.
Jan Zacharski
.
Gdy modlitewne ranne wstają zorze,
Daniel Obajtek wszystko zrobić może.
Z kształtu jego talentu wyraźnie wynika,
Że zadziwiłby nawet Miodka i Bralczyka.
Taka ocena jest dziś sprawiedliwa,
Mistrzem mowy polskiej można go nazywać.
Jego retoryczna najczęstsza praktyka,
To rzucanie mięsem w swego przeciwnika,
Bo on atakuje i zawsze i znów,
Przez staranny dobór niewybrednych słów.
Talent językowy Obajtka rozkwita,
Jest jego polszczyzna jędrna, smakowita.
O urodę języka pan Obajtek dba,
W każdym zdaniu są słowa na j i na k.
Wobec przeciwników praktyki nie zmienia,
Serwuje im obelgi oraz złorzeczenia.
Każdy jego przeciwnik niech zawsze pamięta
O językowych Obajtka talentach,
Kiedy go dopadnie wiadomość niemiła,
Że jego mamusia źle się prowadziła,
Że mówiąc łagodnie dała ona ciała,
I najstarszy zawód gdzieś wykonywała.
Potrafi także wtrącić odpowiednie słowo,
O tym, że jego rozmówcy obcowali płciowo,
Z lubością używa tego czasownika,
Który z tego obcowania wyraźnie wynika.
Daniel Obajtek dywaguje chętnie,
Mówi o swych wrogach długo i namiętnie.
Jak już się rzekło, zawsze jest gotowy,
Aby się posłużyć wulgarnymi słowy.
Jego językowe kontestuje gusty,
Wcale nie jest z niego Daniel Złotousty.
Dba nie tylko o język, także i o kasę,
Nie na darmo wykupił regionalną prasę,
Bowiem słowo pisane jest jego ambicją,
Było także PIS-owską ostrą amunicją.
Nie zamierzam się oddać Obajtka obronie,
Odwołano go z funkcji, to już jego koniec.
Jan ZACHARSKI 16.03.2024r.
.