Wojciech Mach
Dało nam, oj dało tegoroczne lato mnóstwo gorących doświadczeń. W czasie superupałów eleganckie, modne panie nosiły extra mini stringi – przewiewne i w dodatku nawet z dodatkowymi dziurkami! Było to praktyczne i bardzo seksowne … A jak mi się zwierzyły, w zimie natomiast zakładają stringi ocieplane futerkiem króliczym!
Pod wpływem afrykańskich temperatur zmieniły się także obyczaje – wiele osób posłuchało sugestywnych apeli o oszczędzanie wody i prądu, więc dlatego panie tym chętniej zgadzały się przyjść do samotnych panów na wspólną kąpiel. Było to ekonomiczne postępowanie przy wysychających rzekach a przy okazji przyjemność. Goszczona dziewczyna często już w progu słyszała poradę: „Nie szaty zdobią człowieka, więc… zrzuć je czym prędzej!”
Modne stało się podrywanie na zapraszanie do własnego, mocno klimatyzowanego mieszkania oraz do przywillowego ogródka z działającą cały rok armatką śnieżną… Niektórzy, wykończeni tropikalnymi temperaturami, zgłaszali się także do hipnotyzerów z prośbą o takie zahipnotyzowanie, aby nie odczuwali wysokich temperatur. Hm… hm…
Przypominam, że kilka lat temu w Sejmie RP jeden z wybrańców narodu złożył wniosek o wspólną modlitwę posłów i senatorów o deszcz… A może należało zadziałać praktyczniej – po prostu zaprosić Chucka Norrisa, który potrafi tak groźnie spojrzeć w niebo, że chmury pocą się ze strachu. Nazywamy to deszczem. I jedynie wszechstronnie utalentowany Norris umie biegać między strugami deszczu, nie mocząc się!
A propos praktycznej hipnozy: ostatnio głośna była historia osoby, która po upadku ze schodów nagle zaczęła mówić w dwu obcych językach i przypomniała sobie swe życie w poprzednim wcieleniu – inkarnacji sprzed 200 lat. Po kilku dniach owo zjawisko zanikło i delikwentka wróciła do aktualnie realnego świata. Są to znane w medycynie i parapsychologii przypadki, gdy pod wpływem szoku czy uderzenia następuje jakieś tajemne odblokowanie podświadomości i pamięci dawnych wydarzeń. Jest to regres – powrót wspomnień z poprzedniego życia. Zjawisko takowe można również wywołać – bez bicia – w czasie seansu hipnotycznego w gabinecie renomowanego hipnoterapeuty.
Pod wpływem owych sensacyjnych doniesień sympatyczny pan Marek, świetny fachowiec – cieśla, bywalec prowadzonych przeze mnie imprez tanecznych, teraz ciągle pyta mnie, jako znającego się na tych zjawiskach: „Z jak wysokiej drabiny i pod jakim kątem mam spaść, aby uderzając o ziemię, uwolnić swą podświadomość i od razu płynnie mówić po angielsku? Jest mi to niezbędnie potrzebne, gdyż wybieram się do pracy na Zachodzie. Przy tym od lat ćwiczę akrobatykę i mogę wykonać każdą wskazaną sztuczkę”. Odpowiedziałem więc, iż niekoniecznie trzeba spadać z wysokości – może pomóc jakaś dobra dusza, np. sąsiad lub małżonka Iza, która bezinteresownie walnie pana w ciemię młotkiem lub wałkiem. Tylko nikt nie wie, jak mocny i w który dokładnie punkt ma być zadany ten cios, żeby wystąpił oczekiwany efekt… Oczywiście można próbować i wielokrotnie eksperymentować aż do upragnionego skutku, ale czy wystarczy panu na to sił i aktualnego żywota? Zwłaszcza że należy doliczyć przerwy, niezbędne na fizyczną regenerację organizmu po tak mocnych doświadczeniach… Może się również okazać, iż w którymś poprzednim wcieleniu był pan np. ludożercą lub nałożnicą faraona…
A rzeczywiście zdarzają się i nagle ujawniają takie zjawiska, w które trudno nam uwierzyć. Przypomina się scena z rozprawy sądowej: „Czy to prawda, że oskarżony sprzedawał sok pomidorowy w butelkach, twierdząc, że to gwarantowany eliksir młodości?” „Tak, Wysoki Sądzie”. „A czy oskarżony był już za to karany?” „Tak, w roku 1347, 1563 i 1729”.
Zatem optymistycznie pomyślmy o tym, że za trzy miesiące formalnie nastanie zima, zrobi się chłodno a dni znowu zaczną się wydłużać. Owo zjawisko wystąpi zupełnie naturalnie. Naprawdę!
.