Artykuły

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Legendy o zamku Zisa w Palermo

.

Grzegorz Wojciechowski

.

W zachodniej części Palermo znajduje się stary normański zamek zwany La Zisa,  wzniesiony przez króla Sycylii Wilhelma I, a dokończony przez jego syna Wilhelma II (1166-1189). Kiedy go ukończono, był  oazą, gdzie w jego wspaniałym ogrodzie podziwiać można było wiele swobodnie biegających rzadkich zwierząt. Wspaniałe rośliny rodzące egzotyczne owoce dawały temu miejscu wyjątkowy charakter rajskiego ogrodu. Nic więc dziwnego, że królowie normańscy uwielbiali tam odpoczywać i spędzać czas. Chociaż mijały wieki i zamek zmieniał swoich właścicieli, to Normanowie ponoć tak naprawdę nigdy nie opuścili jego murów. Chociaż, gdy zwiedzając zamek, przechadzamy się po jego komnatach, to nigdy nie zobaczymy Normanów. Jest jednak pewna pora, kiedy można spotkać  jednocześnie wszystkich  normańskich władców Sycylii.

Jedno z dawnych  podań mówi nam, że w upalne letnie noce, kiedy żar z nieba już się nie leje, pozostawiając jednak wciąż ciepłe nagrzane powietrze, a mrok rozjaśnia księżyc, rosnące w ogrodzie rośliny wydzielają niezwykle silny zapach. Pomarańcze pachną jeszcze bardziej intensywnie, podobnie jak wspaniałe wielkie cytryny zdobiące alejki pałacowego ogrodu. Zapach, który wydzielają powoduje, że mieszkańcy tej części Palermo śpią wyjątkowo mocno i nic i nikt nie jest w stanie przerwać im snu. Wtedy to  dzieją się rzeczy dziwne, zamek bowiem ożywa.

.

Robert Guiscard de Hauteville

.

Najpierw z jego bramy wychodzi Robert Guiscard (1016-1085), normański zdobywca południowych Włoch i staje przed bramą, a następnie rozgląda się wokół, patrząc na okoliczne domy, gdzie odurzeni cudownym zapachem owoców śpią palermitanie, potem spogląda w kierunku wznoszącej się nad miastem masywnej góry Monte Pelegrino i gdy stwierdzi, że wszystko jest w porządku, odwraca się w kierunku zamkowej bramy, dając znaki swemu bratu Rogerowi I hrabiemu Sycylii, który z jego polecenia zdobył z rąk arabskich Palermo. Później miejsce obok nich zajmuje syn Rogera I Roger II (1105-1154) pierwszy normański król Sycylii. Dalej idą inni potomkowie rodu Hauteville: Wilhelm I zwany Złym, który wzniósł zamek Zisa, jego syn Wilhelm II zwany Dobrym, Potem dołącza do nich Tankred z Lecce i jego syn Wilhelm III. Kiedy władcy wyspy staną obok siebie, przybywa do nich znamienite normańskie rycerstwo i ich służba. Na samym końcu w pochodzie ustawia się orszak stu dziewic ubranych w białe koszule, a każda z nich w ręce trzyma białą lilię jako znak czystości ciała i duszy (skąd oni wzięli tyle dziewic!). Na znak Rogera I, orszak rusza przechadzając się po alejkach parku, aż rozpływa się z nastaniem poranka, gdy słońce rozpoczyna swoją wędrówkę po sycylijskim niebie.

Zamkowy rajski ogród, nasyca się wówczas atmosferą piękna, dobra i spokoju.

Jest też i druga opowieść o zamku Zisa, tym razem o tragicznie zakończonej miłości i o diabłach, które ponoć tam mieszkają od wielu wieków.

