Artykuły

Źródła do dziejów Dolnego Śląska (8) Ludwik Waryński we Wrocławiu

.

Ludwik Waryński o ruchu robotniczym i socjalistycznym we Wrocławiu

.

Wrocław w styczniu 1883 (…) tutejsza ludność polska w sprawach ogólnorobotniczych stosunkowo niezmiennie mały przyjmuje udział. Zaprząta ją najwyłączniej walka rządu z katolicyzmem. Z tego też tytułu jest ona z rządem niby w opozycji. Zresztą słucha ślepo we wszystkim księdza lub lada warchoła, co w patriotyczną dmie strunę oraz w kościele i w szynku traci te resztki cech swojego człowieczeństwa, których nędza i zależność zatrzeć nie zdołały. Smutne to nad wyraz!

Wobec takiego stanu rzeczy zadanie niewielkiej garstki świadomych obrońców klasy robotniczej w Księstwie Poznańskim i na Śląsku nadzwyczaj jest utrudnione. Tu nie tylko trzeba organizować walkę z posiadaczami, nie tylko trzeba ucierać się z rządowym prześladowaniem, ale walczyć trzeba z przesądem, ciemnotą i upodleniem klasy robotniczej. Tu jeszcze przekonywać musimy, że ksiądz to nie religia, że szlachcic polski to nie ogół narodu, a robotnik Niemiec to nie rząd pruski. Nie wiedzą tu tego nawet ludziska, że można wierzyć i nie dać się wyzyskiwać lub ogłupiać przez „handlarzy łask niebieskich na ziemi”, że można być Polakiem, a nie uznawać praw polskiego pana i kapitalisty do owoców pracy polskiego robotnika, do jego wolności i szczęścia. Koniecznym tu jest jeszcze dowodzenie naszemu robotnikowi, że z robotnikiem Niemcem właśnie łączy go wspólna dola, że walczyć on z nim powinien w jednym szeregu przeciw wspólnym wrogom: Niemieckiemu rządowi i burżuazji wszelkiej narodowości, a więc i przeciw polskim posiadaczom.

Rzecz to u nas dziś najważniejsza. Należy korzystać z każdej sposobności, aby po tysiąc razy to powtórzyć, aby przekonać wreszcie naszego robotnika o tych zasadniczych prawach, bez których żadną miarą nie nie zdobędzie on swobody.

Dziś właśnie nadarza się piękna sposobność. Razem z robotnikami całych Niemiec powinniśmy podnieść głos protestu i jako dowód swej solidarności z obrońcami ludu niemieckiego złożyć w parlamencie petycję. Nie idzie tu o przebłaganie posłów, setki tysięcy podpisów inne niż litość obudzą w nich uczucie. Niech pod tymi podpisami będą i nasze głosy, a choć polscy posłowie głosować będą za książkami robotniczymi, robotnicy Polacy solidarność swą z tymi panami zamanifestują. Jest to konieczne.

Zresztą tyle tu do roboty, a sił tak mało i jeszcze ustawicznie ubywa. Ostatnie poznańskie areszty zrobiły nowy wyłom, który i w podjętej dziś sprawie silnie da się odczuć. Trzeba jednak mieć nadzieję, że nie zawsze tak będzie.

 

Teksty źródłowe do historii Wrocławia. cz. II, Wrocław 1955, s. 141-143.

.

Źrodła do dziejów Dolnego Śląska (6): Gall Anonim o wojnie polsko-niemieckiej w 1109 r

Źródła do dziejów Dolnego Śląska (4): Dom pracy przymusowej w Świdnicy

Źródła do dziejów Dolnego Śląska (2): Bolesławiec w XVIII wieku w opisie polskich podróżnych

Źródła do dziejów Dolnego Śląska (1): Polskie podróże do Legnicy w XVIII wieku

Źródła do dziejów Dolnego Śląska (3) Życie żaków wrocławskich na początku XVI w.

Inne z sekcji 

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Latające kobiety

. Grzegorz Wojciechowski . Pierwsza wzmianka o skaczącej na nartach kobiecie pochodzi ze stycznia 1862 roku z Norwegii, w miejscowości Trysil, skakała tam Ingrid Vestby. W roku 1897 pojawiły się doniesienia, że niespełna dziesięcioletnia Regna Pettersen na skoczni Mesterbaken w Nydalen skoczyła 12 metrów. Pod koniec XIX wieku w położonej w pobliżu Oslo miejscowości Asker […]

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Tor łyżwiarski na Małym Stawie czyli karkonoskie Medeo

. Grzegorz Wojciechowski .                Teraz sprawa nie do pomyślenia, ale kiedyś było inaczej. Obecnie wiemy, że w Małym Stawie żyją zwierzęta rzadkie, którym nie jest wolno dostarczać stresów związanych ze sportowymi emocjami. Traszka górska i ropucha szara potrzebują spokoju, dlatego teren Małego Stawu przynależy do Karkonoskiego Parku Narodowego.        Jednakże fakt, iż ów […]