Artykuły

Kit, manipulacja, złudzenia

.

Radosław S. Czarnecki

.
Kapitalizm to przedziwna wiara, że działania
najbardziej pazernych ludzi, motywowane
najbardziej ordynarnymi pobudkami przyniosą
korzyści całemu społeczeństwu.

John Maynard KEYNES

.
Podstawą panującego nam systemu i związanego z nim bezpośrednio modelu człowieka zwanego homo-oeconomicus jest zawsze i wszędzie materialny, dziś na dodatek doczesny i natychmiastowy, zysk. Scharakteryzowała go – w jednym z listów do Red. Naczelnego „Dziś” Mieczysława F. Rakowskiego „czerwona hrabina”, Marion Dönhoff, Nacz. Redaktorka „Die Zeit” – w następujący sposób: „Homo oeconomicus ma właściwie tylko jeden cel: z bezlitosną precyzją i kierując się niezawodnym, neoliberalnym rozsądkiem dążyć do osiągnięcia jak największych korzyści”. Z kolei Zygmunt Bauman ukuł termin określający twór towarzyszący homo oeconomicusowi jako „kulturę natychmiastowej gratyfikacji”. Problemem jest więc sam system kapitalistyczny, oparty na rudymentarnych kanonach gospodarki rynkowej odzianej na dodatek od 3 dekad w neoliberalne szaty, retorykę i uzasadnienia.
To jest wizja osoby ludzkiej zakładająca, iż człowiek zawsze w swych działaniach i dążeniach kierować się musi maksymalizacją osiąganych zysków. A dokonywane przezeń wybory kierowane są wyłącznie względami komercyjnymi. Wielka w tym rola niestety mediów. Od 3-4 dekad preferuje się poprzez zmasowaną reklamę (reklamodawcy jako właściciele kapitału sponsorując określone treści medialne są zainteresowani w tym systemie jednoznacznie swoimi, nie ogólno-społecznymi pro bono, korzyściami) jak i w różnej formie medialnego przekazu (debata, felieton, artykuł, literatura, wywiad, talk-show, dziś to przede wszystkim sieć etc.) wyłącznie neoliberalną wersję polskiej transformacji. Czyli prywatyzacja, outsourcing, re-engineering, ograniczenie zdobyczy socjalnych z równoczesną fetyszyzacją własności prywatnej jako jedynej, dopuszczalnej i najlepszej formy własności.
Propaganda i usilna stygmatyzacja wszystkiego co się kojarzyło z Polską Ludową oraz jej dorobkiem – nie ważne czy były to konotacje pozytywne czy takie jakie należało odrzucić bądź napiętnować – musiała zaburzyć poczucie wspólnoty, kolektywizmu czy społecznych więzi, a jednocześnie wydobyć z głębi polskiego imaginarium obecne od zawsze w nim pokłady egoizmu, egotyzmu, pazerności, anarchii, predylekcji do tandetności i ludycznej, bezrefleksyjnej wiary religijnej. Tak prowadzona polityka poparta retoryką ze strony władz i medialną propagandą zachwiała poczuciem wiary w swoje wartości życiowe i dorobek wielu ludzi dla których Polska Ludowa była jedyną ojczyzną, a ich trud i wysiłek – fizyczny, intelektualny, zawodowy, kulturowy itd. – stanowiły wartość najwyższą i niepowtarzalną.
Poza tym permanentne obniżanie poziomu publicznej oświaty – medialne „michałki” o wyższości prywatnej edukacji są tego najlepszym dowodem (tylko kogo na nią stać przy takiej stratyfikacji i prekaryzacji polskiego społeczeństwa postępującego cały czas wraz z trwaniem transformacji ustrojowej) – owocuje właśnie irracjonalizmem, wrogością do Oświecenia najszerzej rozumianego i podatnością na różnego rodzaju intelektualne „szamaństwa”. W tym miejscu warto odwołać się – a jest to na pewno „znak czasu” i stempel nie tylko współczesnych, wszystkich powojennych dekad – do opinii Gombrowicza sprzed wojny, będącej uniwersalną opinią w tej mierze. Odnosi się ona do polskiej inteligencji, mającej bardzo wysokie mniemanie o sobie – zawsze, zarówno do 1939, w końcowych latach PRL-u i dekady transformacji ustrojowej – prezentującej siebie jako zbiorowość, która jest lepsza od reszty społeczeństwa. Po 1989 r. twierdzi, iż to ona miał „obalić komunizm” (którego nota bene w Polsce nigdy nie było, czyli to jest kolejny medialno-propagandowy humbug). To ona miałą tym samym przywieźć niczym Mojżesz Izraelitów do Kanaanu Polki i Polaków „ponownie do Europy”. Gombrowicz polską inteligencję z tą jej napuszonością, predylekcją do pompatyczności, uniżonością wobec silnych i bezwzględnością wobec słabych, ograniczonością horyzontów, a przede wszystkim – klerykalizmem, określał mianem „upupionych”. Upupionych intelektualnie.
Taka narracja, atakująca post-peerelowską zbiorowość ze wszystkich stron, nieodporną absolutnie na stosunki panujące w społeczeństwie rynkowej bezwzględnej konkurencji (neoliberalizm zapanował po upadku Muru Berlińskiego wszędzie jako niczym nie podważalna dogmatyczna ideologia hodując właśnie człowieka w wersji homo oeconomicus), a jednocześnie przywiązanej do egalitaryzmu i solidarności, musiała przynieść określone efekty.
Zdziwionym inteligentom mówiącym o powrocie propagandy warto zadać zasadnicze pytanie: czy natrętna, wszechogarniająca reklama, powodująca u nieodpornych i niewyedukowanych jednostek poczucie zaburzenia rzeczywistości między światem pokazywanym w reklamie, a rzeczywistością nie jest propagandą i manipulacją ? Czy sztuczność świata reklam, preferującego zabawę, konsumpcję, dojutrkowość bez głębszej refleksji i przy jego totalności, nie buduje właśnie w mentalności odbiorców wizję życia nafaszerowanego złudzeniami, w świecie irracjonalnym i infantylnym ?
O tych zagadnieniach pisali tak różni myśliciele, naukowcy czy literaci z Zachodu jak Neil Postman (>Zabawić się na śmierć<), Benjamin Barber (>Skonsumowani<), Aldous Huxley (>Nowy, wspaniały świat<) czy twórca terminu globalnej wioski Mashall Mc Luhan (>Zrozumieć media<). Znali bowiem doskonale dorobek ojca public relations Edwarda L. Bernaysa, który w swych teoretycznych pracach połączył idee Gustave’a Le Bona i Wilfreda Trottera dotyczące psychologii tłumu z psychoanalitycznymi ideami swego wuja, Zygmunta Freuda osiągając doskonałe rezultaty w Ameryce na polu manipulacji ludźmi.
Bo to władza kapitału i pozostających na jego smyczy mediów, pracujących dla pomnażania jego zysków (a nie będących już w żadnym wypadku IV niezależną władzą) właśnie powodują ową infantylizację świadomości, banalizację myślenia, karnawalizację codzienności (przede wszystkim politycznej i kulturowej). Zysk, dochód, władza (która się łączy bezpośrednio ze stanem konta i objętością portfela) to wartości ponad wszystko. Więc komu ma zależeć na świadomym, sceptycznym, racjonalnie i logicznie myślącej zbiorowości ?
Trudno się dziwić, że współczesne społeczeństwo nie jest zainteresowane jakąkolwiek refleksją, a triumfy święcą specjaliści od wciskania kitu, manipulacji i rysowania złudzeń. To jest właśnie świat współczesnych, skomercjalizowanych, nastawionych na zysk, a nie na obiektywną informację, mediów. Świat reklam i przekazu lejącego się do nas z ekranów, monitorów czy stron gazet czego uczy, co promuje, czemu schlebia, czego wymaga ?

