Artykuły

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Feldmarszałek Wilhelm R. von Neipperg w kłodzkiej twierdzy

.

Grzegorz Wojciechowski

.

Jak Wilhelm Reinhard von Neipperg trafił do kłodzkiej twierdzy

 ..

Bywają niekiedy bardzo zmienne losy ludzkiego życia, bywa bowiem i tak, że niegdyś będąc u szczytu sławy, można nagle znaleźć się na samym dole, by później znowu wspiąć się na górę.

Taki to los spotkał niegdyś wysokiego rangą dowódcę piechoty austriackiej Wilhelma Reinharda von Neipperga, który w roku 1740 stał się więźniem kłodzkiej twierdzy.

Nasz bohater urodził się w Schwaigren niewielkim mieście położonym w pobliżu Stuttgartu w Badenii-Wirtembergii 27 maja 1684 roku, jako syn Eberharda Friedricha  von Neipperga, który był wysokim oficerem cesarskim, jego matką była Margareta Lukrecja z domu von Honberg. Młodość i czas nauki spędził w Stuttgarcie, zdobywając wiedzę w tamtejszych szkołach. Podobnie jak jego ojciec wstąpił na służbę w wojsku, już w roku 1702, czyli mając zaledwie 18 lat, i w roku 1709 został podpułkownikiem w pułku swojego ojca, a kilka lat później, w 1715 roku uzyskał awans na stopień pułkownika.

.

Wilhelm Reinhard von Neipperg

.

W tym czasie brał czynny udział w wojnie z Turcją, gdzie został dostrzeżony przez austriackie dowództwo za jego sprawność organizacyjną i umiejętności dowódcze, dlatego powierzono mu ustalanie granicy z Turcją po podpisaniu traktatu pokojowego. 15 marca 1717 roku cesarz mianował go dowódcą 7 pułku piechoty, dowodząc tą jednostką zyskał wiele sławy i uznanie przełożonych w bitwach pod Peterwardein, Belgradem i Temesvar.

W roku 1919 znalazł się we Włoszech, gdzie walcząc w czasie tak zwanej wojny czwórprzymierza odniósł ranę w czasie walk na Sycylii.

Jego kariera jako dowódcy wojskowego rozwija się szybko i pomyślnie, dlatego w roku 1723 został generałem dywizji i jednocześnie powierzono mu obowiązki wychowawcy księcia Franciszka Stefana Lotaryńskiego (1708-1765), późniejszego cesarza Rzeszy Franciszka I. W 1733 roku otrzymał znaczący awans, cesarz Karol III awansował go na feldmarszałka porucznika. W latach 1734 -1737 został wysłany do Italii, gdzie wyróżnił się w walkach z Włochami. W tymże 1737 roku powrócił na Bałkany i został komendantem Temesvar, by wziąć udział, przez następne dwa lata, w kampanii tureckiej.

Po dwóch błyskotliwych zwycięstwach pod Orsovą i Kornją powierzono mu dowództwo nad silnym korpusem liczącym 13 000 ludzi.

Innym z głównych dowódców wojsk cesarskich na Bałkanach w tym czasie był hrabia Georg Olivier von Wallis. Postać to niezwykle ciekawa, bowiem losy tego człowieka związane są bardzo mocno z ziemią kłodzką.  Ród Wallisów pochodził ze szlachty walijsko-irlandzkiej, ale od kilku pokoleń służył cesarzowi Austrii, rodzice Georga Oliviera von Wallis byli miedzy innymi właścicielami pałacu w Trzebieszowicach koło Lądka Zdroju i kilku innych posiadłości na terenie Hrabstwa Kłodzkiego.

