Artykuły

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Norymberga – miasto nazistowskich partyjnych wieców

.

Grzegorz Wojciechowski

.

Norymberga – miejsce nazistowskich partyjnych wieców

.

Już kilka miesięcy po objęciu władzy w Niemczech przez faszystów, Adolf Hitler wystąpił z inicjatywą budowy w pobliżu Norymbergi gigantycznego kompleksu przeznaczonego dla uroczystości partyjnych i państwowych. W zamierzeniu wodza, ich wielkość miała przytłaczać zwykłego Niemca, dawać mu poczucie siły państwa niemieckiego, a jednocześnie  pokazywać małość zwykłej jednostki wobec tej olbrzymiej machiny politycznej jaką były hitlerowskie Niemcy. Owa przygniatająca jednostkę wielkość miała też na celu łączyć uczestników odbywających się tam imprez politycznych, w jedną polityczną całość, dawać poczucie siły w jedności tak olbrzymich rzesz ludzkich i co najważniejsze kreować wręcz boski obraz wodza – Adolfa Hitlera. Tak jak egipskie piramidy miały pokazywać wielkość faraonów.

To właśnie w Norymberdze Hitler zapragnął stworzyć swoje „narodowe miejsce pielgrzymkowe”. Do budowy tego gigantycznego kompleksu, władze już w roku 1933 przeznaczyły obszar o wielkości 16,5 km2.

Nie bardzo jednak wódz był zdecydowany komu należało powierzyć jego zaprojektowanie, jego ulubionym architektem był Paul Ludwik Troost, ale  jednak znany i ceniony był on jako projektant wnętrz, szybko więc jego kandydatura  upadła. Chcąc zaprojektować ten wielki teren odpowiednimi budowlami, ściągnięto więc do Norymbergi, wówczas jeszcze stosunkowo mało znanego architekta Alberta Speera,  ścisłego współpracownika Josepha Goebbelsa. Sporządził on odpowiednie plany, z których jak sam pisał w swoich wspomnieniach, nie bardzo był zadowolony. Władze partyjne w Norymberdze uznały jednak, że nie są kompetentne, aby zadecydować o ostatecznym sposobie zagospodarowania tego terenu, bowiem jak uznano może to zrobić jedynie sam Adolf Hitler. Architekt  zabrał więc swoje rysunki i pojechał z nimi do Berlina.

Speera wprowadzono do gabinetu wodza, który siedział przy stole i czyścił  rozebrany pistolet.

   – Niech pan położy tutaj swoje rysunki – powiedział krótko.

    Nie patrząc na mnie, odsunął na bok części pistoletu i oglądał z zainteresowaniem, ale bez słowa mój projekt.

   – Zgoda.

   Nic więcej. Ponieważ znów zajął się swym pistoletem, zmieszany wyszedłem z pokoju.

     Po tym spotkaniu i po otrzymaniu politycznej akceptacji dla projektu, Speer zabrał się energicznie do pracy.

Kompleks miał składać się z kilku części, dwa skrajne obiekty: Pole Marcowe i budowle koło Luitpoldareny zostały połączone przez Speera szeroką aleją, wokół której rozmieszczone zostały pozostałe obiekty kompleksu.

Nazwa Märzfeld ( Pole Marcowe)  miała nawiązywać do historii rzymskiej, a w szczególności do nazwy Pola Marsowego w starożytnym Rzymie oraz do miesiąca marca, w którym to w Niemczech przywrócono ponownie obowiązek służby wojskowej. Plac miał wymiary 955 m x 611 m, co równało się 58 hektarom, dziś najłatwiej jest pokazać ogrom tego placu przeliczając go na wielkość piłkarskich boisk, których zmieściłoby się tam, aż 80.

Speer porównywał swoje budowle do różnych wielkich monumentalnych, głównie starożytnych obiektów, jak podaje w swoich wspomnieniach teren wokół pałaców królów perskich Dariusza I i Kserksesa w Persepolis miał tylko wymiary 450  na 275 metrów. Wokół placu miały zostać wzniesione trybuny dla widzów, o wysokości 14 m, a w ich koronie planowano wznieść 24 wieże o wysokości 40 m. Przewidziano też budowę trybuny honorowej, nad którą miał się znajdować posąg bogini zwycięstwa, oczywiście bardzo wysoki.

Speer pisał: Neron w roku 64 naszej ery kazał zbudować na Kapitolu olbrzymi posag o wysokości 36 metrów, nowojorska Statua Wolności ma 46 metrów, a nasz posag miał ja przewyższać jeszcze o 14 metrów.

   Budowa tego obiektu rozpoczęła się w roku 1938, czyli jeszcze przed wybuchem II wojny światowej i nie dokończono jej, spośród zaprojektowanych 24 wież wzniesiono jedynie 11.

