
Niemcy opuszczają Polskę
.
Koniec II wojny światowej stał się końcem świata przemocy i terroru, jaki Polacy doświadczali przez blisko sześć lat niemieckiej okupacji. Całkowicie zmieniły się relacje pomiędzy Polakami i Niemcami. Butni i aroganccy obywatele III Rzeszy nagle stali się tymi, którzy przegrali wojnę, a wielu z nich będzie musiało zostać rozliczonych z tego co robili przez ostatnie lata.
Jak przebiegała ta zmiana relacji pomiędzy Polakami a Niemcami, już kilka miesięcy po zakończeniu wojny? Problem ten opisał dziennikarz „Pioniera” Mieczysław Kolbusz. w numerze 53 tej gazety z dnia 27 października 1945 r.
G. Woj.
Przeczytane w „Pionierze”
.
Mieczysław Kolbusz
„Ubermensche” bez maski
Nowe oblicze Niemców na Ziemiach Odzyskanych
Pisownia według oryginału
Do niedawna jeszcze nikt nie szukał z nimi spotkania: Staraliśmy się zawsze być przez nich niezauważeni. Groźny dla nas był nie tylko SS-man, czy nawet umundurowany kolejarz niemiecki. Niebezpieczeństwo czyhało w zetknięciu z każdym najbardziej przeciętnym Niemcem i najbardziej przeciętną Niemką. Pamiętamy to zbyt dobrze; nie trzeba przypominać. Dlatego też nikomu nie spieszno do oglądania ich teraz. Ku ogólnemu zadowoleniu zniknęli oni z Polski centralnej razem z ponurą zmorą okupacji. Niestety w Polsce zachodniej jeszcze Niemców mamy. Wprawdzie nauczyli nas oni, jak to w najbardziej skuteczny sposób można rozwiązywać problemy narodowościowe, lecz my z różnych względów nie stosujemy ich metod.
„Bron i Munitia oddano”
Po przyjeździe na Śląsk Dolny patrzyliśmy na Niemców z ciekawością. Jak będą wyglądali teraz po przegranej wojnie? Spotyka się tu przeważnie kobiety, starców i dzieci. Lecz nie ten fakt uderza w oczy każdego Polaka. Najbardziej widoczna jest zmiana w zachowaniu tak butnych do niedawna jeszcze „nadludzi”. Ze wstrętem odwraca się oczy i odrazą napawa nas wszystkich uniżoność i brak godności, jaką na każdym kroku Niemcy okazują. Dobrze widocznie uświadamiają oni swą winę, kiedy tak panicznie boją się wymierzenia sprawiedliwości. Wystraszeni niedawnymi jeszcze działaniami wojennymi, przytłoczeni ogromem klęski, pozamykali się w domach, a na drzwiach powywieszali nalepki „bron i Munitia oddano”. Oni — lojalni, porządni ludzie, nic z wojną nie mają wspólnego. Lecz sami w to nie wierzą.
— Frau Schmidt, co to jeszcze będzie? Co oni z nami zrobią?
Osławiona solidarność
Lecz „Frau Schmidt” nie martwi się „co z nimi zrobią”. Ją zajmuje tylko jej własna osoba. Co z nią będzie?
Adwokat R. jest głównym mężem zaufania Niemców w Jeleniej Górze. Jest pośrednikiem między Niemcami a władzami polskimi. Mimo pokładanego w nim przez Niemców zaufania, kiedy zdarza się reflektant na jego mieszkanie, dostarcza tuzin adresów swych najbliższych znajomych, którzy „mają lepsze meble”. Żeby tylko swoje zachować. Jego podwładny, zwykły dzielnicowy „obmann” człowiek prosty, bierze przykład ze swego przełożonego. Przy pokazywaniu Polakom
wolnych mieszkań, ujęty darowanym papierosem informuje nowych właścicieli, że najlepiej od razu Niemców z mieszkania wyrzucić, bo inaczej wszystko wyniosą.
.
Ludzie z księżyca
Stara Niemka F. nic nie rozumie, gdy dostaje nakaz opuszczenia mieszkania, przydzielonego Polakowi. Ona nie chce sublokatora. Co? Całe mieszkanie? Nie,ona pójdzie no Ouartieramt, ona pójdzie do Gestapo (?!), ona nam pokaże . . .