Podobnie jak  von Neipperg, Wallis  uczestniczył w wojnie na Sycylii, gdzie wsławił się między innymi zdobyciem Messyny i Neapolu,  przez pewien czas pełnił nawet funkcję komendanta Messyny. Zapewne od tego czasu pomiędzy tymi dwoma dowódcami rozpalił się ogień wzajemnej niechęci, który eksplodował w lipcu 1739, w czasie bitwy pod Grocką niewielką mieściną położona w pobliżu Belgradu. Owa niechęć Wallisa, doprowadziła do tego, że feldmarszałek nie chciał współdziałać z Neippergiem i nie powiadomił go o rozpoczęciu bitwy z przeważającymi siłami osmańskimi, którymi dowodził wezyr Ivaz Mehmet Pasza. 22 lipca Wallis stanął na czele swojego, liczącego niewiele ponad 25 000 żołnierzy, korpusu przeciw prawie stutysięcznej armii tureckiej. Trudno jest wytłumaczyć, w jakiś racjonalnych kategoriach, dlaczego Wallis nie  poinformował Neipperga o tym, że zamierza stoczyć walną bitwę z wojskami osmańskimi, ten bowiem dysponował korpusem liczącym około 13 000 dobrze uzbrojonych i wyszkolonych ludzi, co mogło w znacznym stopniu wpłynąć na wynik batalii. Przypuszczać należy, że nadmiernie pewny siebie Wallis, nie chciał się dzielić z nikim swoim ewentualnym zwycięstwem. Za ten brak rozsądku i zarozumialstwo armia cesarska zapłaciła bardzo wysoką cenę.

Kiedy Neipping dowiedział się o zbliżającej się bitwie, podążył ze swoim korpusem w kierunku Grocki, jednak okazało się, że przybył zbyt późno, a inicjatywę przejęli już niepodzielnie Turcy i efekt bitwy był praktycznie przesądzony,  posiłki pomogły jedynie w tym, że udało się uniknąć totalnej klęski.

Niedługo po tej klęsce hrabia Neipperg uzyskał od cesarza specjalne uprawnienia, nie obejmowały one jednak negocjacji traktatu pokojowego z Turkami. Stało się jednak tak, że hrabia otrzymał informacje, według niego bardzo wiarygodne, że wojska cesarskie i Serbowie nie będą w stanie utrzymać Belgradu przed tureckim naporem i główne miasto Serbii będzie musiało zostać poddane, lub paść łupem tureckiego żołdactwa, co mogło zakończyć sie złupieniem serbskiej stolicy i rzezią jej mieszkańców.

Chcąc temu zapobiec udał się do obozu tureckiego, do wielkiego wezyra, aby rozpocząć negocjacje pokojowe. Ucieszony takim obrotem sprawy Ivaz Mehmet Pasza, swoim zachowaniem dał dowód, że traktuje cesarskiego dowódcę nie jako wysłannika Karola III, lecz bardziej jako jeńca. Ponadto, co było niezmiernie ważne w tej sprawie, Wallis który po niefortunnej bitwie pod Grocką, czuł się upokorzony przez Neipperga, gdyż tylko dzięki jego nieprzewidzianej pomocy udało mu się ocalić znaczną część armii, nie poinformował swego konkurenta  o wszystkich ważnych nowych instrukcjach, które były dla niego przesłane przez cesarski majestat.

Ponadto w sprawę wmieszał się francuski mediator  Villeneufve, który mocno naciskał, pozostawionego samego sobie, nie mającego też wielkiego doświadczenia w negocjacjach austriackiego dowódcę.

Konsekwencję tej sytuacji były opłakane  Wilhelm Reinhard von Neipperg zmuszony został do podpisania  niezwykle niekorzystnego układu pokojowego, zwanego Traktatem Belgradzkim z 1 września 1739 roku, podpisanym przez cesarza 18 września. Na jego mocy uległo likwidacji królestwo Serbii, będące wówczas krajem koronnym Austrii. Turcy zajęli Belgrad i Serbię, północną Bośnię, Wołoszczyznę i Temesvar.

Niewątpliwie podpisując ten układ pokojowy Neipperg nie posiadał takich uprawnień i dopuścił się nadużycia, nie mniej jednak na jego usprawiedliwienie trzeba zapisać to, że Wallis nie przekazał mu istotnych instrukcji i wiedzy na temat sytuacji. Jak powszechnie się uważa, zrobił to specjalnie kierując się nienawiścią do swego konkurenta.

Złość i wściekłość Karola III skierowała się najpierw w kierunku nieszczęsnego Neipperga, później kiedy wdrożono śledztwo w tej sprawie również monarcha dostrzegł winę Wallisa.

Obaj, wysocy rangą i niewątpliwie zasłużeni dla cesarskiej korony dowódcy, ponieśli surowe konsekwencje i zostali aresztowani:  Georg Olivier von Wallis, przebywał w twierdzy Spielberg koło Brna, natomiast Wilhelm Reinhard Neipperg najpierw przebywał w Raab, następnie zaś przewieziono go do Kłodzka i osadzono w twierdzy, stając sie jednocześnie jednym z najbardziej znanych jej więźniów. Jako wysokiemu rangą wojskowemu przysługiwały mu liczne przywileje, nie był też jeszcze oficjalnie skazany, musiał więc być dobrze traktowany.

