Artykuły

O RELIGII SMOLEŃSKIEJ cz. 1

.

Radosław S. Czarnecki

 

Co prawda po 15.10.2023 r. tzw. religia smoleńska utraci swój dotychczasowy, nawet państwowy, wymiar, ale można domniemać iż ów kult w jakiejś formie przetrwa i jeszcze długo będzie zatruwał atmosferę w Polsce. Bo czy kult katastrofy smoleńskiej jest religią czy tylko steruje ku swoiście pojmowanej quasi-religijnemu wierzeniu ? Czy jest to tylko aberracja i irracjonalny obłęd nielicznych polityków manipulujących bezwolnymi masami, przyzwyczajonymi od dekad do anty-racjonalnych zachowań i manifestacyjno-ludycznej obrzędowości oraz towarzyszących im postaw czy jest to nowa jakość, egzemplifikująca pseudo-religijne zachowania sporej części polskiego społeczeństwa ? Patrząc na to co przyniosła dobra zmiana we wszystkich przestrzeniach życia publicznego – zarówno w wymiarze symbolicznym jak i realnym – można mieć z punktu widzenia religioznawcy właśnie takie zdanie: celebracje i pielgrzymki, manifestacje i emocjami nafaszerowane apele przywodzą na myśl właśnie religijne, sakralizowane i obrzędowe zgromadzenia zarówno w chrześcijaństwie, islamie, hinduizmie, buddyzmie czy judaizmie

Ludzie ograniczeni a przy tym fanatyczni

stanowią plagę ludzkości. Biada państwu

w którym tacy ludzie mają władzę. Są

nietolerancyjni i pozbawieni wszelkich

skrupułów. Uważają, że cały świat

kłamie, a tylko oni mówią prawdę.

Mikołaj GOGOL

Czy nuta heroiczno-samobójcza w zachowaniach Polaków (jak uważał Antoni Kępiński) oraz związane z nią namaszczenie w traktowaniu takich pojęć jak śmierć, cmentarz, trumna (owa hołdowniczość im towarzysząca zazwyczaj związana jest z irracjonalnością, irrealizmem, anty-naturalizmem) nie mogą być czasem elementem sprzyjającym rozwojowi takich pseudo-religijnych kultów ? To zagrożenie terroryzmem nie-rozumu i politycznego obskurantyzmu” w naszym społeczeństwie zauważane jest od dawna (zwracali na to uwagę tak różni politycy, myśliciele, publicyści w różnych okresach jak np. Maurycy Mochnacki, Charles Maurice de Talleyrand, Fryderyk Engels, Aleksander Bocheński, Bronisław Łagowski, Winston Churchill itd.).

Na ową nutę nakładają się również teorie spiskowe. Plenią się tam gdzie polityka, historia, zagadnienia społeczne oraz wiara religijna (im bardziej namiętna i ortodoksyjnie manifestowana tym ów proces jest silniej widoczny) splatają się w jedną, nierozerwalną całość. Ma to w masowym wymiarze miejsce kiedy:

– rzeczowa, krytyczna i zdystansowana (przede wszystkim do siebie i swoich dokonań) refleksja nie ma możliwości społecznego zaistnienia, w szerszym, zbiorowym wymiarze

– przekona się ludzi, iż samokrytyka (której nikt nie lubi, bo łatwiej jest się puszyć przed lustrem życia z racji swych rzeczywistych bądź domniemanych przewag) jest zła, że jest źródłem ich nieszczęść i frustracji oraz kacerstwem, a rządzący i opozycjoniści nie są zainteresowani oświeceniem tzw. ludu” (bo „ciemnym lud wszystko kupi” a taką masą łatwiej się rządzi)

– nie ma klimatu dla racjonalnej i rzeczowej dyskusji nad procesami trawiącymi współczesny świat, a mentalność zbiorowości jest kształtowana przez emocjonalne, fantazmatyczne i podszyte fobiami czy uprzedzeniami przekazy medialnych szamanów

– wpływ na świadomość tzw. ludu” kształtuje się wedle odwiecznych, tradycyjnych (a tym samym ugruntowanych), konserwatywnych schematów

– antynomiczność elit i tzw. ludu” przeradza się w niechęć, pogardę i nienawiść (obopólną zresztą) co w naszym kraju ma podłoże historyczne, uwarunkowane post-sarmackim i folwarcznym rodowodem (i taką też mentalnością) dużej części Polaków

Jeśli te elementy są zrealizowane (bądź wprowadzane na wielką skalę w wielu sferach życia) to droga ku nieszczęściom i spiskom tłumaczącym wszystko, jest prosta , łatwa i przyjemna. A ofiara i związane z nią męczeństwo są najlepszym paliwem dla rodzenia się wszelkich tego typu ruchów i kultów. Do tego zazwyczaj dojść musi – jako efekt sprzężenia zwrotnego – forma i sposób narracji tak liderów rekrutujących się z elit, jak i uznanych autorytetów, medialnych spin doktorów, duchowieństwa (przede wszystkim) kierowana do owego ludu”. Wtedy skutecznie i szeroko działają proste schematy, konstruuje się łatwo wytłumaczalne wzory i teorie, a szukanie winnych (najlepiej jednego, skonkretyzowanego i spersonalizowanego sprawcy – znanego od lat; Żydzi, komuniści, lewacy, kosmopolici, geje i lesby”, „jajogłowi”, ruscy”, wrogowie klasowi, dawniej – czarownice, heretycy, kułacy itd.) jest zasadniczym zajęciem tak ukierunkowanych, nieoświeconych, pozostających w zabobonach i intelektualnej malignie, mas.

