstrąg, w którego skrzelach przebywa ona przez pewien okres czasu, aż osiągnie kolejną fazę rozwoju. Brak pstrągów w potoku powoduje niemożność rozwoju populacji skójek. Larwy nie wyrządzają rybom krzywdy, ich obecność nie jest dla nich uciążliwa i nie wywiera negatywnych skutków dla ich zdrowia. W ciele żywiciela małe larwy zimują i wiosną opuszczają skrzela ryb, by przenieść się do sieliska jakim jest dno cieku wodnego. Tam zakopane w piasku, bądź żwirze żyją przez kilka lat, by wreszcie już jako dorosłe osobniki zacząć prowadzić normalne życie.

.

.

Wnętrze muszli skójki

.

Dojrzałość do rozrodu perłoródka osiąga w wieku około 15 – 20 lat, długość ich życia dochodzi zaś do lat 100. Starsze osobniki osiągają wielkość 12 – 15 cm. Arktyczna krewna europejskiej skójki może dożyć nawet do 250 lat.

Tylko niewielka część populacji wytwarza perły, są bowiem one produktem, powstałym w wyniku reakcji organizmu małża na obecność ciała obcego. Perły zbudowane są z tego samego budulca co muszle, prawie w 90 % z aragonitu, czyli odmiany węglanu wapnia.

Pierwsza informacja na temat występowania skójek i pereł na terenie Sudetów pochodzi z roku 1595, a dokładniej z dnia 8 lipca tegoż roku, w tymże to dniu cesarz Rudolf II wydał Janowi Eckstheinowi i Leonardowi Stedlerowi zezwolenie, na podstawie, którego uzyskali oni prawo: na przypatrywanie swobodne i bez jakichkolwiek przeszkód gór wszelkich, a zwłaszcza Karkonoszy i Gór Izerskich w poszukiwaniu za perłami. Nieco więcej o śląskich perłach dowiadujemy się z dzieła, pochodzącego z Gryfowa Śląskiego, Kaspara Schwenkfeldta „Hirschbergischen warmen Bades” (Jeleniogórskie gorące źródła), wydanego w roku 1607 w tymże Gryfowie. Autor pisze, że: „W piasku Kwisy łowią niekiedy rybacy perły, różne co do wielkości, kształtu, piękności i klarowności. Jedne są małe, inne wielkie, w niektórych małżach tkwi wiele małych perełek w ciele mięczaków, w innych (i te są częstsze) tylko jedna duża lub dwie luźno pomiędzy ciałem a skorupą. Jedne są podłużne, drugie okrągłe jak groch. Jedne są wcale połyskujące i dojrzałe, niektóre zaś niedoskonałe, albo całkiem czerwone, albo tylko w połowie białe i przejrzyste. Takie muszle znajdują się koło Gryfowa, Czochy lub koło Leśnej.”

.

Kaspar Schwenkfeld

.

Z reguły skójki posiadały jedną, rzadziej dwie perły, ale zdarzały się też przypadki, że i kilka, wówczas jednak ich wielkość była niezbyt duża.

W roku 1612 ukazało się dzieło Walentego Roździeńskiego, szlachcica pochodzącego z okolic dzisiejszych Katowic, poświęcone bogactwom naturalnym Śląska. W pisanym wierszem poemacie noszącym tytuł  Officina ferreria abo huta i warstat z kuźniami szlachetnego dzieła żelaznego, znajdujemy taką oto informację o perłach:

Pod Gryfibergą [ Gryfowem – przypis G. W. ] perły śliczne z rzeki Quisy
Wyjmują jak grochowe ziarna tymi czasy.

Na Dolnym Śląsku perły pozyskiwano z takich rzek jak Kwisa i jej dopływy, między innymi Miłoszowski Potok, gdzie była duża obfitość perłorodnych mięczaków; rzeka Bóbr; Nysa Łużycka i Nysa Kłodzka, a także w Górach Złotych. Pozyskiwane w rejonie Sudetów perły były dostarczane zarówno na dwór cesarski w Pradze, jak też na dwór króla Saksonii do Drezna. Na jednym z odcinków Kwisa była bowiem rzeką graniczną.

Perły miały nie tylko zastosowanie w jubilerstwie, a skójki nie tylko dostarczały pereł, również i masy perłowej, uzyskiwanej z wewnętrznej części skorupek tego małża. Masa ta miała między innymi zastosowanie w przemyśle meblarskim. Ze skorupek wyrabiano proszek perłowy, uważano, iż posiadał on właściwości lecznicze. Jako materiał jubilerski perły nie należą jednak do zbyt trwałych, po latach pojawiają się na nich rysy, pęknięcia, tracą połysk i matowieją. Zakłada się, że ich długość „życia” wynosi przeciętnie około 150 lat, chociaż bywa, że dobrze konserwowane, są w stanie przetrwać i kilkaset lat. Można więc mniemać, że bardzo mało sudeckich pereł zachowało się do dnia dzisiejszego, lub nie ma ich już w ogóle.

Już w wieku XVII istniały w okolicy, gdzie uzyskiwano perły ich szlifiernie, Potwierdzone jest istnienie takich zakładów w Miłoszowie, Lechowie ( obecnie w granicach miasteczka Leśna ) i Pobiednej.

Cieki wodne na terenie Sudetów Zachodnich, przez kilka stuleci były miejscem eksploatacji pereł. Szczególnie upodobali to sobie monarchowie sascy, a więc i polscy, bowiem Saksonia była związana z Polską unią personalną.

