Artykuły

Dlaczego zwyciężają konserwatyzm i tradycjonalizm?

.

Radosław S. Czarnecki

.Przynieśliśmy Irakijczykom wolność, a wolność
niesie ze sobą również wolność do czynienia zła.
Donald RUMSFELD

.
Od ponad 40 lat, a na pewno po upadku Muru Berlińskiego, kolapsu Związku Radzickiego i całego tzw. obozu realnego socjalizmu, obserwujemy jak konserwatyzm, tradycjonalizm, fanatyzm i chaos wdzierają się w porządek współczesnego świata zawłaszczając kolejne przestrzenie zarezerwowane zdałoby się już dla postępu, rozwoju, humanizmu i racjonalności. Dla tego co zwiemy najogólniej człowieczeństwem. Oświecenie, to w humanistycznym, racjonalnym, demokratycznym czyli pro-człowieczym wymiarze, przegrywa z wsobnością, nacjo-szowinizmem, religijnym fundamentalizmem, a przede wszystkim – z konsumpcyjnym hedonizmem i wszechpotężną zyskownością (jak w kapitalizmie manchesterskim opisywanym przez brodatego filozofa z Trewiru, którego rocznicę 200 urodzin obchodzono wiosną 2018 roku).
Ta cyniczna wypowiedź prominentnego polityka Imperium Dobra Wszelakiego oddaje clou cynizmu i nihilizmu epoki triumfu tzw. cywilizacji zachodniej i neoliberalnego systemu rynkowego.
Czym się różnią konserwatyzm od tradycjonalizmu ? Konserwatyzm to postawa oparta o przywiązanie do istniejącego stanu rzeczy, a zarazem związana z nią społeczna ideologia uznająca ów stan za naczelne dobro. Konserwatysta jest jednak za ciągłością dziejów państwa, narodu, społeczeństwa, rozumiejącym wybory naszych przodków w określonych warunkach społecznych, historycznych, politycznych i kulturowych. Tradycjonalizm natomiast jest bliski konserwatyzmowi lecz nie do końca. To również postawa intelektualna mówiąca oprócz tego co zawiera w sobie pojęcie konserwatyzmu, iż dawne wartości stanowiące najwyższe dobro w procesach modernizacyjnych uległy degradacji, upadkowi, regresowi. Historia – im dawniejsza tym lepiej – jest źródłem wzorców postępowania po wszystkie czasy (zwłaszcza w życiu społecznym i politycznym). Odrzuca się tym samym ewolucję idei, poglądów, ludzkiego spojrzenia na świat.
Źródłami współczesnego zwrotu licznych społeczności ku wartościom konserwatywnym, ku tradycjonalizmowi, który w wielu wypadkach bliski jest trybalizmowi plemienno-klanowemu, szowinizmowi i ksenofobii są zarówno alienacja coraz szerszych mas czy całych populacji z dobrodziejstw postępu, postępująca stratyfikacja i rozwarstwienie, a także chaos, brak poczucia stabilizacji i niepewność jutra. Tradycja, parafiańszczyzna, zaścianek, kołtun – z racji braku minimum przewidywalności, a także z tytułu redukcji poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji – „mrugają przyjaznym okiem” do coraz szerszych rzesz ludzi (Zygmunt Bauman). I trudno się temu dziwić.
Demokracja, mająca w XXI wieku zwyciężyć na wszystkich polach i dziedzinach życia, uszczęśliwiając populację światową, stała się jak mówią znawcy problemu, m.in. prof. Adam Karpiński, demokraturą. Jej uwiąd i rachityczność widzimy dziś w wielu płaszczyznach życia tak lokalnego jak i globalnego. Niszczy ją unilateralizm Zachodu (zwłaszcza USA), narastający protekcjonizm, odżywanie kolonialnej mentalności i paternalizmu kulturowego, postępujący militaryzm, a przede wszystkim – powszechna komercjalizacja i kult zyskowności. Inwazja mechanizmów rynkowych w sferę wartości ogólnoludzkich, uniwersalnych, w przestrzeń immanentną humanizmowi i człowieczeństwu zaczyna się zawsze od zwyrodnienia i korupcji języka. Człowiek staje się „zasobem ludzkim”, uczeń w szkole – „klientem”, placówki służby zdrowia – „podmiotami gospodarczymi”. Język przełożony na dyskurs rodem z handlu, sfery kupna/sprzedaży, generuje takie zachowania, takie stosunki interpersonalne. To jest genezą postępującej dehumanizacji: na początek języka, komunikacji społecznej, później – stosunków interpersonalnych. Ponadto dehumanizacja współczesnego życia i owych stosunków postępuje raz z racji pogłębiającej się stratyfikacji na bogatych i biednych, z drugiej – na decydentów i tych o których się decyduje. Za każdym razem ci drudzy są w sytuacji bez wyjścia: coraz mniej mogą – zarówno na rynku jak i wedle dotychczas pojmowanych pryncypiów demokracji. Bo co np. zmieniają kolejne wybory w sensie rozwoju ekonomicznego, gospodarczego, wizji rozwoju ? No i niezwykle istotny czynnik tych procesów to także: władza i sposób jej sprawowania.
„Chciwość jest dobra” – ten slogan z filmu >WALL STREET< Olivera Stone’a egzemplifikujący kapitalnie mentalność neo-konserwatystów (czyli neoliberałów jak określa się w Europie ten nurt filozoficzno-ekonomiczo-społeczny), jednocześnie oznacza porwanie wszelkich więzów społecznych, deprecjację empatii, podeptanie solidarności między ludzkiej, niszczenie społeczeństwa jako zbiorowości poprzez pochwałą egoizmu, cynizmu, prywaty, partykularyzmu i egocentryzmu. A człowiek staje się człowiekiem w wyniku m.in. życia zbiorowego, kolektywnego działania i gatunkowej świadomości czyli tzw. procesów socjalizacji. Ten slogan jest ilustracją powiedzenia Margaret Thatcher – guru (obok Ronalda Reagana) bezkrytycznych stronników tego sposobu percepcji i interpretacji świata, że „…coś takiego jak społeczeństwo nie istnieje. Istnieją tylko pojedyncze, wolne i przedsiębiorcze jednostki”. Komercjalizacja wszystkich możliwych aspektów życia spowodowała, że gros ludzi na rynku szuka tego co najłatwiej sprzedać / kupić i jak można najszybciej na tym zarobić. To jest bowiem immanencja rynku i rządzącego nim kapitału. Problemem jest więc nie to co rynek oferuje społeczeństwu obywatelskiemu, ale czego na nim brakuje (bo jest passe, nie przynosi spodziewanego i szybkiego, dużego dochodu, jest niezgodne z political corectness promowanym przez mainstreamowe media itd.). To te zjawiska kształtują właśnie ludzką świadomość i zachowania poprzez budzenie niezdrowych i niebezpiecznych namiętności, predylekcji do lenistwa umysłowego i zblazowania, prymitywnego merkantylizmu i poddawania się modnym trendom, braku własnego zdania na węzłowe zagadnienia współczesnego świata. Chaos, przypadkowość, ciągła i szybka zmienność, brak przewidywalności minimalnego choćby poczucia stabilizacji czy bezpieczeństwa dopełniają reszty. Dlatego między demokracją, a wolnym rynkiem w wydaniu laissez faire istnieje zasadnicza sprzeczność. Wolność rynku kreuje stratyfikacje, dążąc jednocześnie do koncentracji zysku, kapitału, jedyno-wymiarowości etc. Monopol jest dążeniem naturalnym – podyktowanym ideą maksymalizacji zysków – każdego elementu uczestniczącego w grze rynkowej. Natomiast demokracja przedstawicielska to dyspersja i dążenie do egalitaryzmu: jedna osoba, jeden głos. Celną puentą opisująca efekty tych zmagań – gdzie kapitał i rynek zyskały zdecydowaną przewagę nad wartościami demokratycznymi i wspólnotowymi – jest bon mott Jean Baudrillarda mówiąc, że dziś „…zacierają się wszystkie wolności, aby pozostała tylko jedna – wolność wymiany”.
Pamięć ludzka działa jak gumka lub papier ścierny. Zachowuje to co przyjemne, miłe, niestresujące – z racji pragmatycznych i zdroworozsądkowych. Chaos, niestabilność, brak bezpieczeństwa, poczucie zagrożeń (różnych rodzajów, od egzystencjalnych poczynając), pogarszające się w widocznym dystansie czasu poczucie jakości życia etc. są najlepszym materiałem na zwrot ku konserwatyzmowi i tradycjonalizmowi, prawicowemu populizmowi i różnego rodzaju fundamentalistycznym zaklinaczom rzeczywistości. I to jest nader poważne zagrożenie rzucające aktualnie cień na XXI wiek.