Historia ta rozpoczyna się w arabskiej Afryce Północnej w Libii, żył tam  Azel Comel, który  był synem miejscowego sułtana. Stało się jednak to, co młodym ludziom zdarza się często, ów młodzian zakochał się w dziewczynie wyjątkowej urody, którą rodzice obdarzyli imieniem El-Aziz, co w arabskim języku oznacza coś co jest wyjątkowe i wspaniałe. Zakochani chcieli spędzić ze sobą resztę życia, delektując się swoją miłością. Ale jak często bywa w opowieściach o miłości, na drodze zakochanych stanął sułtan ojciec Azela Comel. Młodzi jednak nie chcieli się pogodzić z koniecznością rozstania i postanowili uciec, aby móc dalej być razem. Po to, aby zrealizować swój plan potrzebowali pieniędzy. Chłopak postanowił, że ukradnie je ojcu, który stanął na drodze jego szczęścia i szczęściu El-Aziz.

Pewnego dnia skradł część skarbów ojca i załadował je na grzbiety wielbłądów i wraz z ze swoją oblubienicą wyruszył nocą do najbliższego portu. Oboje wsiedli na statek i popłynęli ku wybrzeżom  Sycylii, licząc że tam będą bezpieczni i szczęśliwi. Przepłynęli przez Cieśninę Mesyńską, która strzeżona była przez dwa morskie potwory Scyllę i Charybdę, i dalej żeglując wzdłuż północnego brzegu wyspy dotarli do portu w Palermo. Tam w największym mieście na wyspie, zakupili duży kawałek ziemi, Azela Comel wezwał kilku arabskich architektów, którzy za skradzione ojcu pieniądze szybko i sprawnie wznieśli zamek.

.

Sala z fontannami wewnątrz zamku

.

Jednak skradziony majątek był tak duży, że zostało jeszcze bardzo wiele złotych monet i biżuterii, kochankowie postanowili ukryć to bogactwo i zrobili w zamkowych murach specjalną skrzynkę, ale gdy to czynili zauważyli, że ktoś pilnie ich obserwuje. Okazało się, że jest to diabeł, zaproponował on pomoc w ukryciu skarbu w zamian za możliwość zamieszkania w zamku dotąd, dokąd  nie ulegnie on zniszczeniu.  Azela Comel i Aziz zgodzili się na to i skarb został dobrze ukryty.

Ale szczęście młodej pary nie trwało zbyt długo. Pewnego wieczora do okna El-Aziz przyleciał gołąb a w swoim dzióbku trzymał list z Libii, dziewczyna przeczytała jego treść i zalała się łzami. Krewni pisali, że Fatima, jej matka tak bardzo cierpiała z powodu utraty córki, że odebrała sobie życie. Ogromna rozpacz wstąpiła w serce dziewczyny, zrozumiała, że jej szczęście stało się tragedią i nieszczęściem jej ukochanej matki, która kochała ją nad życie i wszystko zawsze robiła tylko dla niej i dla jej dobra. Już nigdy więcej nie ujrzy jej zatroskanej lub roześmianej twarzy, jej oczu pełnych blasku miłości patrzących na nią z zachwytem. Nie potrafiła już żyć z tą myślą, że to ona stała się przyczyną jej śmierci.

Pewnego dnia rano, kiedy jej ukochany spał w najlepsze, pocałowała go z miłością w czoło, wyszła z zamku i udała się na górę Monte Pelegrino. Wspięła się wysoko i chcąc połączyć się z matką, skoczyła w przepaść, odbierając sobie swoje młode życie.

Kiedy Azel Comel się obudził od razu zobaczył, że nie ma przy sobie jego młodej żony. Zerwał się szybko z łóżka, podbiegł do okna, ale nie widział jej w ogrodzie, obszedł wszystkie zamkowe komnaty, ale nigdzie nie było Azis. Zawołał służbę, jedna ze służących powiedziała, że młoda pani poszła pieszo w kierunku góry i wskazała na Monte Pelegrino. Zdenerwowany, pełen złych przeczuć szybko dosiadł konia i galopem ruszył we wskazane miejsce, ale nikogo po drodze nie mógł napotkać. W końcu nadleciał gołąb, ten sam, który przyniósł tragiczną wiadomość o śmierci Fatimy, i wskazał mu drogę gdzie ma iść.

Po przejechaniu dwustu metrów, doszedł do leżących pod szczytem skał i zobaczył pośród nich, zakrwawione ciało swojej ukochanej kobiety.

