.
Maria Florkowa
.
Pod względem chemicznym rozróżniamy ametysty z grupy korundów (A I2 O 3 ) oraz z grupy kwarcu (Si02). Pierwsze z nich, zwane ametystami „orientalnymi“ są siostrzycami szafiru i rubinu. Są one niezmierną rzadkością pośród klejnotów i wyróżniają się barwą silnie fiołkową, poza tym większą twardością (9 stopień), od powszechnie spotykanych (kwarc ma twardość 7-go stopnia) oraz tern, że w świetle sztucznym nie tracą nic ze swej prześlicznej barwy, podczas gdy ametysty z rodziny kwarcu bledną w tymże świetle i są nieco mniej efektowne. Najpiękniejsze okazy ametystów pochodzą z Indii. Australii, z Cejlonu, z wyspy Madagaskar, oraz z Uralu. Meksyk i Ameryka Południowa posiadają mniej piękne ametysty. Są one blade, lub liliowe z przewagą czerwieni. Przyczyna mniejszego lub większego przesycenia kamienia fioletem nie została naukowo zbadana. Przypuszczają tylko, że pewną poważną rolę odgrywa tu ilość domieszki manganu i żelaza. Ametyst należy do najciekawszych i najwięcej tajemniczych kamieni. Już Arystoteles opowiada o nim dziwną legendę: Jedna z najpiękniejszych Nimf leśnych nosiła czarodziejskie imię: Ametyst. Rozkochany w niej bożek Bachus prześladował ją swymi względami. Ale Ametyst stroniła od lubieżnego i pijackiego bożka. Diana, wzruszona prośbami nieszczęsnej Nimfy, zamieniła ją w cudowny klejnot, a Bachus, ujęty jej dziewiczą skromnością, czarowny ów klejnot obdarzył własnością ujarzmiania i pokonywania pijaństwa. Stąd zapewne ametyst to znaczy po grecku: (środek uśmierzający opilstwo), kamień fioletowy, który miał od pijaństwa bronić.
Inne, znacznie już późniejsze podanie o pochodzeniu ametystów znajdujemy w legendach ludowych we Francji. Znany tam jest zamek hr. de R o to n : — Rayne Vigneau, w gminie Rommes Sautern, gdzie rzekomo znajdywane są ametysty jako wiekowe skamieliny korzeni winogradu. i0.000 kamieni szlachetnych znajduje się w zbiorach zamku, a wszystkie znalezione były pod korzeniami winnic zamkowych. O ile podania te pole- gają na prawdzie, jeżeli ametysty istotnie znaleziono w korzeniach winogradu, należy raczej przypuścić, że pradawny przodek, hr. de Roton, powodowany czarem greckiej legendy, a bogaty i rozrzutny wielce, chcąc podnieść wartość swoich winnic, iżby dawały napój, służący zdrowiu i radości, a nie bezrozumnemu pijaństwu, po prostu rozsypał wór klejnotów w glebę winnicy i — zapoczątkował jeden z najwspanialszych napoi: wino S a u tern !Przecież już starożytni, a później magnaci czasów średniowiecznych, rznęli z cennego kryształu kubki do wina, lub przynajmniej inkrustowali swe puchary ametystami, wierząc, że w ten sposób odejmują wszelką złą moc napojom, które z owych pucharów sączyć będą…Tak oto wino i ametysty, złączone od wieków w czar legend, mówią nam o dziwnych tajemnicach fiołkowego klejnotu. Kolor ametystu to najzimniejszy błękit i najgorętsza czerwień, zlane w jedną, nową, tajemniczą barwę. Jakby gorący, pełen dosytu dzień przyoblekł się w chłodny, liliowy zmierzch… To dalekie światło lodowych szczytów górskich, gdzie panuje nieskalana biel śniegu i gdzie trwa tęsknota za najgłębszą i najistotniejszą Prawdą ducha ludzkiego. Fiolet — to błękit nieba przyćmiony purpurową smugą ognia; to zachwyt mistyka, przepalony żarem cielesnych namiętności. I może dlatego jest kolorem pokuty: prochem jesteś, bo nie masz dość siły, by zwyciężyć wołanie krwi, jakkolwiek duch do błękitu boskości tęskni i ku niebu ulecieć pragnie!Fiolet, to barwa tajemniczego Neptuna, to tęsknota, niepokój, szukanie samotności, to wieczna pogoń za czymś wielkim, tajemniczym, świętem i nieuchwytnym. Ucieleśnieniem jego jest ametyst, światło i płomień ofiarnego Znicza, oraz cisza i skupienie śmierci. Miłość głęboka jak ocean i milcząca jak grób. Miłość ofiarna, zapominająca o sobie, miłość najdoskonalsza, wszystko obejmująca i pełna przebaczenia… We fiolecie ametystu jest zamknięty i skrystalizowany triumf błękitu nad