Nie wiadomo, jakby się zakończyła ta sprawa dla obu aresztantów, gdyby nie dwa ważne wydarzenia. 20 października 1740 roku zmarł cesarz Karol III, a na tronie zasiadła Maria Teresa. W tym też czasie król Prus Fryderyk zwany Później Wielkim rozpoczął działania przeciwko Austrii, rozpoczynając cykl wojen prusko-austriackich zwanych w historii wojnami śląskimi. Niewątpliwie te nowe wydarzenia zmieniły sytuacje obu osadzonych w twierdzach feldmarszałków. Nowa cesarzowa potrzebowała doświadczonych dowódców do prowadzenia wojny z zuchwałym Prusakiem, dlatego postanowiła umorzyć toczące sie przeciwko nim śledztwo i uwolnić ich z twierdz, by dalej mogli służyć cesarskiej koronie.

Wallis, jako że dobiegał już prawie siedemdziesiątki został doradcą Marii Teresy i zamieszkał na terenie hrabstwa kłodzkiego w Wolanach, jego rodzinnym majątku.

Neipperg zaś po opuszczeniu kłodzkiej twierdzy został dalej czynnym dowódcą wojskowym, a jego losy ponownie zetknęły się ze Śląskiem, tym razem już nie jako aresztanta, lecz jako dowódcy, uczestnika I wojny śląskiej.

Ten drugi śląski incydent w życiu feldmarszałka okazał się ponownie niezbyt przyjemny, 10 kwietnia 1741 roku, dowodzony przez niego korpus liczący blisko 19 000 żołnierzy spotkał się pod Małujowicami w pobliżu Brzegu z armią pruską dowodzona przez Fryderyka II i Kurta Christopha von Schwerin, liczącą niespełna 22 000 ludzi. Fryderyk wygrał tą bardzo ważną bitwę, ale bynajmniej nie rozbił oddziałów austriackich, było to pierwsze zwycięstwo armii pruskiej nad swoim austriackim przeciwnikiem w historii.

Feldmarszałek Wilhelm Reinhard von Neipperg, później pełnił jeszcze wiele funkcji, zmarł w roku 1774, dożywszy lat dziewięćdziesięciu.

.

Tekst objęty prawami autorskimi, kopiowanie i publikowanie bez zgody autora zabronione.

.

Spodobał Ci się ten artykuł? Masz konto na FB, daj link do tego tekstu, podziel się nim ze swoimi znajomymi.

Dziękujemy.

.

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Z dziejów kłodzkiej twierdzy. Dwa serca przeciw koronie

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Henryka Worcella kłodzkie lata

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Kapitał utopiony w Kolei Sowiogórskiej

Opowieści Grzegorz Wojciechowskiego: Buddyści z Gór Stołowych

Nowe książki: Grzegorz Wojciechowski – „Sekrety ziemi kłodzkiej”.

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Lądecki basen, w którym kąpał się sam Fryderyk Wielki

Inne z sekcji 

O akcji „Wisła” inaczej

. Faszyzmu nie wyróżnia liczba jego ofiar, lecz sposób ich zabijania. Jean-Paul Sartre . Akcja „Wisła”, (także – operacja „Wisła”) to akcja pacyfikacyjna o charakterze wojskowym przeprowadzona w latach 1947–1950 przez struktury państwowe Polski Ludowej przeciwko Ukraińskiej Powstańczej Armii (a także Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów) działającej na terytorium RP, w celu odcięcia jej oddziałów od naturalnego zaplecza. Polegała na masowym wysiedleniu ludności cywilnej z […]

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: „Ludzie lodu” z karkonoskich stawów

. Grzegorz Wojciechowski .        Kilka lat temu media głównie elektroniczne, podały dość interesującą i sensacyjną informację, że znana duńska tenisistka polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki wbiegła w samych majtkach i biustonoszu na szczyt Śnieżki. Powszechnie wiadome jest, że Królowa Karkonoszy zimą nie należy do miejsc najbardziej przyjaznych człowiekowi. Na jej wierzchołku panują temperatury ujemne, a […]