Wojciech Mach
Wrocławski ogród zoologiczny jest najstarszy w Polsce. Po dwuletnich robotach ziemnych i parkowych na powierzchni 9 hektarów otwarto go 10 lipca 1865 roku w wiosce Dąbie, przyłączonej do Wrocławia dopiero w 1928 roku. Miejsce owo zwano także Wielkim Zielonym Dębem. Była to posiadłość miejska powstała w wyniku nabycia przez radę miejską gruntów uprzednio należących do pobliskich Szczytnik. Istniał tam folwark, dwór i oczywiście gorzelnia oraz cegielnia. Gości zapraszały dwie karczmy, m.in. w tzw. Zameczku Odrzańskim przy Odrze. Przybywały tam tłumy mieszczuchów, którzy pływali gondolami, a w zimie zabawiali się na zatłoczonej ślizgawce na Odrze. Hu, hu, ha! – wtedy to panowały mroźne, prawdziwe zimy…
Zoo było towarzystwem akcyjnym. Dla zwiedzających wejście znajdowało się w do dziś istniejącym budynku z czerwonej cegły z dekoracją – żeliwnymi lwami, przy moście Zwierzynieckim zbudowanym w 1897 roku jako nowoczesny most żelazny. Notabene ongiś nosił on nazwę Przesmyk, podobnie jak znajdujące się w tym miejscu poprzednie mosty drewniane.
Początkowo w ogrodzie żyło niewiele zwierząt: w kilkunastu budkach i stajenkach zaledwie 189 okazów. Były to dary myśliwych, dary z przypałacowych menażerii oraz z innych ogrodów. Kilkanaście atrakcyjnych zwierząt zakupiono. W wielkim pawilonie w niedziele orkiestra grała marsze i walczyki, a goście popijali i tańczyli.
Jako wielka atrakcja w letniej porze mieszkali i występowali na jego terenie przywożeni z Afryki czarnoskórzy przedstawiciele różnych plemion – grup etnicznych – jako dydaktyczne osady. Gościli też m.in. Arabowie, Samoańczycy. Wszyscy oni przybywali do Europy z rodzinami, dobytkiem i swymi egzotycznymi domkami. W dzień na oczach publiczności wykonywali swoje zwykłe zajęcia, jak w ojczyźnie (m.in. lepili figurki, wyplatali koszyczki), a potem wyroby owe wymieniali na pożądane papierosy, cygara i łakocie. Tak jak w rodzinnych wioskach odbywali plemienne, rytualne obrzędy i tańce. Jednak nie byli oni niewolnikami! Pojawiali się tutaj za białym chlebem…
W latach 1886–1889 ogród rozbudowano, a na przełomie XIX i XX stuleci stał się on wiodącą tego typu placówką na świecie. Niestety, ogólnoświatowy kryzys lat po Wielkiej Wojnie 1914–1918 spowodował w 1921 roku konieczność zamknięcia ogrodu i przekazania części zwierząt innym takim placówkom. Ponownie udostępniono zoo dla zwiedzających dopiero 1 maja 1927 roku.
W końcowej fazie oblężenia Festung Breslau w 1945 roku ogród został ogołocony ze zwierząt i częściowo zniszczony.
Po wojnie uroczyście i propagandowo, 18 lipca 1948 roku, tuż przed Wystawą Ziem Odzyskanych, w obecności najwyższych władz rządowych i partyjnych, otwarto odbudowane polskie zoo. Dopiero po 1956 roku ogród powiększono o 15 hektarów powierzchni dawnych terenów Wystawy. Rozwijało się wzorowo. W latach siedemdziesiątych kolekcja zwierząt była jedną z największych w Europie. Znakomity telewizyjny program „Z kamerą wśród zwierząt” Hanny i Antoniego Gucwińskich rozsławił ogród.
Od roku 2007 zaczęły się znaczące zmiany organizacyjne i techniczne, pozwalające na stworzenie nowoczesnego parku zwierząt spełniającego światowe standardy. W 2010 roku wrocławskie zoo jako pierwsze w Polsce przekształciło się w spółkę.
Dziś, szczególnie po otworzeniu 26 października 2014 roku unikatowego Afrykarium, jest jednym z największych i najlepszych w świecie, w dodatku przynoszącym spory dochód dzięki tłumom zwiedzających, także z zagranicy!
W związku z ostatnimi wyczynami niektórych posłów oraz kontrowersyjnymi działaniami rządu, od zmęczonego tymi konfliktami i aferami społeczeństwa padła ciekawa propozycja. Należy bezzwłocznie odbudować w zoo kolejkę szynową z torem bez powrotu, kończącym się na wybiegu dla drapieżnych niedźwiedzi lub lwów. Do wagoników wsadzić nieodpowiedzialnych posłów, ministrów i niektórych wojewódzkich działaczy samorządowych, a następnie wywieźć ich do końcowej stacji… Oby tylko zwierzęta się nie zadławiły!
.
Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Knut z berlińskiego ZOO
Opowieści Wojciecha Macha. Tragedie we wrocławskim ogrodzie zoologicznym