
.
Pod koniec października pojawił się w internecie plakat Ogólnopolskiego Strajku kobiet. Panie poinformowały, że grzeczne to już były, a teraz nie zamierzają, i dlatego w piątek 3o października , o godzinie 18:00 chcą publicznie wyrazić swoje niezadowolenie wobec orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego oraz sposobu sprawowania władzy przez rządząca partię.
.
.
Na plakacie napisały, aby przynieść bębny i garnki, bo chcą, aby usłyszano je w Warszawie, i chcą poprzeć warszawski protest.
O godzinie 18.00, 30 października na placu Wolności w Bielawie zebrał się potężny tłum wkurzonych mieszkańców tego sowiogórskiego miasta.
Głoś zabrała jedna z organizatorek, przedstawicielka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
„Drogie kobiety, moje siostry!
Stwierdzono, że nie potrafimy podejmować odpowiedzialnych decyzji. Pokazano nam, że nasze ciała nie należą do nas.
To o czym od lat mówią zmęczone odbijające się od ściany do ściany kobiety, stało się w końcu jasne, dla prawie wszystkich kobiet w kraju i poza granicami – żyjemy w państwie, które na kobiety nie zasługuje.
Jesteśmy dzisiaj tutaj, bo jesteśmy ważne, bez nas nie ma rodzin, bez nas nie ma dzieci i bez nas nie ma pracy, bo bez nas nic nie działa, dlatego w środę nie poszłyśmy do pracy.
Bez nas nie ma też Polski, bo Polska jest kobietą.
Jesteśmy tutaj dzisiaj, bo jesteśmy mądre, doskonale wiemy, jak podejmować ważne dla nas decyzje, nikt nam nie musi w tym pomagać.
Polki znają swoje prawa.”
Na koniec swojego wystąpienia działaczka zwróciła się do pana prezesa Kaczyńskiego, aby ten raczył – „Wy…ć.
Po przemówieniu manifestanci ruszyli na spacer po mieście, dopiero wówczas można było zobaczyć jak wiele osób przyszło na protest. Kolumna spacerowiczów ciągnęła się na przestrzeni co najmniej jednego kilometra. W proteście mogło uczestniczyć nie mniej niż 2000 osób.
( G. W. )
.
Kardynał Gulbinowicz ukarany. Jego wina, jego bardzo wielka wina