Olbrzymi ból przeszył jego serce, przytulił do siebie swoją martwą już żonę i piechotą zaniósł ją niosąc na rękach do ich wspólnego domu.

Mijały tygodnie od tego tragicznego zdarzenia, ale Azel nie mógł opanować bólu i żalu. Pewnego dnia poszedł do portu, wsiadł samotnie na łódź i popłynął nią w morze, kiedy był już daleko od brzegu, skoczył w morską otchłań, aby rozstać się z życiem i połączyć z ukochaną.

Po śmierci obojga kochanków mieszkańcy Palermo nazwali zamek Zisa, od imienia zmarłej El Azis.

Jeśli ktoś myśli, że to już koniec tej smutnej historii, to jest w błędzie, w zamku pozostał bowiem skradziony przez kochanków skarb, którego miały pilnować diabły.

Usadowiły się one na fresku, który namalowany jest na łuku wejściowym do Sala della Fontanna i dokładnie przyglądają się codziennie znajdującym się wewnątrz ludziom. Na fresku dla niepoznaki przedstawione są postacie z mitologii, jest tam Jowisz, Neptun, Pluton, Junona, Merkury i Wenus. Jest jednak jeden dzień w roku, gdy owe mitologiczne postacie przeobrażają się w diabły, jest to 25 marca dzień Zwiastowania, wówczas to diabły tak bardzo szybko poruszają się pod sklepieniem sali Fontanny, machają ogonami, robią różne miny, raz groźne, raz głupie, pokazują języki że nie sposób jest ich policzyć.

Palermitanie wierzą do dziś, że gdy w mieście zaczyna wiać wiatr, to jest on spowodowany tym, że diabły z Zisy opuściły zamek i biegają po mieście, mówi się wówczas, że: „Diabły Zisy zostały właśnie uwolnione”, ale nie tylko wówczas mieszkańcy miasta pod Monte Pellegrino wspominają o diabłach. Kiedy nie wiedzą ile sztuk jest czegoś wówczas mówią: „Ile jest diabłów Zisy?”. Kiedy zaś popełnią błąd w obliczeniach, zwykli również mówić: ” Ile jest diabłów Zisy?”. Innym razem, gdy nie mogą natrafić na błąd w obliczeniach, to zastanawiają się: „Gdzie są te diabły Zisy?”.

Będąc w Palermo najlepiej odwiedzić ten stary niezwykły normański zamek, może uda się przechytrzyć mieszkające tam diabły i odnaleźć schowany  skarb.

.

.

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Słoń z Katanii

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Pieśń bardziej sycylijska niż Sycylia

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Pierwsze powstanie niewolników sycylijskich 138 r. p. n. e. – 132 r. p. n. e.

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Cefalu, urocze sycylijskie miasteczko ze wspaniałą normańską katedrą

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Sycylijskie wędrówki. Źródło Aretuzy w Syrakuzach

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Taormina sycylijska perła położona w cieniu Etny

Inne z sekcji 

Lądek Zdrój – najstarszy śląski kurort. Tu Fryderyk Wielki artretyzm leczył…

. Wojciech W. Zaborowski . Stoję na rozdrożu. Dosłownie, nie w przenośni. Właśnie wysiadłem z autobusu, który dowiózł mnie do Lądka-Zdroju, może więc raczej „wylądkowałem”. Dwa kilometry w prawo jest uzdrowisko Lądek-Zdrój, dwa kilometry w lewo miasteczko Lądek-Zdrój. I jedno, i drugie warte zwiedzenia. Idę w prawo.Mijając zadbany park Zdrojowy, uświadamiam sobie, że w okolicach […]

Opowieści Wojtka Macha: Kosmiczne sensacje i ciekawostki

. Wojciech Mach . Mamy już klimat jesienny oraz kilka ważnych dla ludzkości rocznic. Dni staja się krótsze lecz wciąż ciepłe a polityczna atmosfera nadal się przegrzewa. Mimo znudzenia i przemęczenia widzów, wielu parlamentarzystów usiłuje stać się telewizyjnymi gwiazdami…  A ja mam pytanie: czy bez uderzenia się w głowę można w dzień, w południe, zobaczyć […]