Artykuły

Chwila liryki. Odsłona trzydziesta – Jerzy Ficowski

.

Jan Chudy

.

5 sierpnia mija 80-ta rocznica likwidacji, w ramach niemieckiej operacji „Reinhard„ w warszawskim getcie, Domu Sierot prowadzonego przez Janusza Korczaka . Czterogodzinny marsz 200 dzieci na Umschlagplatz , załadunek do wagonów, kilkunastogodzinna jazda i przegonienie od razu dzieci do komory gazowej dopełniły niewyobrażalną tragedię . Natychmiast też narodziła się legenda Starego Doktora który odrzucił propozycję ratunku i zginął ze swymi podopiecznymi . Z oczywistych względów świadectwa są skąpe i sprzeczne . Niemniej niezależnie od faktycznych okoliczności ( niektóre źródła przykładowo mówią o śmierci Korczaka już w transporcie ) bezsprzeczny jest jedynie dramat straszliwej zagłady dzieci i ich wychowawców . Wspomnienie należy się wszystkim towarzyszącym opiekunom , szczególnie zaś najbliższej współpracownicy Korczaka – Stefanii Wilczyńskiej . Urodzony w 1878 r. Janusz Korczak ( właściwie Henryk Goldszmit ) był dyplomowanym lekarzem , w stopniu majora wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej ale jego największą pasją była pedagogika – był prekursorem walki o prawa dziecka . W swych książkach i praktyce domagał się i starał się przestrzegać bezwarunkowej akceptacji i szacunku dla godności dziecka , jego podmiotowości oraz pełnego respektowania wszelkich jego potrzeb i dążeń. Do końca , także i w getcie walczył z nienawiścią , nawet do prześladowców . W swoim dzienniku na krótko przed wywiezieniem do Treblinki notował : „ Żadnemu człowiekowi nie życzę nic złego. Nie mogę , nie wiem , jak to się robi . „. Korczaka uważa się za świętego ale nie za bohatera – nie mówi się że zmarł bohaterską śmiercią , ale że zmarł męczeńską śmiercią . Godna śmierć , a nawet gorzej – POKORNA ! W końcu i wtedy i teraz nie wpaja się dzieciom od maleńkości przekonania że WSZELKIE zabijanie jest złe …
Już w getcie Korczak został swoistym ordynatorem oddziału konających dzieci pragnąc pomóc w ich możliwie najgodniejszym odchodzeniu . 5 sierpnia 1942 r. w tej ostatniej drodze przekonywał je – podobno – że jadą na wieś . Tak ekstremalne okoliczności kompletnie wykluczają zresztą „ normalne „ formy i środki przekazu w sytuacjach ostatecznych .
W filmie „ Korczak „ Andrzej Wajda przedstawił w jego zakończeniu symboliczną wizję odłączenia wagonu z dziećmi , wybiegania z niego dzieci , i w końcu radosną wraz z doktorem , wędrówkę rajską łąką … Wajda bronił się przed oskarżeniami że to chrześcijańskie zakłamanie i antysemicki fałsz . Argumentował że to próba niedotykania grozy , zaś o pokazaniu śmierci dzieci w komorze gazowej mówił : „ na samą myśl o tym cofa się wyobraźnia „. To oczywiste , niemniej przecież wyobraźnia dostarcza nie tylko naturalistyczne wizje i obrazy ( co nie oznacza przecież jednocześnie preferowania steretypowych szablonów ) .
Niewątpliwie zarzuty ( przede wszystkim ze strony krytyki francuskiej ) były przesiąknięte przesadą i jednostronnością , jednak trudno też nie zauważyć , że zaproponowane przez Andrzeja Wajdę i scenarzystkę Agnieszkę Holland obrazy wyraźnie wpisują się ( nie wspominając już nawet o ich licho- ckliwej jak też wręcz pretensjonalnej kiczowatości ) w rzeczywisty paradygmat polskiej kultury : świadomego – acz ukrywanego – dominującego dyktatu kulturowego większości , równoległego z dyskryminowaniem i pozycjonowaniem mniejszości …
Wydaje się , że o wiele uczciwiej , subtelniej i po prostu gorzko dobitniej , przedstawił prawdziwą grozę tych zdarzeń bohater tej Odsłony – Jerzy Ficowski .
Urodzony w 1924 r. w Warszawie , żołnierz AK , więzień Pawiaka , Powstaniec Warszawski odznaczony Krzyżem Walecznych . Po wojnie studiował filozofię i socjologię acz gnębiony przez Główny Zarząd Informacji , na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych wędrował po Polsce z taborami romskimi . Zaowocowało to i odkryciem poetki Papuszy jak i napisaniem kilku fundamentalnych dzieł poświęconych historii i życiu polskich Cyganów . Druga jego pasja to próba ocalenia spuścizny polskich Żydów , szczególnie zaś badania twórczości Brunona Schulza . Dorobek J. Ficowskiego to nie tylko monografie , eseje , tłumaczenia z wielu języków czy twórczość dla dzieci i młodzieży . Od 1960 r. pisał też teksty piosenek dla bardzo wielu wykonawców – od Mazowsza , przez J. Połomskiego , I. Santor czy Marylę Rodowicz ( np. Jadą wozy kolorowe ) do M. Burano i Dżambli . Przede wszystkim był jednak jednym z najoryginalniejszych polskich poetów posługujących się własnym wyjątkowym językiem . Gdy w 1975 r. podpisał list przeciw zmianom w konstytucji został objęty zakazem druku do r. 1980 . Był członkiem Komitetu Obrony Robotników . Umarł w 2006 r.
Przedstawione dziś wiersze ( waga tragedii obliguje do pogłębienia kontekstu samego wiersza o Korczaku ) pochodzą z tomu Odczytanie popiołów – pierwsze wydanie w 1979 r. w Londynie – jednego z najważniejszych dzieł polskiej poezji dotyczących Zagłady . Ten cykl powstawał 20 lat i jest świadectwem ratowania pamięci o zamordowanych polskich Żydach .

