Felietony

Listek figowy i genitalia demokracji. Dlaczego nie lubię Lecha Wałęsy

Grzegorz Wojciechowski

       Ostatnie wydarzenia, których głównymi bohaterami byli Lech Wałęsa, gen. Kiszczak, pani Kiszczakowa i teczki agenta Bolka, napawają mnie dużym niesmakiem.
       Tak, nie lubię Lecha Wałęsy, i zaraz wyłuszczę dlaczego, ale nie akceptuje sposobu w jaki postąpili ludzie odpowiedzialni za to co się później wydarzyło. Publikowanie dokumentów, których autentyczność nie jest udowodniona, a nawet bardzo wątpliwa jest nieetyczne. Działanie te miało na celu zniszczyć Wałęsę jako człowieka. Nie wolno oskarżyć kogoś a później dopiero szukać dowodów, to czysty stalinizm. Nie można bez ekspertyz fachowców przypisywać komuś autorstwa takich dokumentów, o potrzebie weryfikacji ich autentyczności musi wiedzieć każdy szanujący się historyk. Instytut Pamięci Narodowej jest właśnie po to powołany, aby do takich sytuacji nie dochodziło.
     Powszechnie jest wiadome, że Lech Wałęsa nie należy do ludzi potrafiących się precyzyjnie wyrażać, w dodatku pisać zgodnie z zasadami gramatyki, ortografii i interpunkcji, a pisma mu przypisywane, pod tym względem są wręcz nienagannie i widać, że tworzone były przez osobę dobrze wykształconą i „obytą” w pisaniu dokumentów urzędowych.

    Pamiętam też, i pamięta zapewne i wielu innych, którym przyszło żyć w latach, kiedy rodziła się „Solidarność”, jak chwalił się on publicznie, że nigdy w swoim życiu nie przeczytał żadnej książki, wzbudzając tym samym u jednych radość, u innych konsternacje, a jeszcze u innych po prostu zwykłe przerażenie. Skąd więc wzięła się nagle u niego taka literacka erudycja?
      Z powyższych powodów sposób postępowania ludzi odpowiedzialnych za  opublikowanie i „przypisanie” znajdujących się w teczkach donosów Lechowi Wałęsie, uważam za polityczną nikczemność. Nie godzę się z takim stylem w polityce, w którym jako argumenty przedstawia się niewiarygodne dowody.
      Dlaczego więc nie lubię Lecha Wałęsy? Nie lubię go bowiem postępuje on w ten sam sposób jak ci, którzy go dziś poniżają. Pamiętam dobrze, jak bez dowodów oskarżył premiera Rzeczpospolitej Polskiej Józefa Oleksego o agenturalność na rzecz Rosji, dążąc w ten sposób do obalenia legalnie wybranej władzy. Co gorzej zaraz po tym jak ujawniono teczki Bolka, sam bez dowodów oskarżył o to samo innego człowieka, pokazując tym samym swoje moralnie nieatrakcyjne oblicze.

     Na koniec można by  rzec, kto pomówieniami wojuje, ten od pomówień ginie, ale można też powiedzieć, iż kto teczkami wojuje, ten od teczki zginie, czy to przysłowie okaże się prorocze? Zobaczymy, coraz bardziej daje się odczuć, że przed nami jeszcze wiele aktów takich odrażających igrzysk.

.

Listek figowy i genitalia demokracji. Polska krajem samobójców

Listek figowy i genitalia demokracji. Jak nie pudrem to Ogórkiem

Inne z sekcji 

O tak zwanej „polityce historycznej”

. Grzegorz Wojciechowski .   Historia zawsze była płaszczyzną walki ideologicznej pomiędzy różnymi siłami politycznymi, niestety tak jest i obecnie, chociaż trzeba przyznać, że po dojściu do władzy Prawa i Sprawiedliwości, owa walka polityczna zaczyna przybierać wręcz karykaturalne wymiary. Jest rzeczą oczywistą, że w czasach Polski Ludowej wiele, a nawet bardzo wiele, niewygodnych politycznie faktów […]

Wspólna własność intelektualna

. Radosław S. Czarnecki . Wrocławski filozof i myśliciel, prof. miejscowego Uniwersytetu, Adm Chmielewski w eseju pt. „Polskie zjawy polityczne” analizując niebyt w jaki popadła lewica w Polsce daje ocenę szkód jakie neoliberalizm – który zawładnął umysłami i duszami większości reprezentantów lewicy nie tylko w naszym kraju – poczynił już nie tylko w przestrzeni publicznej, […]