.
W roku 1935 „Tydzień Robotnika” pisał o VII Wszechzwiązkowym Zjeździe Rad i kulcie jednostki tow. Józefa Stalina, przedstawiając pewne przykłady niewiarygodnej wręcz miłości do wodza Kraju Rad. Warto przeczytać mogą nadejść podobne czasy. Kto wie?
Redakcja
.
„Tydzień Robotnika” nr 15 z 17 marca 1935 r.
.
Robotnicy polscy oceniają dobrze wielki, rewolucyjny wysiłek proletariatu rosyjskiego, który buduje zręby ustroju socjalistycznego. Równocześnie jednak nie możemy zamykać oczu na to, co w Z. S. R. R. i w Kominternie jest złe, godne potępienia, i co opóźnia realizację socjalizmu.
Do takich naleciałości bardzo niebezpiecznych należy bałwochwalczy kult wodzów w poszczególnych partiach komunistycznych, a w szczególności ubóstwiania Stalina. Odrzucamy całkowicie na bok sprawę jego złej lub dobrej roli, jego wartości dla ruchu robotniczego. Stwierdzić bowiem musimy, iż kult Stalina w Sowietach przerósł wszelką miarę uznania dla wielkiego działacza, a stał się fanatycznym obrządkiem religijnym.
A przecież socjalizm to to ruch i dzieło mas, a nie jednego choć najgenialszego przywódcy. Ale nie chcemy być gołosłowni. Oto kilka przykładów.
Na ostatnim kongresie Sowietów jeden z delegatów, młody pisarz Awdiejenko mówił tak;
„…Przeminą stulecia i przyszłe pokolenia komunistyczne będą nas uważały za najszczęśliwszych spośród wszystkich kiedykolwiek żyjących na tej ziemi śmiertelników, ponieważ było nam dane widzieć własnemi oczyma Stalina, genialnego wodza narodu, roześmianego, łaskawego i majestatycznie prostego.
Już gdy tylko zbliżał się Stalin do nas, odczułem płynący od wodza prąd potęgi, uroku i wielkości. Gdy go zaś ujrzałem, zachciało mi się śpiewać, krzyczeć i ryczeć ze szczęścia i zachwytu.
Piszę dzieła i księgi, jestem bowiem pisarzem. Marzę o dziele wiecznem. W nowy sposób kocham dziewczynę i przedłużam swój ród, który będzie szczęśliwy. A wszystko dzięki tobie wielki wychowawco – Stalinie.
Więc bierz naszą miłość, naszą wierność, naszą siłę, nasze serca, nasz heroizm, nasze życia. Bo wszystko to jest twoje – wielki Stalinie. Wszystko jest twojem, wodzu wielkiej ojczyzny. Rozkazuj swoim synom, gotowym do wielkich bohaterskich wyczynów na ziemi, pod ziemią, w powietrzu, na wodzie, pod wodą i w stratosferze! Po wszelkie czasy, ludzie wszystkich narodów, będą imieniem twoim nazywali każde dzieło piękne, silne i mądre. A kiedy moja kobieta urodzi mi dziecko, pierwszem czego je nauczę wymawiać, to wielkie i święte imię – Stalin! [ Ale gość odleciał!!! – przypis redakcji Lewicowy Dolny Śląsk ]
Na tym samym kongresie komisarz rolnictwa Czernow, w swoim referacie o gospodarce kolektywnej powiada:
„Największy uczeń Marksa i Lenina – towarzysz Stalin potężnym reflektorem swego genialnego umysłu rozświecił po wszystkie czasy zarówno przed proletariatem, jak przed miljonowemi masami ludu wiejskiego jedynie pewna drogę ku socjalizmowi. Z dnia na dzień towarzysz Stalin oddaje wszystkie siły swojego genialnego umysłu i swojego niesłychanego serca w walce o oswobodzenie pracujących, o zwycięstwo socjalizmu. W tem nasze szczęście, w tem nasza duma i w tem też najpewniejszy zadatek zwycięstwa, które kiedyś odniesiemy w całym świecie.
Te dwa ustępy z przemówień kongresowych to nie wyjątki. Przeciwnie cała prasa sowiecka, wszystkie przemówienia oficjalne roją się od czołobitnych, bałwochwalczych hołdów pod adresem Stalina.
Co to ma wspólnego z walką masową proletariatu niech osądzą sami robotnicy.
.
OD REDAKCJI
Chodzi tu o wystąpienia wygłoszone na VII Wszechzwiązkowym Zjeździe Rad Delegatów w 1935 roku.
Aleksander Ostapowicz Awdiejenko urodził się w 1909 roku , zmarł w roku 1996. W Polsce, na rok przed owym płomiennym przemówieniem, ukazała się jego książka „Kocham”, którą przełożyła z języka rosyjskiego Halina Pilichowska.
.
Michaił Czernow