.

Nie dla pomnika Wyklętych we Wrocławiu

Inflacja świętych i ich upadek

Czy to już faszyzm?

Ataki na infrastrukturę – NIHIL NOVI

Kit, manipulacja, złudzenia

Wytępić całe to bydło

Inne z sekcji 

Nieco historii o jazzie nad Odrą

. W rozmowie z Izabellą Starzec rozmawia red. Bogusław Klimsa, dziennikarz telewizyjny, dokumentalista i muzyk Izabella Starzec: Przed laty podjął się pan udokumentowania historii Jazzu nad Odrą od jego pierwszej edycji w 1964 roku i tak powstała wspólna z śp. Wojciechem Siwkiem publikacja, która opisała 50 lat tej imprezy. Jak wyglądała praca nad książką? – […]

Z podróży Zeppelina nad Atlantykiem

. „Goniec Wielkopolski” nr 241 z 18 października 1928 roku. Z podróży Zeppelina nad Atlantykiem Do stałej komunikacji transatlantyckiej potrzebny jest większy sterowiec.    Nowy York,  17.10. Sterowiec hr. Zeppelin został dopiero dziś o godzinie 3-ciej ( czas amerykański ) wprowadzono do hangaru na lotnisku w Lakehurst. Po wylądowania załogi sterowca, zwróciło się przeszło pięćdziesięciu […]