Od Pola Marcowego w kierunku północno-zachodnim wiodła  trasa defiladowa, zwana Wielką Ulicą. Speer w swoim pamiętniku pisze, że miała ona mieć 80 metrów szerokości, podczas, gdy w rzeczywistości osiągnęła 40 metrów, a jedynie w miejscu, gdzie Hitler miał przyjmować defilady ma metrów 60. Długość jej zaś wynosi 1500 metrów. To właśnie tą Wielką Ulicą, miały maszerować niemieckie oddziały. Z tego powodu nawierzchnia była specjalnie do tego przygotowana i wyłożona płytami granitowymi o krawędziach 120 cm, tak aby maszerujące oddziały mogły dzięki temu łatwiej utrzymywać linię szeregu.

.

Budowę tej ulicy zakończono w roku 1939, jeszcze przed wojną i nigdy nie paradowały tamtędy przed wodzem żadne hitlerowskie hufce. Po wojnie trasą tą zainteresowali się Amerykanie i wykorzystywali ją jako pas startowy dla samolotów i lądowisko dla helikopterów.

Niewątpliwie najbardziej imponującą budowla tego kompleksu miał być olbrzymi stadion, przeznaczony nie tylko do organizowania imprez sportowych takich jak igrzyska narodowosocjalistyczne i germańskie czy też igrzyska olimpijskie, ale również imprez o charakterze politycznym.

Oficjalna nazwa tego gigantycznego działa architektury faszystowskiej to „Stadion Niemiecki”. Adolf Hitler zażyczył sobie, aby był to rzecz jasna nie tylko największy istniejący współcześnie obiekt tego typu na świecie, ale również i w całej historii.

Zgodnie z zaleceniem  Hitlera – pisze Speer – mieściłby 400 tysięcy widzów. Największą w historii porównywalną budowlą był rzymski Circus Maximus dla 150 do 200 tysięcy osób, podczas gdy nasze współczesne stadiony miały wtedy najwyżej 100 tysięcy miejsc.

  Piramida Cheopsa, wzniesiona około 2500 roku przed naszą erą, ma 2570 tysięcy metrów sześciennych przy 230 metrach długości i 146 wysokości. Stadion norymberski liczyłby 550 metrów długości i 460 szerokości oraz miałby obudowane pomieszczenia o kubaturze 8500 tysięcy metrów sześciennych, a wiec trzy razy większej niż piramida Cheopsa.

.

 

     Po to, aby zmieścić tak wielka liczbę widzów obrzeża konstrukcji tego obiektu musiałyby znajdować się na wysokości około 100 metrów. Powstawał tu pewien problem, bowiem tworzyłby się w ten sposób olbrzymi i głęboki kocioł, co powodowałoby wiele niekorzystnych efektów, przed wszystkim brak wentylacji wewnątrz tego kotła musiałby powodować wysoką temperaturę i duchotę, szczególnie na dnie stadionu, ale także i napięcie psychiczne wśród widzów, dlatego też Speer postanowił, że ten monstrualny stadion będzie miał kształt podkowy, tak aby jedna z jego stron była otwarta i umożliwiała  w ten sposób przepływ powietrza i redukowała stany napięcia psychicznego wśród uczestników imprez.

Hitler chciał, aby stadion służył przede wszystkim jako obiekt lekkoatletyczny, uważał że po jego zwycięstwie w II wojnie światowej, podbite narody musiałyby wysyłać co cztery lata swoich sportowców na igrzyska do Niemiec, a zwycięzcy mieliby otrzymywać nagrody z rąk wodza Germanii, który wraz ze swoją partyjną świtą leżałby na poduszkach, obserwując widowisko.

Ile to miało kosztować? Obliczyliśmy, ze stadion norymberski kosztował będzie 200 do 250 milionów marek,(…) Hitler nie miał żadnych zastrzeżeń:

   – To mniej niż dwa okręty bojowe typu” Bismarck”. Pancernik jeśli wcześniej nie zostanie zniszczony, i tak za dziesięć lat jest złomem. A ta budowla stać będzie całe stulecia.

.

  Ceremonia wmurowania kamienia węgielnego miała miejsce 9 września 1937 roku, a w następnych miesiącach rozpoczęto prace przy wykopach pod fundamenty, inwestycję planowano ukończyć na zjazd NSDAP, który zaplanowano na 1945 rok. Do wybuchu wojny zrobiono głęboki na 10 metrów wykop pod fundamenty, ale kiedy rozpoczęły się działania wojenne roboty przy budowie stadionu wstrzymano, a wykopany dół napełnił się wodą gruntową. Po wojnie miejsce to stało się wysypiskiem gruzów i śmieci. Obecnie pozostało tam jeziorko, a góra śmieci i gruzu, mająca aż 35 m wysokości porosła trawami i krzewami.

Naprzeciwko miejsca, gdzie nie zbudowano stadionu, po drugiej stronie Wielkiej Ulicy znajdują się tereny zwane Zeppelinfeld. Na tym polu miało pomieścić się nawet do 320 000 ludzi, z czego 70 000 to widzowie oglądający uroczystości z trybun, które dzieliły 34 wieże z masztami flagowymi.

