.
Alicja Kilber
.
.
Co może „skrywać się” na pustym miejscu przy drodze? Nic?
Nie. Wciąż tu jest historia i czyjeś wspomnienia.
Dziś jest tu wyboisty plac, wśród miejscowych kierowców zwany parkingiem, dla leśników jest to miejsce składowania drewna przygotowanego do transportu, dla rowerzystów jest to przełęcz pomiędzy stromym wjazdem i zjazdem do Kowar lub Ogorzelca i dalej Kamiennej Góry, dla turystów jest tu węzeł szlaków pomiędzy granicą Rudaw Janowickich i Lasockim Grzbietem itd., itd.
Puste miejsce to Przełęcz Kowarska na wysokości 727 m. n.p.m., którą przecina ruchliwa droga nr 367 i odchodzi od niej droga 369 w stronę wyżej położonej Przełęczy Okraj i granicy z Czechami. Atutem przełęczy są piękne panoramy górskie, dostępne praktycznie dla wszystkich. Wiele osób zatrzymuje się tu, żeby podziwiać górski krajobraz, a wieczorem światła miast w dolinach. Takie miejsca były popularne i doceniane od XIX wieku, kiedy rozwinęły się towarzystwa propagujące turystykę górską i historię. Gdyby udało się przywrócić stan przełęczy choćby sprzed 1945 roku, przez działające tu schroniska, powstałoby miejsce porównywalne z alpejskimi zakątkami. Przez przełęcz prowadzą widokowe drogi do najciekawszych turystycznie miejsc w Sudetach. Żeby odnaleźć dawne zabudowania Przełęczy Kowarskiej, trzeba zanurzyć się w jej zarośla i… pod ziemię. Już od średniowiecza wiodła tędy droga, którą transportowano sól.
Czytaj dalej….
.
Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Kapitał utopiony w Kolei Sowiogórskiej
Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Tajemnice Księżej Góry w Karpaczu
Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Z dziejów kłodzkiej twierdzy. Dwa serca przeciw koronie
Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Rogate sanie w Karkonoszach