Artykuły

Wiersz Wielkanocny Jana Zacharskiego

.

Jan Zacharski

.

Wiersz Wielkanocny

Święto Zmartwychwstania to święto radosne,

Wierszem witam to święto oraz witam wiosnę.

Radosny nastrój ogarnia dziś ludzi,

Kiedy cała przyroda do życia się budzi.

Szczęśliwego życia doświadczamy prozy,

Bezpowrotnie minęły i śniegi i mrozy,

Traktowane dosłownie, jak też i w przenośni,

Czujemy się szczęśliwi, weseli, radośni.

Ten świąteczny poranek dowiódł z całą mocą,

Że należy łączyć wiosnę z Wielkanocą,

Której główny bohater w sposób bardzo twardy

Rozgromił mroczne moce złości i pogardy,

Który się do cudownego odwołał sposobu,

By powrócić do życia, i aby wyjść z grobu.

Wielkanoc to zapewne odpowiednie słowo,

By dowieść, że życie czas zacząć na nowo,

Obudzić się z letargu, pozbyć złej pamięci,

I duchowej odnowy nie uniknąć chęci,

Doświadczyć prawdy, co w biblijnym micie,

Wieść długie, odnowione i szczęśliwe życie.

Przy świątecznym stole w świąteczny poranek

Króluje niepodzielnie świąteczny baranek.

On przy świątecznym stole zagości,

Bo jest symbolem cnoty niewinności,

On unicestwia nam wszelkie kłopoty,

I jest przykładem bezgrzesznej istoty.

Dla mnie Wielkanoc jest czarowną bajką,

W niej ważną rolę gra kura i jajko.

To jest dla kury chwila doniosła,

Bo przecież ona to jajko zniosła,

Świątecznych zalet stała się wybranką,

Bowiem to jajko stało się pisanką.

Świątecznych obyczajów stało się wynikiem,

Że ja się tym jajkiem dzielę z czytelnikiem.

Mnie ten obyczaj radośnie nastraja,

A jego puenta dziś brzmi: ale jaja.

Jan ZACHARSKI 30.03.2024r.

.

Wiersze Jana Zacharskiego: „Wierszyk na Wielkanoc”

Inne z sekcji 

Czy wałbrzyszanin pan Antoni Hyczka był dowódcą Adolfa Hitlera?

Adolf Hitler wśród kolegów na froncie I wojny światowej . W numerze 244 „Słowa Polskiego” z 5 września 1947 roku, ukazał się wywiad przeprowadzony przez red. Zbigniewa Mosingiewicza z mieszkającym w Wałbrzychu  panem Antonim Hyczką. Rozmówca dziennikarza utrzymywał, że w okresie I wojny światowej był przełożonym samego Adolfa Hitlera i przez kilka miesięcy razem z […]

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Hrabina z Bukowca. Opowieść o niezwykłej kobiecie, pięknej miłości i Karkonoszach

. Grzegorz Wojciechowski .       Pewnej hrabinie  dedykuję tę opowieść   Niedaleko Karpacza, na przedmieściu Kowar, leży  wioska Bukowiec, znana głównie ze szpitala, gdzie składa się połamane kończyny miłośnikom białego szaleństwa. W wiosce mieści się niewielki pałacyk z dużym dobrze urządzonym ogrodem. Ta niepozorna budowla miała bardzo duże znaczenie dla dziewiętnastowiecznych dziejów Karkonoszy. Pałacyk był […]