Czy skłonność do ofiar, w kontekście wspomnianej poetyki heroiczno-samobójczej, w imię irracjonalnego patriotyzmu nie leży raczej w oportunizmie elit, ich braku cywilnej odwagi aby przeciwstawić się irracjonalizmowi, nierzeczywistym rojeniom, nierealnym pomysłom politycznym ? W ciasnocie paradygmatów XIX-wiecznego patriotyzmu, który boi się negacji ustalonych w tamtym czasie aksjomatów.

Dlaczego dzieje naszego narodu są pełne takich sytuacji, kiedy to grupa szaleńców, ignorantów, nawiedzionych religiantów (i chodzi tu nie tylko o formy kultu, ale przede wszystkim uzurpujących sobie rolę jedynych i absolutnych mesjaszów czy zbawicieli społeczeństwa) zaczyna panować nad świadomością, narzuca swoją narrację i podsyca negatywne emocje bądź złe afekty Polek i Polaków ?

Chrześcijańska Europa ma długą tradycję takich przyjmowanych na wiarę”, idących od duchowych i politycznych przewodników, miazmatów; inkwizycja, antysemityzm, czary i prześladowania z nimi związane, polityczne systemy totalitarne. Polska historia ma jeszcze zakorzenioną i nie przezwyciężoną nigdy do końca (rządzący w okresie Polski Ludowej poczynili w tym względnie kilka niekonsekwentnych – edukacja, reforma rolna, industrializacja – jak się dziś widzi, kroków) szkodliwą tradycję kontrreformacyjną, ze wszystkim jej negatywnymi przypadłościami i błędami jakie niósł sobą ów po-trydencki porządek. Na Zachodzie ten model złamany został przez Oświecenie i Rewolucję Francuską, rewolty XIX-wieczne oraz szybki acz brutalny proces ówczesnego procesu uprzemysłowienia. Za tymi procesami poszły zmiany w sferze cywilizacyjnej, w kulturze, organizacji i funkcjonowania społeczeństwa, a dalej – w mentalności zbiorowości i jednostek. Te wydarzenia i procesy nigdy nie zaistniały na dobre w mentalności nadwiślańskiego społeczeństwa. Dodatkowo w czasie kiedy kształtowały się nowoczesne pojęcia narodu i państwa, w wyniku historyczno-politycznych decyzji Polska była nieobecna jako kraj na mapie Europy. Zawdzięczamy to elitom rządzącym I RP. Imperialni sąsiedzi wykorzystali jedynie nadarzającą się okazję unicestwienia chorego kraju” będącego wrzodem na ówczesnym, europejskim ciele i poczynili kroki, które ich zdaniem miały ucywilizowania Irokezów w środku Europy” jak określał ówczesnych Polaków w liście do carycy Katarzyny Wielkiej król Prus Fryderyk II.

Czym jest religia ? Definicji jest mnóstwo i każda zawiera jakiś element objaśniający jej istotę. Religia musi być związana zawsze z nadawaniem sensu najbardziej kuriozalnym próbom wytłumaczenia nieznanych – wiernym i ich wspólnocie – zjawisk, sytuacji, zdarzeń, temu co kiedyś było i jest po dziś dzień dla nich po prostu naturalne (Jacques Lacan). Naturalnym jak to, że samolot koło Smoleńska się rozbił bo zadziałały czary oraz zaklęcia nieprzyjaciół” Polski i Polaków lub Zeus Gromowładny ustrzelił go piorunem za grzechy lewaków, postkomunistów, Polakożerców, zgniłych liberałów itp. jednostek „gorszego sortu” chodzących po uświęconej ziemi między Odrą, a Bugiem.

Emil Durkheim mówi na ten temat, iż każdy system religijny kodyfikuje stosunki społeczne w obrębie grupy, wspólnoty, społeczeństwa itd. Libański, francuskojęzyczny religioznawca i politolog Georg Corm podkreśla z kolei istotny wpływ religijności na kształtowanie społecznej i indywidualnej moralności: Wyznaczając granice dobra i zła wskazuje ona to co jest właściwe i potępia to, co niegodziwe. Stąd bierze się tak ścisły związek miedzy religią a władzą”. Libańczyk zauważa także odwrotną proporcjonalność wzrostu zainteresowania i wpływów wierzeń religijnych do braku poczucia bezpieczeństwa, wobec istniejącego chaosu i perspektyw oraz nadziei na lepszą przyszłość. Wzrasta wtedy potrzeba praktyk religijnych i duchowości (różnorodnie pojmowanej). Ten aspekt w trakcie rozważań nad fenomenem – czy raczej przypadłością Polski XXI wieku – tego co zwiemy religią smoleńską” jest nader istotny i empirycznie dotykalny w nadwiślańskiej codzienności.

