Artykuły

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Damy i balony

.

Grzegorz Wojciechowski

.

Balonowe szaleństwo jakie zapanowało w Europie pod koniec wieku XVIII nie ogarnęło tylko mężczyzn,  ale  również i kobiety, znane przecież z charakterystycznego dla tej płci wścibstwa. Panie nie mogły się oprzeć pokusie związanej z zafundowaniem sobie ogromnej  dozy adrenaliny oraz nieodpartej chęcią zobaczenia, co tam jest w tych przestworzach i jak wygląda nasza planeta widziana spod obłoków.

20 maja 1784 roku odbył się w Paryżu, w dzielnicy Faubourg Saint-Antoine, w obecności wielu wiwatujących i podekscytowanych ludzi pokaz wznoszenia się balonu, i właśnie wówczas trzy dzielne panie zdecydowały się na oderwanie od ziemi. W pokazie tym wzięły udział hrabina Podenas, markiza Marie Josephine Montalembert oraz panna de la Garde, dowódcą tej damskiej załogi był mąż markizy Montalambert, stary wysłużony, liczący sobie już wówczas lat siedemdziesiąt, francuski generał, specjalista od budowy fortyfikacji markiz Marc Rene Montalambert (1714-1800), w balonie znajdował się jeszcze jeden przedstawiciel płci brzydkiej.  Lot, a właściwie nielot zakończył się szczęśliwie i zarazem był nieudany. Szczęśliwie, dlatego, że nikt z załogi balonu nie doznał obrażeń i wszyscy zakończyli balonową przygodę bez kontuzji. Nieudanie, ponieważ całe to towarzystwo, wzniosło się jedynie kilka metrów nad ziemię, po czym balon opadł i nie wzniósł się już więcej, przypuszczalnie z powodu zbyt dużego obciążenia. Ten nieudany lot, dowódca załogi generał Montalembert ogłosił jednak za wielki sukces

Mimo tego sukcesu nie doszło jednak do lotu kobiety w balonie wolnym, czyli bez sznura, który utrzymywał go przy ziemi. Nie minęło jednak kilka tygodni jak moment ten nastąpił.

Lyon stał się obok Paryża jednym z najważniejszych ośrodków „balonowego szaleństwa” we Francji i w świecie. W tym czasie bowiem do Francji zawitał król Szwecji Gustaw III, podróż ta nie miała charakteru oficjalnego, dlatego też występował on pod nazwiskiem hrabiego Hagi.

.

Balon Gustav III

.

Pan Fleurant, miejscowy malarz, marzący o napowietrznej przygodzie i sławie, sfinansował zakup balonu, który z okazji wizyty popularnego szwedzkiego monarchy ochrzcił imieniem „La Gustave”, miał on średnicę 70 stóp i był balonem tylu Montgolfier, czyli napełnianym gorącym powietrzem.

Oprócz malarza, balonem miał wzbić się w powietrze pan hrabia Laurencin, który już przeżył lot balonem, będąc członkiem niefortunnej wyprawy z Lyonu do Paryża, do jakiej doszło 19 stycznia 1784 roku. Jednakże arystokrata wycofał swoją kandydaturę, zapewne pozostało mu w pamięci niezbyt fortunne lądowanie balonu „La Flesselle”. Pozostało więc jedno wolne miejsce, Fleurant postanowił zaprosić do swojego balonu młodą i piękną mieszkankę Lyonu, panią  Elizabeth Tible, aby ta towarzyszyła mu w tej napowietrznej przygodzie.

.

 

Pani Elizabeth Tible w balonie

.

Pani Elizabeth Tible pochodziła z Lyonu, z rodziny mieszczańskiej, jej ojcem był kupiec Pierre’a Estrieux lub Estrieu, matka również zajmowała się rzemiosłem związanym z moda. Pierwsza aeronautka wyszła za mąż zaledwie w wieku lat 12, poślubił ją niejaki Tible, który był producentem pończoch. Wkrótce jednak mąż porzucił swoją nieletnią żonę. Młoda dziewczyna posiadała zdolności muzyczne, a w szczególności wokalne, śpiewała sopranem, co też jak się wkrótce okaże było bardzo istotne w jej lotniczej podróży.

Balon, który wzniósł do nieba pierwszą kobietę i pierwszego artystę, wystartował dnia 4 lipca 1784 roku z przedmieścia Brotteraux w Lyonie, lot odbył się na część króla szwedzkiego Gustava III, który tego dnia przybył właśnie do Lyonu i przebywał tam pod pseudonimem Earl of Haga.

Pani Table przebrana była w strój minerwy, składający się z białej obcisłej w talii sukni z tafty, przepasanej jedwabnym niebieskim paskiem, na głowie miała szeroki orientalny kapelusz z piórami.

.

Pani Tible na znaczku wydanym przez… Pocztę Nikaragui.

.