.

Jerzy Ficowski

.

5 VIII 1942
pamięci Janusza Korczaka

.

Co robił Stary Doktor
w bydlęcym wagonie
jadącym do treblinki dnia 5 sierpnia
przez kilka godzin krwiobiegu
przez brudną rzekę czasu

.

nie wiem

.

co robił Charon dobrowolny
przewoźnik bez wiosła
czy rozdał dzieciom resztę
zdyszanego tchu
i zostawił dla siebie
tylko mróz po grzbiecie

.

nie wiem

.

czy kłamał im na przykład
małymi dawkami
znieczulającymi
iskał spocone główki
z płochliwych wszy strachu

.

nie wiem

.

ale za to ale potem ale tam
w treblince
całe ich przerażenie cały płacz
były przeciwko niemu

.

ach to było już tylko
ileś tam minut czyli życie całe
czy to mało czy dużo
nie było mnie tam nie wiem

.

zobaczył Stary Doktor nagle
że dzieci się stały
stare jak on
coraz starsze
tak musiały dogonić siwiznę popiołu

.

więc kiedy go uderzył
askar czy esesman
zobaczyły że Doktor
stał się dzieckiem jak one
coraz mniejszym i mniejszym
aż się nie urodził

.

odtąd razem ze Starym Doktorem
pełno ich nigdzie

.

wiem

.

SIEDEM SŁÓW

.
Mamusiu ! Ja przecież byłem grzeczny !
Ciemno ! Ciemno ! ( słowa dziecka zamykanego
w komorze gazowej w Bełżcu 1942 r. – według
zeznania jedynego więźnia , który ocalał )
Rudolf Reder , „ Bełżec „ 1946 r.

.