Autorytet religioznawstwa światowego Mircea Eliade zwraca uwagę na anty-empiryczne aspekty powstawania każdego wierzenia religijnego. O podobnych kwestiach przy omawianiu reguł powstawania religii wspomina także Claude Levi-Strauss.

Warto jeszcze przy tych rozważaniach zwrócić uwagę na aspekt poczucia absolutnej zależności (najszerzej rozumianej) od czynników zewnętrznych, społecznych, politycznych, podniesiony w definicji religii przez Fridricha D.E. Schleiermachera.

I wreszcie Karol Marks, który oprócz odmienianego na wszelkie rodzaje (najczęściej błędnie) powiedzenia, że religia jest opium ludu” zauważa, iż jest ona równocześnie podstawą istnienia każdego zrzeszenia społecznego, które nie zmierza jedynie do osiągnięcia jakiegoś celu zewnętrznego”. Religijne fantazje – poczynając od najprostszych form wierzeń religijnych (np. fetyszyzmu) – łudzą wyznawcę, że przedmiot kultu wyrzeknie się swego sakralnego, przyrodzonego charakteru po to aby stać się przyzwoleniem dla jego subiektywnych zachcianek.

Tu wrak samolotu spod Smoleńska sprowadzony został do swoistego magicznego przedmiotu stanowiącego o prapoczątku nowego Polaka, wiążącego wspólnotę w formę totemicznego plemienia. Członkowie plemienia totemicznego wierzą bowiem, że są związani wspólnym pochodzeniem ze zwierzęciem bądź przedmiotem totemicznym (Zygmunt Freud). Wrak samolotu jest zarówno totemem jak i fetyszem, spełniając zarówno rolę totemiczną jak i fetyszystyczną. Obie formy są pierwotnymi postaciami religijnych wierzeń.

Wielka Encyklopedia Świata Oxford Education (t. 12) definiuje religię (łac. religiare – wiązać, łączyć) po prostu jako oddawanie w sposób zorganizowany czci bóstwu (kult). Wyróżnia dwie formy religii – monoteizm i politeizm. Z religijnością wiąże się akceptacja przez wyznawców treści podawanych a priori do ich wiadomości przez egzegetów świętych pism (czy ksiąg) i kapłanów.

Każda religia posiada kilka charakterystycznych elementów, nieodłącznych i immanentnych temu zjawisku. To przede wszystkim kult (wokół którego gromadzą się wierni i wyznawcy owego kultu) sprawowany jak w przypadku wraku wokoło tego przedmiotu czy totemicznego symbolu sacrum, a potem liturgia, ryty, egzegeci pism świętych i doktryny, stan kapłański stojący na straży przestrzegania dogmatów bądź reguł oraz objaśniający i dopasowujący słowa założyciela, proroka czy mesjasza jak ma to miejsce w chrześcijaństwie czy judaizmie, do rzeczywistości otaczającego wspólnotę dziś świata (oczywiście zgodnie z aktualnym zapotrzebowaniem.).

To jest także w niebywale spolityzowanym i pełnym konfliktów świecie metoda na organizowanie mas do demonstracji czy ataków oraz napędzanie grona fanatyków do drastycznych, często terrorystycznych przedsięwzięć. Religia i stojący za nią kult niosą zawsze destrukcyjne i niebezpieczne społecznie elementy (bo grają tu rolę emocje i utożsamienie z przedmiotem kultu), zagrażające pokojowi i spokojowi społecznemu.

.

Dlaczego zwyciężają konserwatyzm i tradycjonalizm?

Czytać Kołodkę

Hejt, drzewa i komuniści

Nie dla pomnika Wyklętych we Wrocławiu

KARADIMA – Chilijski Degollado

Pomnik – Return cz. I. Syndrom sztokholmski

Inne z sekcji 

Kim Ir Sen o rewolucji koreańskiej

. . Kim II Sun, bo tak nazywał się oficjalnie Kim Ir Sen, urodził się 15 kwietnia 1912 w Pjongjangu, w rodzinie chrześcijańskiej. W wieku 12 lat wyjechał do Chin, gdzie przebywał w gronie młodzieży o poglądach marksistowskich i gdzie kształtowały się jego przekonania ideologiczne. Od 1931 roku został członkiem Komunistycznej Partii Korei i wstąpił […]

Wiersze Jana Zacharskiego: Roztańczona prawica

. Jan Zacharski .   To były dla niej szczęśliwe czasy, Brano pieniądze z państwowej kasy. Taki mi pomysł przyszedł do głowy, Piknik rodzinny, piknik wojskowy. Apel wyborczy był eksponowany, Gdy pani Malong puściła się w tany. Patriotyczne wspierając wzory, To sam pan prezes wspierał wybory. Przedwyborczych działań było bardzo wiele, I przygrywały ludowe kapele. […]