Opis egzekucji powstańców indyjskich
Przedstawiamy wstrząsający dokument – relacje naocznego świadka z egzekucji Hindusów w czasie powstania przeciw panowaniu brytyjskiemu w latach 1857-1858.
Redakcja
List z Firozepur z 13 czerwca w Lahore
Chronicie mówi: Dziś rano odbyła się egzekucya 12tu buntowników z b. 45go pułku. Wezwano wszystkie rozporządzalne wojska i cywilną służbę, by asystowały egzekucyi, która odbyła się za starą twierdzą. W nocy wzniesiono wielką szubienicę i ustawiono koło niéj wojska. Buntowników 24 wprowadzono w środek kwadratu, jeden z nich niesionym był na tragach, bo miał rękę strzaskaną kulą.
Porucznik Hoggan odczytał wyrok sądu. Następnie oświadczył skazanym, że kto z nich chce być świadkiem królewskim (to jest robić zeznania o spisku) ułaskawionym zostanie; dwunastu przyjęło tę propozycyę, odprowadzono ich za działa; tam oświadczyli, że porobią odkrycia o naczelnikach spisku, o jego powodach i środkach. Z pozostałych dwunastu, którzy nie chcieli zeznawać przeciw swym towarzyszom, dwóch odprowadzono do szubienicy, jednym z nich był ów bez ręki. Weszli na drabinę śmiałym krokiem, nie objawiając żadnego wzruszenia, na rusztowaniu sami sobie założyli stryczek na szyję; jeden skonał natychmiast, ale ów bez ręki dłużej się męczył. Inni na śmierć skazani zaprowadzeni zostali przed działa. Gdy im zdjęto kajdany, w tej okropnej chwili strach ich ogarnął i kilku z nich zawołało:
„Nie karzcie niewinnych za winnych”.
Inni jednak przerwali te wołania mówiąc:
„Po co te jęki; umierajcie jak ludzie, nie jak podli. Broniliście waszej religii, no co wam tak podle błagać o życie. Chcecie być sahibami; nie, sahibami nie jesteście, ale psami”.
Inni natrząsali się z oficera głównie dowodzącego, że uwolnił Hayildar-mąjora (feldwebel) jednego z naczelników, za to, że był królewskim świadkiem. Tych dziesięciu ludzi przywiązano do paszczy dziesięciu dział nabitych kartaczami. Rozległ się głos komendy:
Baczność! Ognia!
I smutna tragedya się skończyła. Okropnie na mnie oddziałała ta scena. Uważałem jednak, że liczni krajowcy porażeni byli jak piorunem; nie tylko każdy z nich drżał jak listek, ale nawet i twarze przybrały jakiś niezwykły kolor. Ta nauka, jak sądzę, nie będzie dla nich straconą. (W przypisku dodaje korespondent, że sześciu widzów tej egzekucyi zostało ranionych, że zaniesiono ich do szpitala, gdzie dwóch musiano amputować).
(N. Pr. Zeit.) „Gazeta Warszawska” nr 207 z 1857.
.
Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Bitwa morska pod Navarino 1827
Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Jak bolszewicy chcieli podbić Indie
Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Jak Rosjanie, Kozacy i Polacy maszerowali na Chiwę
Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Jak branka Roksolana uwiodła sułtana Sulejmana