Artykuły

O trudnej historii Kresów RP i nie tylko.

.

Monika Strączek

.

Do 1944 r. mieszkałam na Wołyniu. Moja najbliższa rodzina życie zawdzięcza uczciwemu Ukraińcowi, który pewnego lipcowego poranka 1943 r. ostrzegł rodziców przed śmiertelnym zagrożeniem ze strony podburzonych ukraińskich mieszkańców sąsiedniej wsi Ośmigowicze, położonej wpowiecie kowelskim. Wspomniany Ukrainiec wracał z zebrania, na którym pop miejscowej cerkwi uświadamiał zebranych, że zabicie Lacha i komunisty nie jest grzechem. Problematyką ukraińskiego nacjonalizmu  interesowałam się od zakończenia II wojny światowej. Chciałam poznać przyczyny, które doprowadziły spokojnych dotąd wołyńskich Ukraińców do popełnienia tak strasznej zbrodni w okresie, gdy Wołyń był zapleczem logistycznym niemieckiego frontu wschodniego ze wszystkimi z tego tytułu wynikającymi konsekwencjami. Trwała wojna, Niemcy doszli do Stalingradu. W tym właśnie czasie zapłonął Wołyń. Byłam świadkiem nienotowanej dotąd w historii czystki etnicznej, planowo prowadzonej przez tzw. Ukraińską Powstańczą Armię (UPA), utworzoną przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) frakcję Bandery. Po 1956 r. w PRL ukazywały się publikacje, w których podejmowano ten temat. Przeczytałam ponad 40 książek wspomnieniowych; „Łuny w Bieszczadach” autorstwa Jana Gerharda była lekturą szkolną, faktograficzna książka „Czerwone noce” Henryka Cybulskiego była kilkakrotnie wznawiana. Czytałam i ciągle wracałam do pytania: kto był inspiratorem tej tragedii i jaką kierował się ideologią. Kto wezwał naszych ukraińskich sąsiadów, z którymi żyliśmy w zgodzie, do „rizania Lachiw” i dlaczego ta barbarzyńska zbrodnia nie została potępiona? Na moje pytania odpowiedź znalazłam w naukowych pracach ś.p. dr hab. Wiktora Poliszczuka, takich jak m.in. „Integralny nacjonalizm ukraiński jako odmiana faszyzmu”. Prace tego badacza, Ukraińca pochodzącego z Wołynia, w Polsce ukazały się po 2004 r. Do pisania o wydarzeniach, których byłam świadkiem, skłoniły mnie antypolskie, zafałszowane publikacje spadkobierców idei banderyzmu, jakie po zmianie ustroju pojawiły się w Polsce. Dołączyłam do grona osób, które piszą o istocie ukraińskiego nacjonalizmu, jego ludobójczych dokonaniach w przeszłości, aktualnej polityce i strategii na przyszłość. Napisałam 106 artykułów drukowanych w historycznopublicystycznym czasopiśmie „Na Rubieży”, „Przeglądzie”, „Myśli Polskiej” i w biuletynie 27 Wołyńskiej Dywizji AK. W tej książce będzie tylko część tekstów napisanych w ostatnich latach. Na wstępie zamieściłam mój pierwszy artykuł w dużym skrócie opublikowany w „Przeglądzie” nr 41 z2005 r. Napisałam go po przeczytaniu książki Normana Daviesa i Rogera Moorhouse pt. „Mikrokosmos”. Pełny tekst zamieścił miesięcznik „Polsce Wierni” nr 11 z 2005 r. Odniosłam się wyłącznie do rozdziału „Feniks z popiołów Wrocław”.

Monika Śladewska

Czytaj dalej, pełny tekst wspomnień.

.

http://zwir.org.pl/wp-content/uploads/2021/06/M.%C5%9Aladewska.pdf

 

 

Tragedia polskiego lasu

Służba zdrowia w 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej

Ginęli mordowani przez hitlerowców i ich litewskich kolaborantów

Rok po rzezi Ghetta

Obergefreiter Hans Gabler

Wrześniowe remanenty

Inne z sekcji 

Fraszki Jana Zacharskiego: Spostrzeżenia

. Jan Zacharski . Chuligan Postawa Trampa jest powszechnie znana, To politycznego przykład chuligana, On obraz świata kształtuje ponury Od awantury do awantury. W kryminale Matecki z władzą wdał się w przepychanki, Sam sobie w sejmie założył kajdanki, Choć się do winy nie poczuwa wcale, To wylądował jednak w kryminale. Kradli PIS kradł gdzie się […]

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Lawina w Białym Jarze – 20 marca 1968 roku

. Grzegorz Wojciechowski . Biały Jar, to jedno z najbardziej znanych miejsc w Karpaczu, to właśnie tutaj usytuowany jest jeden z głównych przystanków autobusowych i to właśnie z tego miejsca droga się rozgałęzia i jedna z jej odnóg prowadzi do wyciągu krzesełkowego na Małą Kopę, skąd można udać się na Śnieżkę; z tego też miejsca […]