W ciągu kilku minut, balon znalazł się na wysokości 1500 metrów nad miastem. Pan Fleurant opowiedział po tym wyczynie, że: Nagłe zimno ogarnęło nas jednocześnie, moją towarzyszkę i mnie, potem usłyszeliśmy szum w uszach, które sprawiło, że baliśmy się, że nie będziemy mogli się nawzajem usłyszeć (…) te dwa objawy trwały krótko i ustąpiły stanowi błogości i spokoju. Pani Tible wyraziła to uczucie śpiewając ariettę  z La Belle Arsene: „Tryumfuję! Jestem królową…”. Jej towarzysz odpowiedział jej słowami z innej arii „Zemir i Azor” „Co! Podróżować w chmurach…”

Bez wątpienia oprawa tego niezwykłego lotu była bardzo interesująca i doskonale oddawała klimat i wagę tego wielkiego wydarzenia, jakim był lot w przestworza pierwszej kobiety. Wypada tutaj uzupełnić relację pana Fleurant, kompozytorem opery „La Belle Arsene” był Pierre Alexandre Monsigny (1729-1817), libretto do niej napisał Charles-Simon Favart (1710-1792); zaś kompozytorem opery „Zemire et Azor” był Andre Greitry (1741-1813), libretto zaś było dziełem Jeana-Francois Momontel’e (1723 – 1799).

Lot trwał około 45 minut, a unoszony wiatrem i ariami wykonanymi przez znajdujących się w nim artystów balon, pokonał dystans około ośmiu kilometrów, po czy wylądował niedaleko zamku Duchere. Lądowanie nie było zbyt szczęśliwe, gondola przewróciła się, a balon częściowo się rozdarł przygniatając panią Tible, jednakże jej towarzysz stanął na wysokości zadania i uwolnił damę z opresji. Incydent ten zakończył się jej niewielką kontuzją, jaką było skręcenie kostki u nogi.

Pani Elizabeth Tible i pan Fleurant zostali zabrani do Teatru Wielkiego w Lyonie na przedstawienie, gdzie przebywał Gustav III, a następnie zaproszono ich do rezydencji miejscowego arcybiskupa, gdzie król jadł obiad w towarzystwie ojców miasta i miejscowego duchowieństwa. Kiedy rozmowa przy obiedzie stała się luźniejsza, król zainteresował się kontuzjowaną kostką pierwszej aeronautki.

Kilka dni Później Teatr Wielki w Lyonie wystawił operę  „La Belle Arsene”, a na widowni w roli honorowego gościa znalazła się pani Tible.

Dzielna młoda dama zakosztowawszy raz podniebnych rozkoszy, chciała przeżyć następne takie fascynujące doznania, zgłosiła swój akces do lotu balonem, który miał się odbyć w Paryżu w dniu 11 lipca, jego uczestnikami i pilotami machiny mieli być panowie Miolan i Jean-Francois Janinet, jednakże przedsięwzięcie to z wielu przyczyn nie powiodło się.

Po tym wydarzeniu pani Elizabeth Tible znika z balonowych aren, nie jest wiadome jak potoczyło się jej dalsze życie, i kiedy zmarła, niedługo po tym Francję ogarnęło przecież rewolucyjne wrzenie.

.

Tekst objęty prawami autorskimi, kopiowanie i publikowanie bez zgody autora zabronione.

.

Spodobał Ci się ten artykuł? Masz konto na FB, daj link do tego tekstu, podziel się nim ze swoimi znajomymi.

Dziękujemy.

 

.

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Jak balon „Maria Antonina” wzniósł się w przestworza

Z podróży Zeppelina nad Atlantykiem

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Jean-François Pilâtre de Rozier – aeronauta i wynalazca

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Pierwszy lot balonem z Francji do Pekinu

Z dziejów lotów balonem w Polsce. Balony Kwiatkowskiego i Wojciechowskiego

Zambeccari – Nieustraszony żeglarz napowietrzny

Inne z sekcji 

O akcji „Wisła” inaczej

. Faszyzmu nie wyróżnia liczba jego ofiar, lecz sposób ich zabijania. Jean-Paul Sartre . Akcja „Wisła”, (także – operacja „Wisła”) to akcja pacyfikacyjna o charakterze wojskowym przeprowadzona w latach 1947–1950 przez struktury państwowe Polski Ludowej przeciwko Ukraińskiej Powstańczej Armii (a także Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów) działającej na terytorium RP, w celu odcięcia jej oddziałów od naturalnego zaplecza. Polegała na masowym wysiedleniu ludności cywilnej z […]

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: „Ludzie lodu” z karkonoskich stawów

. Grzegorz Wojciechowski .        Kilka lat temu media głównie elektroniczne, podały dość interesującą i sensacyjną informację, że znana duńska tenisistka polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki wbiegła w samych majtkach i biustonoszu na szczyt Śnieżki. Powszechnie wiadome jest, że Królowa Karkonoszy zimą nie należy do miejsc najbardziej przyjaznych człowiekowi. Na jej wierzchołku panują temperatury ujemne, a […]