Artykuły

Chwila liryki. Odsłona jedenasta – Wojciech Młynarski

.

Jan Chudy

.

Kolejna wiosna w naszym niekrótkim już życiu wzbudza mieszane jednak odczucia . Niestety dawno minęły te których nadejście zwiastowały szmery serca i gorzko-słodkie przeczucie , że w życiu niechybnie wydarzy się coś nowego i pojawi się Ktoś wyjątkowy … Niemniej i oczekiwania uległy znacznym modyfikacjom . Szczególnie ostatnie miesiące które przyniosły realne obrazy ( ale i niestety smutne fakty ) tak licznych ostatecznych rozstań i odejść spowodowały , że cieszymy się z samego trwania oraz radości czerpanej z nadziei że ta nasza egzystencja wciąż ma szanse niechby i dreptania …

Przywołam tu pełen wiary utwór Giganta Polskiej Piosenki – Wojciecha Młynarskiego . Żył w Warszawie w latach 1941 – 2017 , pochodził z rodziny o bogatych tradycjach muzycznych ( był stryjecznym wnukiem kompozytora i pierwszego dyrektora Opery Warszawskiej Emila Młynarskiego , był też skoligacony z jednym najsłynniejszych pianistów Arturem Rubinsteinem ) ukończył polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim . Napisał przeszło dwa tysiące piosenek i większych form ( libretta , scenariusze , programy muzyczne) , jest autorem wielu tłumaczeń – od Jacques’a Brela do Włodzimierza Wysockiego . W kunsztownej formie przemycał autor zasłyszany na ulicy język prostych ludzi , jego teksty niosą szczere , klarowne przesłanie . Zbierał za to liczne cięgi i od towarzyszy z PZPR i w nowych czasach od tych z PiS-u .

Niemniej zawsze był i pozostał bardem inteligencji zapatrzonym w swoje obywatelskie posłannictwo . Jego hasło : „ Róbmy swoje ! „ pozostaje wciąż jak najbardziej aktualnym przesłaniem …

.

Wojciech Młynarski

.

JESZCZE ZIELONE GRAMY

.

Przez kolejne grudnie , maje

Człowiek goni jak szalony

A za nami pozostaje

Sto okazji przegapionych

Ktoś wytyka nam co chwilę

W mróz czy w upał , w zimie , w lecie

Szans nie dostrzeżonych tyle

I ktoś rację ma , lecz przecież

.

Jeszcze w zielone gramy , jeszcze nie umieramy

Jeszcze któregoś rana odbijemy się od ściany

Jeszcze wiosenne deszcze obudzą ruń zieloną

Jeszcze zimowe śmiecie na ogniskach wiosny spłoną

Jeszcze w zielone gramy , jeszcze wzrok nam się pali

Jeszcze się nam ukłonią ci , co palcem wygrażali

My możemy być w kłopocie , ale na rozpaczy dnie

Jeszcze nie , długo nie

.

Więc nie martwmy się , bo w końcu

Nie nam jednym się nie klei

Ważne , by choć raz w miesiącu

Mieć dyktando u nadziei

Żeby w serca kajeciku

Po literkach zanotować

I powtarzać sobie cicho

Takie prościuteńkie słowa

.

Jeszcze w zielone gramy , jeszcze nie umieramy

Jeszcze się spełnią nasze piękne dni , marzenia plany

Tylko nie ulegajmy przedwczesnym niepokojom

Bądźmy jak stare wróble które stracha się nie boją

Jeszcze w zielone gramy , choć skroń niejedna siwa

Jeszcze sól będzie mądra a oliwa sprawiedliwa

żne drogi nas prowadzą , lecz ta , która w przepaść mknie

Jeszcze nie , długo nie

.

Jeszcze w zielone gramy , chęć życia nam nie zbrzydła

Jeszcze na strychu każdy klei połamane skrzydła

I myśli sobie Ikar co nie raz już w dół runął

Jakby powiało zdrowo , to bym jeszcze raz pofrunął

Jeszcze w zielone gramy , choć życie nam doskwiera

Gramy w nim swoje role naturszczycy bez suflera

W najróżniejszych sztukach gramy , lecz w tej , co się skończy źle

Jeszcze nie , długo nie !

.

 

Słowo od Jana Chudego

Chwila liryki: Odsłona dwudziesta trzecia – Bułat Okudżawa

Chwila liryki. Odsłona ósma – Jeremi Przybora

Chwila liryki. Odsłona czwarta – Mirosława Pajewska

Chwila liryki. Odsłona czternasta – Stanisław Grochowiak

Chwila liryki. Odsłona dwudziesta pierwsza – Tadeusz Różewicz

Inne z sekcji 

Z podróży Zeppelina nad Atlantykiem

. „Goniec Wielkopolski” nr 241 z 18 października 1928 roku. Z podróży Zeppelina nad Atlantykiem Do stałej komunikacji transatlantyckiej potrzebny jest większy sterowiec.    Nowy York,  17.10. Sterowiec hr. Zeppelin został dopiero dziś o godzinie 3-ciej ( czas amerykański ) wprowadzono do hangaru na lotnisku w Lakehurst. Po wylądowania załogi sterowca, zwróciło się przeszło pięćdziesięciu […]

Jack Dempsey. Jak zostałem bokserem

  Jack Dempsey     Czy wrócę na ring? Nie, na pewno nie, moja kariera już należy do przeszłości – odpowiedział niedawno zapytany Jack Dempsey, popularny mistrz boksu. Wyglądał on świeżo i zdrowo. Skończył właśnie jeden ze swoich codziennych treningów ( dzięki którym rozeszła się wieść o jego powrocie na ring ) i czekał na […]