.
Jan Chudy
.
Wracamy dziś do miłości . Tym razem posiłkować przyjdzie się słowami sprzed czterech wieków . Na przełomie XVI i XVII wieku ukształtowała się w Anglii odmiana liryki barokowej określana jako poezja metafizyczna . Jej dwa nurty – religijny i dworski mieszały tematykę religijną , filozoficzną czy erotyczną zaś ich głównym wyróżnikiem było spajanie przeciwności i wynajdywanie błyskotliwego konceptu dla prezentowania rozumu , inteligencji , zmyślności i dowcipu nie ograniczając przy tym w jakimkolwiek stopniu swojej wyobraźni .
Będący czołowym reprezentantem tzw. „ szkoły Donne’a” Andrew Marvell żył w latach 1621-1678 . Syn kalwińskiego pastora ukończył w 1641 r. Uniwersytet w Cambridge . Przez wiele lat prowadził działalność pedagogiczną ale i polityczną ( asystentura w sekretariacie Rady Państwa Commonwealthu czy posłowanie w Izbie Gmin ) . Był zwolennikiem demokratycznych swobód obywatelskich i tolerancji religijnej .
.
tłumaczenie Stanisława Barańczaka
Andrew Marvell
DEFINICJA MIŁOŚCI
Ród mej miłości tak jest rzadki ,
Jak jej intencja jest zawiła :
Ojcem jej Rozpacz ; co do matki –
Czysta niemożność ją zrodziła .
Jedynie Rozpacz szczodrobliwa
Mogła tam popchnąć moje loty ,
Gdzie się Nadzieja próżno zrywa
Na słabych skrzydłach z blaszki złotej .
A jednak mógłbym na wyżyny
Unieść się w ślad za moją duszą ,
Lecz Los żelazne wbija kliny ,
Co naszą więź rozciągłą kruszą .
Gdyż Los , zazdroszcząc doskonałym
Kochankom , zejść im się przeszkadza ;
Na serc ich zjednoczeniu trwałym
Jego tyrańska cierpi władza .
Stalowym więc dekretem głosi ,
Że trwać jak dwa bieguny mamy
I – choć się kręci na tej osi
Miłość – nigdy się nie spotkamy :
Chyba że chwiejne niebo runie
Wprost do rozwartej piekieł paszczy
I , kładąc biegun na biegunie ,
Nasz świat się w plasferę spłaszczy .
Linie miłości , choć odległe ,
Gdy zbieżne , gdzieś się w końcu przetną :
Nasze , tak ściśle równolegle ,
Nie kończą się , lecz się nie zetkną .
Miłość więc , co nas rozpłomienia ,
Choć Los nam szkodzi i zazdrości ,
Składa się z naszych dusz złączenia
I naszych gwiazd przeciwstawności .
.
Chwila liryki. Odsłona dwudziesta piąta: William Shakespeare
Chwila liryki. Odsłona trzydziesta pierwsza: Frantisek Halas