Artykuły

Zeus, Hera i Ja, czyli nowe przygody Ulissesa (cz.12)

Niedawno spotkałem mojego starego dobrego kumpla Ulissesa, poszliśmy razem do knajpki. Siedząc przy piwku, opowiedział mi swoją przygodę, jaka go niedawno spotkała. Poprosił mnie, abym ją spisał i upublicznił.

Tak też zrobiłem, jako że jest to opowieść dość długa, postanowiłem podzielić ją na części i co piątek publikować nowy odcinek.

Przyjemnej lektury

Grzegorz Wojciechowski

.

                               Księga XIV

 

 

                W której rozmawiamy o kobietkach

 

Pewnego wiosennego dnia, gdy czekaliśmy na proces z Zeusem, nawiedziła mnie melancholia. Wdrapałem się na parapet naszego niewielkiego okna i patrzyłem z zachłannością na świeżą zieleń pobliskich drzew. Wdychałem zapachy wiosny i łapczywie przyglądałem się latającym wokół drzew ptakom.

„ Jak bardzo chciałbym być takim ptakiem, mógłbym latać gdzie chcę, czuć wolność w swoich skrzydłach. Ciężko jednak jest być człowiekiem „ – pomyślałem.

Zeskoczyłem z parapetu i położyłem się smutny na kojo.

– Co  tam zobaczyłeś Ulissesie ? – spytał Zeus.

– Wiosnę, Zeusie, zobaczyłem idącą wiosnę. Wiosna ma wygląd pięknej młodej kobiety.

– O tak , tak – westchnął mój przyjaciel – zawsze wiosną zakochiwałem się w innej kobiecie. A ty Ulissesie ?

– Ja ? Kiedyś gdy byłem młodszy to też, ale teraz jakoś nie mogę. Wiesz te kobiety teraz są jakieś zupełnie inne, bardzo różnią się od tych z czasów mojej młodości. Ja tych kobiet się boję, są takie mało kobiece. Jeżdżą tylko swoimi rydwanami po centrach targowych, wszystko chcą mieć, są agresywne, często bija swych mężów.

– Oj  tak ! Poprzewracało się babom w głowach, zaczęły się kształcić, czytają dużo, w Akademiach coraz ich więcej i to dużo więcej niż mężczyzn. Stały się zarozumiałe, pyskate za nic maja mężczyzn i ich męski autorytet. Chcą wszystko mieć, uważają, że wszystko im się należy.

– Kiedyś było inaczej, kobietę się wielbiło. Wymagało się od nich skromności i oddania swemu mężczyźnie. Za to właśnie je szanowaliśmy. Dziś za nic maja mężczyzn, wciąż narzekają na nas, że nie jesteśmy idealni, tacy jak one sobie wymarzyły, że nie rozumiemy ich potrzeb i zachcianek, że za mało czasu im poświęcamy.

– Masz rację Ulissesie, tak właśnie jest. Obserwuję to często jako Bóg i widzę, że ci, jak one to teraz mówią, faceci, którzy poddają się im i spełniają ich zachcianki kończą najczęściej bardzo źle. Po jakimś czasie taki „umisiowiony” facet staje się dla nich nieatrakcyjny. Zarzucają mu, że jest mało męski, że jest ofiarą losu, że zgadza się na wszystko co one chcą, a one potrzebują mężczyzny, który im się sprzeciwi, walnie ręką w stół i postawi na swoim. Jeśli zaś facet się wkurzy i walnie pięścią w stół, to podnoszą wrzawę, że jest chamem, brutalem, jest nieczuły i egoistyczny.

– Tak właśnie jest. Kobieca logika jest pełna sprzeczności. Nikt nie jest w stanie zrozumieć kobiety, co gorsze one często też tak mówią, że same nie są w stanie siebie zrozumieć. Mimo tego jednak brakuje mi ich bardzo. Chciałbym znaleźć sobie jakąś towarzyszkę życia, trochę z tego mojego nieistniejącego już świata, mogłaby nawet zrzędzić, ale nie za dużo – tak z umiarem, ale żeby nie była jednak taka nowoczesna.