.

Dlaczego zwyciężają konserwatyzm i tradycjonalizm?

Wytępić całe to bydło

Ataki na infrastrukturę – NIHIL NOVI

Sykofantia i makkartyzm wiecznie żywe

Hejt, drzewa i komuniści

Nie dla pomnika Wyklętych we Wrocławiu

Inne z sekcji 

Kim Ir Sen o rewolucji koreańskiej

. . Kim II Sun, bo tak nazywał się oficjalnie Kim Ir Sen, urodził się 15 kwietnia 1912 w Pjongjangu, w rodzinie chrześcijańskiej. W wieku 12 lat wyjechał do Chin, gdzie przebywał w gronie młodzieży o poglądach marksistowskich i gdzie kształtowały się jego przekonania ideologiczne. Od 1931 roku został członkiem Komunistycznej Partii Korei i wstąpił […]

Wiersze Jana Zacharskiego: Roztańczona prawica

. Jan Zacharski .   To były dla niej szczęśliwe czasy, Brano pieniądze z państwowej kasy. Taki mi pomysł przyszedł do głowy, Piknik rodzinny, piknik wojskowy. Apel wyborczy był eksponowany, Gdy pani Malong puściła się w tany. Patriotyczne wspierając wzory, To sam pan prezes wspierał wybory. Przedwyborczych działań było bardzo wiele, I przygrywały ludowe kapele. […]