
Rys Alex Federley
.
Jan Zacharski
.
AUTOPORTRET
.
Odkąd życiową drogą podążam wytrwale,
Nie pamiętają nawet najstarsi górale,
Mych życiowych dokonań bogata jest lista,
Zaś droga bardzo często była wyboista.
Ja rok po roku, noga za nogą,
Podążam powoli swoją życia drogą,
Nie dbając o sukcesy, ani o zaszczyty,
Staram się o jedno, by być przyzwoitym.
Mając życiowy długowieczny staż,
Zabiegam o to, by zachować twarz.
Naganny stan rzeczy mnie dziś nie zaskoczy,
Mogę patrząc w lustro spojrzeć sobie w oczy.
Nie dokonam pewnie żadnego odkrycia,
Gdy stwierdzę, że dotarłem do jesieni życia,
To mej sytuacji zapewne nie zmieni,
Że do bardzo późnej dotrwałem jesieni.
Co mi najbardziej dziś w życiu przeszkadza,
To socjotechnika, której sprzyja władza.
Panowie, to mnie najbardziej przeraża,
Że często traktujecie mnie jak gówniarza.
Nie chcę, by stało się smutną nauką,
Kiedy to władza mnie robi w bambuko,
Albo kierując się własną smykałką,
Chce dla odmiany mnie robić w kakałko,
Chce także inną dotykać mnie karą,
By nieodmiennie mnie robić na szaro,
W tym się też losu zawiera ironia,
Że władza uwielbia robić mnie w konia,
Nie oczekuję też żadnego cudu,
Gdy władza mnie zalicza do ciemnego ludu,
I aby już mojej dopełnić niedoli,
Władza z lubością mnie często chromoli.
O tych wszystkich zabiegach dzisiaj się dowiecie,
Bo je zawarłem w tym autoportrecie.
Jak się zachować, wy w to nie wątpicie,
Że przyzwoicie warto przeżyć życie,
Aby złych zabiegów spowodować zgubę,
Autor niniejszego podjął taką próbę.
.
Jan ZACHARSKI 16.01.2021 r.
.