W roku 1729 król polski i saski August II Mocny, podjął działania zmierzające do ochrony skójek. Były to bardzo mądre posunięcia, wprowadzono bowiem okres ochronny dla tych mięczaków i zabroniono, pod surowymi karami, ich dzikiego połowu, groziło to odcięciem ręki.

.

August II Mocny

.

Znany jest fakt, iż jeden z mieszkańców miasteczka Leśna, otrzymał od króla Augusta III Sasa prawo do połowu pereł i sprzedał monarsze 20 sztuk, za połowę ceny, ów mieszczanin Kasper Treubluth, otrzymał też tytuł „Królewskiego Poławiacza Pereł”, miało to miejsce w roku 1752. Niestety, chociaż posiadał ten piękny tytuł, to jednak nie przyniósł on mu bogactwa, a wręcz przeciwnie, doprowadził go do ruiny.

Z początkiem wieku XIX, sudecka perłoródka była już rzadkością, w tym to właśnie czasie , w roku 1802, niejaki Ch. A. Schwarze wyłowił już z rzeki Kwisy zaledwie 41 muszli skójki , które zawierały 23 perły.

Na początku XX wieku zaobserwowano, iż małż przestał występować w trzech najważniejszych stanowiskach na Dolnym Śląsku, nie odnaleziono już żadnych przedstawicieli tego gatunku w trzech głównych rzekach tego regionu to jest w: Kwisie, Nysie Łużyckiej i w Bobrze. Jednakże w roku 1921 udało się odnaleźć skójkę w jednym z dopływów niewielkiej rzeczki Witki, żyło tam około 100 mięczaków.

.

 Przed 300 laty w okolicy zamku Czocha poławiano perły

.

W latach 1956 – 1957 grupa uczonych z Uniwersytetu Wrocławskiego poszukiwała w karkonoskich potokach tych rzadkich zwierząt, ale bez skutku, znaleziono jedynie fragmenty ich skorupek w potoku Żrenica, koło Zawidowa, obecna nazwa to Koci Potok. W tym okresie odnaleziono w polskiej części Sudetów jedynie 67 muszli i trochę odłamków. Jednakże skójka nie wyginęła w Sudetach całkowicie, zachowało się bowiem kilka stanowisk tych zwierząt na terenie czeskich Sudetów.

W latach sześćdziesiątych postanowiono odbudować populacje tego mięczaka. W ówczesnej Czechosłowacji na rzece Blanice w miejscowości Vodnany mieściło się gospodarstwo rybackie, gdzie hodowano skójkę perłoródkę, sprowadzono do Polski z tej hodowli 100 sztuk. 70 skójek zostało wpuszczonych do Kwisy pomiędzy Świeradowem a Rozdrożem Izerskim; a 30 do potoku Wrzosówka w Karkonoszach, wówczas noszącego nazwę Śnieżny Potok.

W latach 2006 – 2007 dokonano przeglądu potencjalnych stanowisk, w wyniku czego znaleziono, we wspomnianym już Kocim Potoku, muszle tego zwierzęcia. Opracowano też plan ochrony małża. Mimo, że nie znaleziono w polskich ciekach wodnych skójki, to uznano ją za zwierzę chronione.

Niestety próba odbudowy tego gatunku, w polskich Karkonoszach i Górach Izerskich, nie powiodła się.

Można jednak zobaczyć na Dolnym Śląsku skójkę, bynajmniej nie trzeba jej szukać w zimnych górskich potokach, ani w wodach Kwisy, ale wystarczy wybrać się do Muzeum Przyrodniczego Uniwersytetu Wrocławskiego, gdzie znajdują się jej dwa okazy.

Artykuł był publikowany na łamach „Gazety Wrocławskiej” w dniu 20 sierpnia 2019 roku.
.

Tekst objęty prawami autorskimi, kopiowanie i publikowanie bez zgody autora zabronione.

Spodobał Ci się ten artykuł? Masz konto na FB, daj link do tego tekstu, podziel się nim ze swoimi znajomymi.

Dziękujemy.

.

 

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Czy Karkonosze to Góry Wandalskie?

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Karkonoska podróż amerykańskiego prezydenta

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Kapitał utopiony w Kolei Sowiogórskiej

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Z dziejów kłodzkiej twierdzy. Dwa serca przeciw koronie

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Tajemnice Księżej Góry w Karpaczu

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Latający „Rübezahl”

Inne z sekcji 

O akcji „Wisła” inaczej

. Faszyzmu nie wyróżnia liczba jego ofiar, lecz sposób ich zabijania. Jean-Paul Sartre . Akcja „Wisła”, (także – operacja „Wisła”) to akcja pacyfikacyjna o charakterze wojskowym przeprowadzona w latach 1947–1950 przez struktury państwowe Polski Ludowej przeciwko Ukraińskiej Powstańczej Armii (a także Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów) działającej na terytorium RP, w celu odcięcia jej oddziałów od naturalnego zaplecza. Polegała na masowym wysiedleniu ludności cywilnej z […]

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: „Ludzie lodu” z karkonoskich stawów

. Grzegorz Wojciechowski .        Kilka lat temu media głównie elektroniczne, podały dość interesującą i sensacyjną informację, że znana duńska tenisistka polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki wbiegła w samych majtkach i biustonoszu na szczyt Śnieżki. Powszechnie wiadome jest, że Królowa Karkonoszy zimą nie należy do miejsc najbardziej przyjaznych człowiekowi. Na jej wierzchołku panują temperatury ujemne, a […]