– Zgadzam się, ciężko jest żyć z nimi na co dzień, ale źle też jest bez nich    Położyłem się na kojo i długo patrzyłem w sufit. Ciężko jest samemu błąkać się po tym świecie, jak wyjdę z tego aresztu to muszę zmienić coś w swoim życiu. Tak, ale kiedy wyjdę, za ile lat – pomyślałem.

.                

                                                   Księga XV

.

                                              Bunt Polonów

.

Przez otwarte lipo naszej celi, już od rana było słychać dochodzący zgiełk. Gdy bliżej się wsłuchaliśmy, zorientowaliśmy się, że dochodzi on z okolic Forum Głównego. Przed południem, na spacerniaku, słyszeliśmy od klawiszy, że w mieście szykują się rozruchy. Już od rana ze wszystkich okolic zjeżdżały się tłumy Polonów. Stan napięcia wyczuć się dawało wszędzie.

Późnym popołudniem dały się słyszeć pieśni śpiewane przez Polonów, było je słychać bardzo wyraźnie, bowiem zainstalowano bardzo dobre nagłośnienie.

Śpiewali “ Szła dzieweczka do laseczka”, “Góralu czy ci nie żal” i inne pieśni bojowe. Niewątpliwie powiało grozą.

Nagle rozległ się nieopisany tumult i wrzask, zaczęto krzyczeć ;

– Vivat ! Vivat !

Po czym rozległ się donośny głos ich wodza;

 

       Przemówienie Ćwiągszczyńdźskiego XXIV wygłoszone na Forum Głównym we Vratislavi w dniu 259, 5 roku panowania cezara Donaldiusza I

 

  – Och moi braciszkowie i siostrzyczki moje! O ludzie nasz, cierpiący niedolę! Ileż to już lat dręczeni jesteśmy! Ileż to już lat okupant rzymski, zadaje nam ból, chcąc narzucić nam swoje prawa i zwyczaje. Naród nasz dzielny podnosi sztandar buntu już po raz dziesiąty. Pierwszy raz powstaliśmy przeciw występnemu rzymskiemu panowaniu za króla naszego Źdźbszczyńczyka II, lat temu już wiele, ostatnim razem stanęliśmy na barykadach za panowania naszego szlachetnego ojca i wspaniałego przywódcy Szczyńdźszczęśńcia VIII.

Nie będzie Rzymianin pluł nam w twarz, nie pozwolimy sobie na to, aby okrutne rzymskie zwyczaje siłą szerzyć w naszym bogobojnym ludzie.

Jak świat światem, a Poloni byli Polonami, już od początku naszej państwowości wódz nasz i wielki nauczyciel Śćszczybyńćszczjusz I zwany Wielkim wprowadził zwyczaj noszenia skarpet do sandałów. I nie pozwolimy sobie na to, aby żaden Rzymianin, choćby był cezarem, zabronił nam tego.

Ludzie nasz dzielny!

Nie pozwolimy bezcześcić swoich stóp przez rzymskie prawo, dalej jak nasi dziadowie, wkładać będziemy skarpety na swoje szlachetne nogi i dopiero na nie przyodziewać sandały.

O braciszkowie moi i siostrzyczki moje! Popatrzcie na te obrzydliwe rzymskie kulasy! Popatrzcie jak z ich sandałów, wyzierają bezczelnie ich wstrętne krzywe rzymskie paluchy zakończone szkaradnymi pazurami.

Czy chcecie tego, aby wasze szlachetne nogi były tak bezczeszczone, aby obrażały naszą godność i tak rozwinięte w naszym wspaniałym narodzie poczucie piękna!

Nie pozwolimy na to, aby rzymska tyrania zniewalała nas i poniżała naszą godność!

– Nie pozwolimy !! – Krzyknął tłum Polonów zebrany na forum. – Nie pozwolimy!

– Precz z cezarem Donaldiuszem! Niech żyje wolność i demokracja! Precz z tyranią! – krzyknął tłum – Polonów zebrany na forum. – Nie pozwolimy!