Natomiast, technik budowlany S. udaje, że nie rozumie o co chodzi. Zawsze był prześladowany przez partię, do Polaków zawsze się przyjaźnie odnosił. Skamle, prosi żeby pozwolić mu mieszkać z rodziną, choćby tylko w kuchni . . .
Po objęciu mieszkania przez Polaków, odkryto starannie ukryte za piecem wysokie odznaczenia i dyplomy hitlerowskie.
Dentysta B. — jeden z najpoważniejszych dawnych obywateli też stale wyraża zdziwienie. On, przyjaciel Gerharda i Carla Hauptmanów. kolega aktora P. Wegenera. został legitymowany przez milicjanta! Straszne!
Chciałby bardzo powrotu dawnych stosunków, dobrej kawy, chciałby drzemki po obiedzie i „Zeitung”.
Nie, nie tych hitlerowskich czasów, kiedy Polka musiała myć podłogę w jego gabinecie .. . Nie.
On do Polaków zawsze . . . itd. On jest spokojnym, porządnym Niemcem.
Sami porządni ludzie
Na całym Śląsku, ba. nawet w Niemczech nie ma hitlerowców. Podobno byli, a nawet musieli być, bo wszystko zło. o którym im się przypomina, robili „ci z partii”. A ci co pozostali nawet o niczym nie wiedzieli.
Docent uniwersytetu wrocławskiego. Niemiec W. M. jest czysty jak kryształ.
Do Polaków stale . . do partii nigdy . . .
Trochę się krępuje. obecnością żony, rasowej, hardej i butnej Niemki, bo opowiadałby znacznie więcej.
A jednak później okazuje się. że był ,.blockleiterem”.” czynnym działaczem partii i członkiem SA. Otrzymał nawet dyplom uznania od Hitlera i Göringa.
Teraz nawet żona zaczyna go tłumaczyć. Już zniknął z jej ust ironiczny uśmieszek. Nawet Niemiec Fr. mimo, że był pułkownikiem Schupo i w czasie okupacji „pracował” w Gnieźnie, też nie był sympatykiem ideologii hitlerowskiej. Zawsze ja potępiał. Polakom w
niczym nie szkodził. Na dowód podaje fakt, że w Gnieźnie jakaś doktorowa Polka przyniosła mu kilku razy mleko (!).
On sam do tego stopnia lubi Polaków, że umie kilka słów z polskiego wierszyka.
A ci, młodzi?
A młodzież? Ten najżywszy element hitlerowski, podstawa ideologii nazistowskiej?
Młodzieży męskiej prawie nie ma. Ci co są uginają karki w nieszczerym pozdrowieniu. Na ucho powtarzają sobie wieści z Rzeszy. Coś o „Wehrwolfie”, że Polacy to „spokojny” naród, że też można by . . . W istocie młodzi Niemcy nudzą się.
Nie potrafią chodzić tak „samopas . Brakuje im „führera”. brakuje zbiórek, emocji i zajęć. Może by o tym pomyśleć — Polacy?
Zanim tu są — znaleźć dla nich odpowiednie zatrudnienie.
A co robią niemieckie dziewczęta?
Fraulein Lisa ma przyjaciela ze Straży Przemysłowej. Bawi się dobrze, czasem idzie do kina (zdejmie tylko opaskę i mówi szeptem, bo „Stasiek” nie pozwala inaczej). Częste urządzają tańcówkę. Zaprasza wtedy dwie koleżanki. O, one są sprytne. Nie muszą nosić opasek bo jakoś to zrobiły, że jedna jest teraz Austriaczką, a druga Czeszką.
Ale żadne wybiegi nie pomogą. Wszyscy wiemy jaki był podczas okupacji naszych ziem stosunek przeciętnego -Niemca do przeciętnego Polaka.
Bez względu na stosowaną obecnie koniunkturalną taktykę — wszyscy Niemcy pójdą z Ziem Odzyskanych — za Nysę.
„Pionier” nr 53 z 27 października 1945 r.
.
Wspomnienia: Narodziny „Pioniera” pierwszego dziennika Dolnego Śląska
Czy wałbrzyszanin pan Antoni Hyczka był dowódcą Adolfa Hitlera?
Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Wielka ucieczka z Festung Breslau