.
„Robotnik” nr 349 z 27 września 1934 r.
.
Jak żyli więźniowie w Berezie Kartuskiej?
.
Niewiele wiadomości o losie „izolowanych” przedostało się przez odrutowane parkany Berezy Kartuskiej, ale i te wystarczyły, by uwaga ogółu zwróciła się w stronę domeny wojewody Kostka-Biemackiego. Dzienny koszt wyżywienia. wynoszący 28 groszy, sprawa więźnia Nr. 18, jego pobytu w szpitalu w Kobryniu i. t. d., ilustrowały dokładnie warunki życia w obozie.
Obecnie, po wypuszczeniu części więźniów z Berezy, możemy podać kilka szczegółów z życia w tym obozie.
Więźniowie wstawali o godzinie 5-ej rano. W ciągu 15 minut musieli ubrać się i – ustawieni rzędem – śpiewać „Pierwszą Brygadę”. Kto nie śpiewał z dostatecznie dużym zapałem, tego każdorazowo kierowano do grupy pracującej w gorszych warunkach, w błocie.
Śpiewanie „Pierwszej Brygady” odbywał się również wieczorem.
Po powrocie z roboty odbywały się „wykłady”. Jeden z więźniów musiał głośno czytać „Pisma, mowy i rozkazy” marsz. Piłsudskiego. Później następował egzamin. Więźniowie opowiadali treść przeczytanych utworów, cytowali ważniejsze zdania.
Co dwa tygodnie przyjeżdżał do Berezy woj. Kostek – Biernacki, który wygłaszał przemówienia. Zwracał więźniom uwagę, że jest to ostatnia próba „poprawienia” ich, że powinni skorzystać z dobrodziejstw Rządu, postępującego właśnie w ten sposób. P. wojewoda oświadczał, że pierwsza kara jest łagodna i ma na celu przekonanie izolowanych ich winie. Następnym razem grozi bowiem sąd i więzienie.
„Robotnik” nr 349 z 27 września 1934 r.
.
Rok 1934. Polała się krew robotnicza. Endecy rozpoczynają walki bratobójcze.
„Wielka Chwila” – Polska Partia Socjalistyczna wobec zamachu majowego
Zamach majowy.Dzień żałoby. Pogrzeb zabitych żołnierzy i cywilów