czerwienią. Krew i żelazo — najcięższa, najbardziej wiążąca materia, zwyciężona i prześwietlona pierwiastkiem boskim, czystym, promiennym błękitem!Czyż przez to samo ametyst nie oznacza wielkiej i boskiej prawdy, że królestwo ducha ogarnie z czasem, uświęci i oczyści przyziemną, ciężką i egoizmu pełną miłość ziemskiego człowieka?Czerwień — barwa namiętności, oznacza zejście w materię i z pośród wszystkich kolorów posiada najmniejszy stopień wibracyjny, podczas gdy fiolet w szeregu wszystkich barw stoi u szczytu. Oznacza on przekroczenie progu doczesności i wejście w krainę doskonałych idei, głębokich mistycznych przeżyć, osiągów wewnętrznych, poznania prawdy podstawy Bytu i zrozumienia Najwyższej Istoty. I zapewne dlatego wybrany został za dominujący kolor dostojników Kościoła, których postawa wewnętrzna wskazywać ma światu, że nic już nie łączy ich (łączyć nie powinno) z „doliną łez“, w której panuje i włada świecka purpura doczesności, złudzeń, egoizmu, pychy i krwawych odwetów!I dlatego też dni, poświęcone rozważaniu Tajemnicy wielkiego Misterium Golgoty, owiane są fioletem żałoby, która uderza nasze oczy, jako symbol pokuty, żalu i kontemplacyj wielkotygodniowych…Majestat owej powagi i czar świętości ukryty jest w tajemniczym pięknie ametystu. To klejnot święty i bez skazy: jego działanie jest pełne ukojenia i błogosławieństwa! Każdy, kto go nosi, doznaje jego czarownego wpływu, a ręce dostojników Kościoła, poświęcone na to, aby błogosławić tłumom, z czcią i pietyzmem zamykają w pierścieniu ze złota święty ametyst, jako kamień sakralny, wyrażający wysokie posłannictwo Pasterzy duszy!Pośród dwunastu kamieni, zdobiących napierśnik arcykapłana ludu izraelskiego, a m e ty s t był na pierwszym miejscu, jako najważniejszy i najwięcej czcigodny. W czasach chrześcijańskich „pierścień Rybaka“, noszony przez każdorazowego namiestnika Chrystusowego, ozdobiony jest również wspaniałym, perskim ametystem. W języku hebrajskim ametyst zwie się A ch la m a ch , t. zn. dający miłe sny, a w sanskrycie Cacunanda, czyli przynoszący szczęście!Istotnie obdarza on spokojem, odwagą, zdolnością koncentracji, intuicji i daje natchnienia artystom przy tworzeniu dzieł pięknych i opromienionych blaskiem prawdziwego talentu. Wiele buddyjskich i katolickich różańców robionych jest z ziarnek ametystu. Przesuwanie tych kryształków między palcami wśród szczerej modlitwy, ułatwiać ma poryw mistyczny, głębokie i pełne radości zlanie się z Istotą Najwyższą. Dla Ewangelisty Mateusza ametyst jest kamieniem łaski i posłańcem szczęścia! Noszący na szyi (ale w całości, bo przekłuty na wylot osłabia swoje działanie) chronić ma od nieszczęść, zaraźliwych chorób, wzmacnia zdrowie i nerwy; darowany w pierścieniu, jako symbol przyjaźni, czyni ten związek szczerym i nie podlegającym przemianie. Jeżeli natomiast zostanie zgubiony lub podarowany osobie trzeciej, — przyjaźń pryska i rozwiewa się bez śladu. Ametyst jest symbolem czystości tak duchowej, jak i fizycznej. I nie tylko symbolem: powoduje on specjalne wibracje, które unicestwiają wszelkie złe myśli, niskie i brudzące. Nawet robactwo ucieka przed działaniem ametystu, a św. Hieronim podaje, że orły, aby zabezpieczyć swe pisklęta przed atakami jadowitych wężów, do gniazd swych ametysty przynoszą. Św. Hildegarda pisze, że ametyst leczy wszelkie nieczystości i wyrzuty skóry; w tym celu należy kamień zwilżyć językiem i potrzeć chore miejsce, lub włożyć ametyst do gotującej się wody. Woda ta, po ostudzeniu, jest znakomitym środkiem kosmetycznym. Jeszcze inny, niemniej ciekawy wypadek cytują historycy kamieni szlachetnych. Oto w pewnym więzieniu wybuchła epidemia. Prawie w każdej celi padło kilku więźniów ofiarą choroby, tylko bardzo nieliczne cele pozostały nietknięte, nie przyjmując w swe ciemne wnętrza śmiercionośnych zarazków. Po zbadaniu okazało się, że w tych właśnie „uratowanych“ od epidemii celach więźniowie posiadali ametysty…
.