Wszystko zostało zużytkowane
wszyscy zginęli ale nic nie ginie
usypisko włosów co spadły z głów
dla wytwórni hamburskich materaców
złote zęby wyrwane
pod znieczuleniem śmierci

.

Wszystko zostało zużytkowane
przydał się nawet tamten głos
przemycony aż tu na dnie cudzej pamięci
jak wapno niegaszone łzami

.

i otwiera się czasem bełżec aż do kości
i wybucha z niego ciemność wiekuista
jak zatamować ją

.

i skarga dziecka które było było
choć pamięć blednie
nie ze zgrozy
tak od trzydziestu blednie lat

.

I milczą miliony milczeń
przemienione w znak siedmiocyfrowy
I woła woła jedno miejsce puste

.

Którzy się mnie nie boicie
bo jestem mały i wcale mnie nie ma
nie wypierajcie się mnie
zwróćcie mi pamięć po mnie
te słowa pożydowskie
te słowa poludzkie
tylko tych siedem słów

 

KRAJOBRAZ POŚMIERTNY

.

Tę niepośpieszną trasę
MOKRA WIEŚ
SZEWNICA
znam z pociągów dzieciństwa
URLE
ŁOCHÓW
OSTRÓWEK
tytuły podróży
perspektywy wakacji piaszczyste
widzę dawnowidz widoki
uchodzące w lipiec
SADOWNE
drzewa uniesienie drzew
zamiast padać podcięte mijaniem
maleją zanim zginą
zdmuchnięte odległością
PROSTYŃ
nawet ptaki dowolnie wielokierunkowe
muszą się poddać
machną nam ostatnim skrzydłem
to tylko dwie godziny
wydzwania je na Bugu most

.

Potem się tam czepiali
gdy mnie już nie było
bezpowrotnych akacji
ptaków ostatecznych
przez okienka bydlęcych
przez szczeliny w desce
nad przylądkami bocznic imieniem SADOWNE
nad żerowiskiem lokomotyw imieniem MAŁKINIA
rozlegały im się
w odjezdnych kirkutach
czarne lamenty gawronisk
nad towarowym z węglem
nad bydlęcym z płaczem

.

O już dawno wagony wagony wagony
przejechały tamten krajobraz na śmierć
a on pośmiertny do dziś trwa bezkarnie
nie ma świadków zginęli
trup mojego dzieciństwa
jechał między nimi

.

Chwila liryki. Odsłona ósma – Jeremi Przybora

Chwila liryki. Odsłona szesnasta – Felicja Kruszewska

Chwila liryki. Odsłona siedemnasta – Andrew Marvell

Chwila liryki. Odsłona siódma – Joanna Kulmowa

Chwila liryki. Odsłona piąta – Ogden Nash

Chwila liryki. Odsłona dziewiętnasta – Bolesław Taborski

Inne z sekcji 

Kim Ir Sen o rewolucji koreańskiej

. . Kim II Sun, bo tak nazywał się oficjalnie Kim Ir Sen, urodził się 15 kwietnia 1912 w Pjongjangu, w rodzinie chrześcijańskiej. W wieku 12 lat wyjechał do Chin, gdzie przebywał w gronie młodzieży o poglądach marksistowskich i gdzie kształtowały się jego przekonania ideologiczne. Od 1931 roku został członkiem Komunistycznej Partii Korei i wstąpił […]

Wiersze Jana Zacharskiego: Roztańczona prawica

. Jan Zacharski .   To były dla niej szczęśliwe czasy, Brano pieniądze z państwowej kasy. Taki mi pomysł przyszedł do głowy, Piknik rodzinny, piknik wojskowy. Apel wyborczy był eksponowany, Gdy pani Malong puściła się w tany. Patriotyczne wspierając wzory, To sam pan prezes wspierał wybory. Przedwyborczych działań było bardzo wiele, I przygrywały ludowe kapele. […]