.
Wojciech Mach
.
Niby formalnie jest wiosna lecz w polityce polskiej i światowej panują nieznośne upały. Dowiadujemy się, iż mimo politycznych kryzysów – a może właśnie dzięki nim – wyraźnie wzrosła rola podsłuchów, praktycznie we wszystkich krajach. Zapewne najbardziej zadowoleni są kabareciarze : w końcu nie muszą szukać tematów do żartów – przecież mają je w zasięgu czułego mikrofonu…
W prehistorycznych czasach istniała łączność bezprzewodowa, rodzaj pierwszych e-maili: tam- tamy czyli specjalne komunikacyjne bębny. Dzięki poddźwiękom miały zasięg nawet kilkunastu kilometrów. Gorzej, gdy nagle powiał przeciwny wiatr i wydudlone wiadomości docierały do innych wiosek. A to już był rodzaj podsłuchu! Istniały również systemy informowania się za pomocą znaków dymnych z dyżurnych ognisk zainstalowanych na wzgórzach. Potem unowocześniono komunikację – pojawiły się lusterka działające tylko w słoneczne dni. Marynarze na okrętach porozumiewali się za pomocą wymachiwania chorągiewkami w ustalonym kodzie gestów. We Francji już kilkaset lat temu budowano system wież sygnalizacyjnych z dużymi ruchomymi skrzydłami niczym semafory. Rozstawione były co kilka kilometrów i działały niezawodnie. Natomiast nie wiemy dokładnie jak wówczas szyfrowano i utajniano informacje…
Mata Hari była niemiecką agentką, działającą we Francji w czasie I wojny światowej jako tancerka i luksusowa prostytutka. Jej informacje spowodowały na froncie śmierć wielu żołnierzy Ententy. Teraz krążą informacje, że była biseksualna więc może dlatego uzyskała tak wiele informacji z dwu stron…
.
A co, gdyby wyszło na jaw, że polski agent Hans Kloss inwigilował rosyjskiego agenta Stirlitza z nakręconego w 1973 r. świetnego radzieckiego serialu „17 mgnień wiosny”, albo odwrotnie?
Od setek lat centralą przekazywania wiadomości i wymiany plotek były liczne magle. Pomimo istnienia domowych automatycznych pralek do dziś istnieją towarzyskie punkty maglarsko-plotkarskie. Natomiast ze stanu wojennego pamiętamy sygnał w słuchawce telefonu stacjonarnego: ”rozmowa kontrolowana”. W większości renomowanych hoteli były nieoznaczone pomieszczenia przeznaczone na centralkę podsłuchiwania gości. W latach 50. na dachu wrocławskiej Poczty Głównej zainstalowane zostały potężne anteny zagłuszające Radio Wolna Europa. Zrzucono je w pamiętnym październiku 1956 r. Potem aparatury zagłuszającej jeszcze używano lecz niepokorne społeczeństwo nauczyło się podsłuchiwać zachodnie rozgłośnie mimo sztucznych trzasków i buczenia.
Na działającym 30 lat wrocławskim, polskim, ekologicznym targowisku „Niedźwiedzia” zarządzono przegląd wszystkich kiosków na placu. Razem z uzbrojonym oddziałem WGM i nieśmiertelnym agentem Janem 00713 przeprowadzana jest dokładna kontrola oraz kwalifikacja w kategoriach szpiegowskich. Przybył nawet zastęp ornitologów badających i przesłuchujących ptaszki z pobliskiego lasku i zarośli.
.
Klienci targowiska nieraz słyszeli wśród drzew konspiracyjne szepty i nawoływania „Tu Bocian, ja klekoczę – Dzięciole, daj znak, odezwij się”. Zdarzyło się, że głęboko zakamuflowany Kapitan Sowa z hukiem spadł z drzewa prosto na Kapitana Żbika, który akurat przebiegał z super tajnym meldunkiem. Wzdłuż ogrodzenia „Niedźwiedziej” przechadzał się starannie zakonspirowany porucznik Borewicz z „07 zgłoś się” .
.
Punktom handlowym placu targowego, które okażą się „czyste”, bez zainstalowanych pluskiew czyli urządzeń do inwigilacji, przyznany będzie certyfikat OBIEKT BEZPIECZNY. Zatem stali klienci targowiska i nasi Czytelnicy mogą bez obaw w tych kioskach spowiadać się i wydawać brudne pieniądze… Niezależnie od tego, stoiska z podsłuchem otrzymają logo Votum Ufności. Natomiast niektórzy sprzedawcy, zmęczeni wysłuchiwaniem ciągłych zwierzeń i skarg klientów na wszystko, wywiesili nad wejściem kartki z groźną informacją „Tu jest podsłuch do upublicznienia. Najciekawsze wyłapane informacje zostaną wydrukowane i wywieszone w gablocie na targowisku”. Od razu zmniejszyła się ilość klientów przychodzących tylko na sklepowe pogawędki oraz marudzących bez czynienia dobra i zakupów…
.
Co prawda wielu – nie tylko polityków chciałoby aby ich podsłuchiwano: dodałoby to im popularności. Tyle, że niczego ciekawego nie mają do powiedzenia… A gdzie jest najwięcej śledzi? – W Rosji putinowskiej, bo jeden idzie a dwóch go śledzi.
Natomiast ja – wodzirej organizujący i prowadzący imprezy oraz jako dziennikarz radiowy i telewizyjny, oficjalnie pragnę jak największego podsłuchu swoich audycji i podglądu artykułów…
.