W 1935 roku na północno-wschodniej stronie placu wzniesiono główną trybunę, mającą 350 metrów długości i 20 metrów wysokości, za wzór służył Speerowi słynny Ołtarz Pergamoński. Pod tą trybuną znalazła miejsce sala zwana Złotą Salą ze względu na kolor mozaiki na suficie, o wysokości 8 m i powierzchni 300 m2. Centralnym miejscem Zeppelinfeld była mównica przeznaczona dla Führera, co nadawało tej budowli niejako charakter  ołtarza.

W pobliżu tego placu znajdował się czynny już wówczas stadion, zbudowany w latach 1926-1928, mógł pomieścić około 50 000 widzów, nie pasował on architektonicznie do kompleksu Speera, toteż „unowocześniono” go trochę. Stadion był przeznaczony dla imprez młodzieżowych i w czasach hitlerowskich nosił nazwę Stadion der Hitlerjugend. Po wielu późniejszych przebudowach istnieje do dziś, nosi nazwę Max-Morlock-Stadion, gra na nim miejscowe drużyna piłkarska  1 FC Nürnberg.

Po tej samej stronie Wielkiej Ulicy, w roku 1935 położono kamień węgielny pod budowę olbrzymiej hali  widowiskowej przeznaczonej do celebrowania partyjnych zjazdów NSDAP. Również i tam nawiązano do architektury starożytnej. Ta gigantyczna, bo licząca około 50 000 miejsc hala miała przypominać rzymski Teatr Marcellusa,  miała mieć kształt podkowy, podobnie jak stadion, ponadto zaprojektowano ją tak, aby była o 70% szersza i 30% dłuższa. Dach miał mieć rozpiętość 160 metrów i być w większej części przeszklony. Twórcami projektu tej hali byli Ludwig Ruff i jego brat Franz. Kongreshalle podobnie jak stadion nie została ukończona, ale wzniesiono jej konstrukcję zewnętrzną, nie zbudowano zaś wewnętrznego amfiteatru oraz dachu. Właśnie w takim stanie istnieje do dziś. Władze miasta Norymbergii zainstalowały na niej instalacje fotowoltaniczną, która wytwarza około 300 000 kWh ekologicznej energii elektrycznej.

Na drugim końcu Wielkiej Ulicy znajdował się Park Luitpoldhains, który w roku 1933 został przeprojektowany na plac do parad o powierzchni 84 000 m2. Odbywały się tam parady oddziałów SS i SA, które potrafiły zgromadzić nawet 150 000 ludzi. W miejscu tym przechowywano faszystowską relikwię, jaką była tak zwana „krwawa flaga”. Ponoć ową flagę mieli faszystowscy puczyści podczas zamachu jakiego dokonali w Monachium w 1923 roku. W czasie faszystowskich ceremonii „poświęcano” nią inne nowe sztandary poprzez dotkniecie tej „relikwii”.

Na terenie tego dawnego parku znajdowała się też duża hala zbudowana w 1906 roku, gdzie odbywały się zjazdy NSDAP, pełniła ona te reprezentacyjne funkcje do czasu, kiedy zbudować w pobliżu Kongreshalle.  W Luitpoldhale mogło pomieścić się nawet kilkanaście tysięcy  ludzi. Przez pewien czas mieściły sie tam największe organy w Europie, które kazał zakupić Adolf Hitler. W czasie działań wojennych obiekt został poważnie uszkodzony i w konsekwencji rozebrano go w 1950 roku.

Do dziś pozostały fragmenty tego niezwykłego przedsięwzięcia budowlanego, często odwiedzane przez turystów.

.

Tekst objęty prawami autorskimi, kopiowanie i publikowanie bez zgody autora zabronione.

.

Spodobał Ci się ten artykuł? Masz konto na FB, daj link do tego tekstu, podziel się nim ze swoimi znajomymi.

Dziękujemy.

.

 

Wrześniowe remanenty

NAZISTOWSKIE ARCHIWUM X

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Więzień twierdzy Landsberg

Wrocław w lipcu 1945 roku

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Wielka ucieczka z Festung Breslau

Wyścig w poszukiwaniu niemieckiego uranu

Inne z sekcji 

O akcji „Wisła” inaczej

. Faszyzmu nie wyróżnia liczba jego ofiar, lecz sposób ich zabijania. Jean-Paul Sartre . Akcja „Wisła”, (także – operacja „Wisła”) to akcja pacyfikacyjna o charakterze wojskowym przeprowadzona w latach 1947–1950 przez struktury państwowe Polski Ludowej przeciwko Ukraińskiej Powstańczej Armii (a także Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów) działającej na terytorium RP, w celu odcięcia jej oddziałów od naturalnego zaplecza. Polegała na masowym wysiedleniu ludności cywilnej z […]

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: „Ludzie lodu” z karkonoskich stawów

. Grzegorz Wojciechowski .        Kilka lat temu media głównie elektroniczne, podały dość interesującą i sensacyjną informację, że znana duńska tenisistka polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki wbiegła w samych majtkach i biustonoszu na szczyt Śnieżki. Powszechnie wiadome jest, że Królowa Karkonoszy zimą nie należy do miejsc najbardziej przyjaznych człowiekowi. Na jej wierzchołku panują temperatury ujemne, a […]