.
Ludzie, ulegający łatwo atakom gniewu, lub napadom melancholii, winni uzbroić się w ametyst. Myśli ich będą pogodne, a nerwy opanowane i nieskłonne do gniewnych wybuchów. W starych księgach czytamy, że matki, spodziewające się potomstwa, winny na biodrach nosić perełki ametystu. Ich dzieci będą piękne, mądre i zdrowe. To samo zalecają kobietom bezpłodnym. Tajemniczy a dobroczynny wpływ ametystu przyniesie miłości ich błogosławieństwo… W Peru wierzą, że ametyst strzeże przed złodziejami i chroni domostwa przed uszkodzeniem od burz i wiatrów. Od wieków był on symbolem wszelkiej władzy: książęta i panujący nosili go jako oznakę swego dostojeństwa. Heroldowie, roznoszący po kraju wezwanie do boju, legitymowali się ametystowym pierścieniem swego pana. Opór takiemu wezwaniu groził śmiercią zbuntowanemu. Ametyst przydzielają Jowiszowi i Neptunowi. Neptun panuje nad znakiem Ryb (odpowiada mu miesiąc marzec), a Ryby to znak mistyki, okultyzmu, życia wewnętrznego, pokuty i oczyszczenia. Znak Ryb, to znak zapomnienia, znak rzeki Lety, przez którą każda dusza przepływa, by zapomnieć swą ukończoną inkarnację „i rozpocząć nową indywidualizację, wiodącą do uwolnienia od więzów, które stworzyła sobie w życiu poprzednim. Znak ten poprzedza znak Barana, zmartwychwstającego do nowego życia; z tego też powodu Ryby, to zbiornik dobra i zła, to pył kosmiczny, chaos, z którego powstają nowe światy prawdy, dobra i piękna. Miłość powszechna jest symbolem tego znaku, a jednostki, urodzone pod nim, służą chętnie drugim, szerząc swoją działalność we wszystkich zrzeszeniach ludzi cierpiących razem, a więc szpitalach, zakładach dobroczynnych, więzieniach, ochronkach, klasztorach i t. p. Znak Ryb zamyka w sobie to wszystko, co symbolizuje barwa fioletu. Jest to barwa pokory (fiołek stał się uosobieniem tej cnoty!), zapomnienia, liliowy cień pól elizejskich, kędy błądzą dusze zwolnione z więzów ciała, oddając się kontemplacji Najwyższego Dobra i Prawdy. Jeżeli czerwień jest wyrazem miłości zmysłowej, egoistycznej, to fiolet jest już najwyższą oktawą przebóstwionych uczuć, wszystko ogarniającego altruizmu. W fiolecie ametystu zamknięty jest święty płomień, zabrany bogom przez Prometeusza po to, iżby rozpalił serca ludzi wielką braterską miłością!Co kryje w sobie mit o Prometeuszu? Usiłowanie zbliżenia i zrównania ludzi i bogów, tragicznych mieszkańców „doliny łez“ i szczęśliwych władców promiennego Olimpu. Prometeusz zrozumiał, że to, co ziemię zamienia w piekło, a ludzi w dzieci mroku i cierpień, to nienawiść, to egoizm, pochłaniający jak Moloch najpiękniejsze i najszlachetniejsze wysiłki i owoce ludzkich poczynań. Więc „ukradł“ bogom ogień, by rozpalić nim serca ludzi i zbliżyć ich do szczęścia, którego odnaleźć nie umieli… Niestety — zawiść i złość uwięziły Prometeusza, przykuwając go do skały, a ludzie sami zbawić muszą siebie, podejmując trud wykucia własnej iskry, która rozpłomieni świat miłością!A w świętym, nieskalanym ametyście zamknięto wspomnienie, a zarazem zew budzenia i utrwalania świętego płomienia!
I dlatego ametyst stał się umiłowanym klejnotem Kościoła, którego celem i zadaniem jest prostowanie ścieżek, wiodących do wspólnego nam Ojca, wspólnego Domu i wspólnej, niebiańskiej Ojczyzny…W myśl tradycji ezoterycznej, urodzeni między 19. II. a 21. III. winni ze specjalnym pietyzmem nosić ametyst, jakkolwiek wyjątkowy ten kamień wszystkim bez wyjątku przynosi dobre, dodatnie wpływy. Nie darmo w najstarszym języku świata nazwany został: „Cacunada“ — niosący
„Lotos” nr 3 z 1936 r.
.