Artykuły

Źrodła do dziejów Dolnego Śląska (6): Gall Anonim o wojnie polsko-niemieckiej w 1109 r

.

Gall Anonim o wojnie polsko-niemieckiej w 1109 r.

.

Gdy cesarz [ Henryk V – 1081-1125] widział w te walki godziny, że już ani bronią, ani groźbą, ani też darami ni obietnicami nie może nakłonić owych mieszczan upartych do poddania miasta [ Głogowa], ani też dłużej stojąc w miejscu onym niczego więcej nie może dokonać, po odbyciu narad z przednimi rycerzami zebrania ruszył przodem do Wrocławia grodu, gdzie też siłę i talent w wojnie Bolesława poznać mógł podczas onego pochodu.

Albowiem w którąkolwiek cesarz zmierzał stronę, gdziekolwiek stanął obóz zakładając albo te ż posterunki, Bolesław za nim pośpieszał wytrwale, choć nieco później, zawsze w pobliżu jego przebywając.

Gdy cesarz zwijał obóz w drogę znów ruszając, Bolesław był mu zawsze towarzyszem drogi i jeżeli ktokolwiek opuścił szeregi, natychmiast tracił powrotu nadzieję i jeżeli jakiś orszak większy rycerzy się wyprawiał za paszą czy żywnością, w liczbę swoją ufny, to wtedy Bolesław wpadał z nagła w środek, między nich a wojsko, i tak rycerze zdobyczy pragnący sami zdobyczą byli w niewoli hańbiącej.

W ten sposób wojsko, tak wielkie i mężne, do takiego Bolesław doprowadził strachu, że nawet Węgrzy (…) rabować nie śmieli, ale pościć musieli, lub też kontentować się swoimi zapasy.

Nikt bowiem wychylić się z obozu swego nie śmiał, żaden giermek zgarnąć zielonej trawy nie mógł, ani żaden z żołnierzy dla potrzeby swojej nie waży się wychylić poza linie straży.

Dniem i nocą Bolesława wszyscy się tam bali, wszyscy go też w pamięci swojej zachowali: „Bolesław nie śpi” – ze strachem wołali.

Tak więc wśród przestrachu dręczył ich, raz z przodu, to znów z tyłu owego pochodu, porywając po kilku jak wilk rozsrożony, innym razem znowu z boku napadając.

Przeto uzbrojeni żołnierze bez spoczynku wciąż postępowali, Bolesława bez przerwy wciąż oczekiwali, jak gdyby był obecny.

.

Bolesław Krzywousty

W nocy wszyscy spali w pancerzach lub też na stanowiskach stali, inni znów przepisane straże odbywali, inni dookoła w nocy obchodzili, inni znowu wołali – „Czuwajcie, pilnujcie, strzeżcie się” – inni znów śpiewali o dzielnym Bolesławie taką oto piosenkę:

Bolesławie, Bolesławie, tyś książę wsławiony,

Ty ziemi twej wspaniałej dostarczasz obrony,

Ty sam snu nie znasz i nam snu nie dasz ani odrobiny

Ni we dnie, ni w nocy, ni ranne godziny.

Sądziliśmy, że Ciebie z ziemi tej wygnamy,

A tyś zamknął nas wokoło, jak więzienia bramy.

Ten książę wart tego, by rządy nad krajem sprawował,

Co z swoją garstką olbrzymie wojska zawojował.”

(…) Ale cesarz piosenki ludu niechętnie chciał słuchać i dlatego też rycerzom często wzbraniał ją śpiewać, przez co jeszcze do większej krnąbrności lud swój doprowadził.

Aż wreszcie sam poznawszy z czynów i ze swych przykładów, że próżnymi trudy nęka lud swój wierny, (…) inny plan ułożywszy sobie potajemnie, inne znów zamierzenia roztaczał przed swymi, by tylko ukryć zamysł innej walki.

Bowiem już zrozumiał, że lud tak mnogi, który go otaczał , dłużej istnieć nie może bez grabieży czynów, Bolesław bowiem ścigał ich dookoła jak lew ryczący.

Konie padały, żołnierze strudzeni głodem, trudem, czuwaniem byli udręczeni.

Lasy gęste, bagniska wokół się ciągnące, muchy cięte i strzały ostro ciało tnące, chłop zawzięty po siołach, wszystko to było przeszkodą, by móc wykonać szatańskie swe dzieło.

A zatem udając zamiary ruszenia do Krakowa grodu, wysłał do Bolesława swych posłów w sprawie nowego pokoju, zarazem żądając okupu, lecz nie tak wielkiego jak przedtem (…).

(…) Na to mu odpowiedział ten książę północy: „Bolesław, polski książę, pragnie z całej mocy wprawdzie pokoju, ale nie za cenę tak nędznych denarów (…)”.

Kiedy to usłyszał cesarz, na miasto Wrocław zaraz też uderzył, ale tam zyskał tylko trupy swoich rycerzy świeżo zabitych.

Kiedy zaś udawał przez czas dłuższy pochód do miasta Krakowa, kręcąc się wokoło nad rzeką, to z tej, to zmów z tamtej strony, w nadziei, że Bolesław, strachem popędzony, zmięknie w zamyśle swoim, tenże wprowadzony w błąd nie był, ciągle tę samą odpowiedź, co poprzednio, posłom swoim dawał.

Gdy cesarz ujrzał, że dalsze czekanie raczej hańbę i straty mu przyniesie niż chwałę czy też zysk jakowy, zadecydował odwrót porażką hańbiący, trupy swoich rycerzy w haraczu wiozący.

Stąd, ponieważ poprzednio, pychą uniesiony, żądał wielkich pieniędzy, w końcu pohańbiony, choć niewiele już chciał, lecz upokorzony, ni denara z Polski nie dostał.

Źródło: Gall Anonim, Wielkie czyny Bolesława Krzywoustego, Warszawa 1948, s. 49-53.

.

Źródła do dziejów Dolnego Śląska (4): Dom pracy przymusowej w Świdnicy

Źródła do dziejów Dolnego Śląska (2): Bolesławiec w XVIII wieku w opisie polskich podróżnych

Źródła do dziejów Dolnego Śląska (1): Polskie podróże do Legnicy w XVIII wieku

Źródła do dziejów Dolnego Śląska (3) Życie żaków wrocławskich na początku XVI w.

Inne z sekcji 

Kim Ir Sen o rewolucji koreańskiej

. . Kim II Sun, bo tak nazywał się oficjalnie Kim Ir Sen, urodził się 15 kwietnia 1912 w Pjongjangu, w rodzinie chrześcijańskiej. W wieku 12 lat wyjechał do Chin, gdzie przebywał w gronie młodzieży o poglądach marksistowskich i gdzie kształtowały się jego przekonania ideologiczne. Od 1931 roku został członkiem Komunistycznej Partii Korei i wstąpił […]

Wiersze Jana Zacharskiego: Roztańczona prawica

. Jan Zacharski .   To były dla niej szczęśliwe czasy, Brano pieniądze z państwowej kasy. Taki mi pomysł przyszedł do głowy, Piknik rodzinny, piknik wojskowy. Apel wyborczy był eksponowany, Gdy pani Malong puściła się w tany. Patriotyczne wspierając wzory, To sam pan prezes wspierał wybory. Przedwyborczych działań było bardzo wiele, I przygrywały ludowe kapele. […]