Ćwiągszczyńdźski XXIV kontynuował jednak dalej swoja orację

– Mało było Donaldiuszowi i jego pomagierowi cezarowi Komoriuszowi konfliktów z naszym ludem. Administracja Rzymu zapragnęła zromanizować nasze piękne wspaniałe nazwiska. Jak historia historią a Polonostan Polonostanem nasze nazwiska były ozdobą ludzkiej mowy, ich piękny i niepowtarzalny dźwięk sprawiał radość naszym sercom , ból naszym wrogom i wywoływał przerażenie wśród rzymskich urzędników.

Nie damy się zromanizować ! Niech żyje wolny i demokratyczny Polonostan!

– Niech żyje ! Niech żyje -skandował tłum Polonów unosząc do góry prawą dłoń i pokazując palce złożone w kształcie litery „V”.

– Zwyciężymy ! – krzyknął  Ćwiągszczyńdźski XXIV.

– Zwyciężymy ! Zwyciężymy! – powtórzył tłum.

– O  braciszkowie moi i siostrzyczki moje ! – kontynuował wódz Polonów – Nie damy okryć się hańbą, lepsze dla nas już więzienie, dlatego też wzywam was, abyście przestali przestrzegać prawa Rzymian i w akcie oporu masowo szli do rzymskich więzień. Czyniąc to doprowadzimy Cesarstwo do krachu finansowego, bowiem z jednej strony nie będziemy płacić podatków, a z drugiej to państwo będzie musiało nas utrzymywać, aż przez swą chciwość zbankrutuje.!

– Tak będzie! Tak będzie! Tak będzie! – skandował tłum.

Byłem zachwycony tym co działo się na Forum Głównym, pojawiła się szansa na odzyskanie wolności.

Długo myślałem o tym kiedy odzyskam znowu wolność, nie mogłem spać przez całą noc bowiem wszędzie słychać było ich pieśni.

Wreszcie udało mi się zasnąć

.

ZEUS, HERA i JA, CZYLI NOWE PRZYGODY ULISSESA cz. 1

Zeus Hera i ja, czyli nowe przygody Ulissesa cz. 2

Zeus, Hera i Ja, czyli nowe przygody Ulissesa cz. 3

Zeus, Hera i Ja, czyli nowe przygody Ulissesa cz.4

Zeus, Hera i Ja, czyli nowe przygody Ulissesa, cz.5

Zeus, Hera i Ja, czyli nowe przygody Ulissesa cz. 6

Zeus, Hera i Ja, czyli nowe przygody Ulissesa cz. 7

Zeus, Hera i Ja – czyli nowe przygody Ulissesa cz. 8

Zeus, Hera i Ja, czyli nowe przygody Ulissesa (cz. 9)

Zeus, Hera i Ja czyli nowe przygody Ulissesa (cz. 10)

Zeus Hera i Ja, czyli nowe przygody Ulissesa (cz. 11)

Zeus, Hera i Ja czyli nowe przygody Ulissesa (cz. 13)

Zeus, Hera i Ja czyli nowe przygody Ulissesa (cz. 14 – ostatnia)

Inne z sekcji 

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Latające kobiety

. Grzegorz Wojciechowski . Pierwsza wzmianka o skaczącej na nartach kobiecie pochodzi ze stycznia 1862 roku z Norwegii, w miejscowości Trysil, skakała tam Ingrid Vestby. W roku 1897 pojawiły się doniesienia, że niespełna dziesięcioletnia Regna Pettersen na skoczni Mesterbaken w Nydalen skoczyła 12 metrów. Pod koniec XIX wieku w położonej w pobliżu Oslo miejscowości Asker […]

Opowieści Grzegorza Wojciechowskiego: Tor łyżwiarski na Małym Stawie czyli karkonoskie Medeo

. Grzegorz Wojciechowski .                Teraz sprawa nie do pomyślenia, ale kiedyś było inaczej. Obecnie wiemy, że w Małym Stawie żyją zwierzęta rzadkie, którym nie jest wolno dostarczać stresów związanych ze sportowymi emocjami. Traszka górska i ropucha szara potrzebują spokoju, dlatego teren Małego Stawu przynależy do Karkonoskiego Parku Narodowego.        Jednakże fakt, iż ów […]