Artykuły

Opowieści Wojtka Macha: Wizja wśród spalin

.

Wojciech Mach

.

Pandemia mija, wychodzić i wchodzić gdzieniegdzie już możemy. Jednak ograniczenia mają także i dobrą stronę. Skoro na trybuny wpuszczeni zostaną tylko fani drużyny gospodarzy więc nie będzie stadionowych burd z kibicami gośćmi.

Warto przypomnieć dobry przykład z dawnych, niestety minionych czasów lat 50/60.

Piłkarski Ruch Chorzów rywalizował z Górnikiem Zabrze. Fani obu drużyn siedzieli obok siebie, grali w skata, wspólnie wypijali pół litra wódki i wspaniale dopingowali obie drużyny.

Gdy w 1951 r. Polonia Bytom spadła z ekstraklasy, kibice uznali, iż nie jest to wina piłkarzy i na pocieszenie zaprosili drużynę na bankiet do rzeźni… A co w ostatnich latach nieraz się działo po przegranym meczu żużlowców ?!

Bardzo dobre wspomnienia mam ze stadionu w Ostrowie. Gdy w latach 80. Sparta przyjeżdżała tam na mecze, my, grupka zaprzyjaźnionych kibiców, sami dojeżdżaliśmy. Po poznaniu się z ostrowskimi kibicami, zawsze   na trybunie czekały na nas miejsca wśród nich. Po ciekawych biegach wzajemnie sobie gratulowaliśmy – bez jakichkolwiek animozji międzyklubowych. Podobnie było w Opolu na drewnianych ławkach. Potem nawet gościnnie, jako wodzirej, ubarwiałem tam przez mikrofon stadionową atmosferę.

Aby jakoś odczuć część wrażeń z przeżywania meczu na żywo, pojawiły się dobre porady praktyczne. Otóż kluby żużlowe powinny sprzedawać spaliny w spreju. Kibic zasiądzie sobie przed telewizorem, psiknie sprejem i będzie miał to co lubi. Przynajmniej zobaczy cokolwiek, bo pod zamkniętą bramą stadionu to tylko zapach i żadnego obrazu. Aczkolwiek w domu możemy mieć być dodatkowe wizje – po zaaplikowaniu zbyt dużej dawki piwa i spalin…

Przecież w chwilach emocji, przy dopingowaniu zawodników, krew w naszych żyłach płynie nawet z prędkością 40 km na godzinę. Natomiast żużlowcy pędzą 120  km na godzinę !

Niedawno rozmawiałem z utalentowanym, młodym, obiecującym żużlowcem. Zapytałem  czy niezależnie o sukcesach sportowych marzy też o gwiazdce z nieba ?

– Nie, to gwiazdka marzy o mnie – odpowiedział mi z pełnym przekonaniem … Na wszelki wypadek już wtedy, jako przyszłą gwiazdę, poprosiłem go o autograf !

Aby zrekompensować domowe kwarantanny, czerwcowe randki starajmy się organizować przy księżycu. Nie mówmy wyłącznie o sporcie żużlowym lecz pochwalmy uwodzoną partnerkę i jej dobry gust skoro wybrała nas jako swoje towarzystwo… Oczywiście możemy lubej opowiedzieć o wieczornych meczach przy nastrojowym oświetleniu, upajającym zapachu spalin i warkocie motorów – romantyzm gwarantowany !

.

Wrocławskie nowości

Opowieści Wojtka Macha. Wrocławskie nowości rozrywkowe

Przed żużlowe nastroje

Opowieści Wojciecha Macha. Żużel, pogoda i rozwód

Inne z sekcji 

Wiersze Jana Zacharskiego: Bliski koniec

. Jan Zacharski .   Mam wspaniałą wiadomość panowie i panie, Duda prezydentem wkrótce być przestanie. Wy wiadomością się cieszcie radosną, Nowego prezydenta będziemy mieć wiosną. Ma społeczeństwo niepłonną nadzieję, Że wiatr pomyślny historii zawieje, Bo każdy kto podejmie prezydenckie trudy, Jest o niebo lepszy od Andrzeja Dudy, Albowiem społeczeństwo dziś go zapamięta Jako parodię […]

Opowieści Wojciecha Macha. 150 lat wrocławskiego ZOO

Wojciech Mach Wrocławski ogród zoologiczny jest najstarszy w Polsce. Po dwuletnich robotach ziemnych i parkowych na powierzchni 9 hektarów otwarto go 10 lipca 1865 roku w wiosce Dąbie, przyłączonej do Wrocławia dopiero w 1928 roku. Miejsce owo zwano także Wielkim Zielonym Dębem. Była to posiadłość miejska powstała w wyniku nabycia przez radę miejską gruntów uprzednio […]